Newsy

Zygmunt Chajzer: Stare samochody zatruwają powietrze. Najchętniej zabrałbym ich właścicielom kluczyki

2019-12-05  |  06:17

Prezenter przyznaje, że coraz częściej martwi go jakość i poziom zanieczyszczenia powietrza. Smog, o którym dużo się mówi, zdaniem prezentera nie jest jedynie wynikiem spalania zbyt dużej ilości węgla. Do jego powstawania przyczyniają się także stare pojazdy, które emitują ogromną ilość trujących spalin. Chajzer uważa, że kierowcy takich samochodów nie powinni wyjeżdżać na ulice, ponieważ w ten sposób szkodzą innym.  

– Szlag mnie trafia, szczerze powiedziawszy, kiedy jedzie przede mną stary samochód, a z rury wydechowej wali dym, trucizna. Najchętniej wyprzedziłbym ten samochód, zabrałbym kluczyki i nie pozwoliłbym jeździć. Nie wiem, czemu policja tak mało uwagi zwraca na kopcące samochody. Z tym trzeba walczyć. Kierowcom trzeba odbierać możliwość trucia siebie, swojej rodziny i wszystkich dookoła – mówi Agencji Newseria Lifestyle Zygmunt Chajzer.

Prezenter radiowy i telewizyjny uważa, że spaliny, które wydobywają się z rur wydechowych starych i niekoniecznie sprawnych pojazdów, w znacznym stopniu przyczyniają się do powstawania smogu. Jednak społeczeństwo rzadko o tym mówi.

– Mówimy o tym, że smog to kwestia starych pieców, spalania węgla itd. Ale prawda jest taka, że stare samochody zatruwają powietrze w sposób straszliwy. Zwracajmy na to uwagę – dodaje.

Zatrucie środowiska jest jednak wynikiem nie tylko starych pojazdów. Prezenter telewizyjny tłumaczy, że bardzo ważne jest również zmniejszenie zużycia paliw kopalnych, w tym węgla.

– Trzeba jak najwięcej mówić o konieczności odchodzenia od węgla. Rząd sobie nagle przypomniał w okresie wyborczym, że zielona energia jest ważna. Próbuje łączyć dwie rzeczy, których połączyć się nie da: spalanie węgla i walkę o czyste środowisko – zwraca uwagę Chajzer.

W ostatnim czasie niektóre gwiazdy zdecydowały się wytoczyć proces państwu polskiemu, za naruszenie dóbr osobistych spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza. Zdaniem Zygmunta Chajzera tego typu działania należy traktować jako symboliczne gesty, których zadaniem jest zwrócić uwagę na zaistniały problem.

– W tej chwili jesteśmy najbardziej zanieczyszczonym krajem Europy. Ilość cząsteczek smolistych w powietrzu w niektórych miastach jest taka, jakby mieszkańcy wypalili codziennie paczkę papierosów. Czy ktoś z odpowiedzialnych dorosłych ludzi dałby swojemu kilkuletniemu dziecku paczkę papierosów do wypalenia? – tłumaczy.

Zygmunt Chajzer dodaje, że skoro rodzice nie pozwoliliby dziecku palić, nie powinni także pozostawać obojętni wobec stanu powietrza w ich okolicy. Jest to bowiem brak konsekwencji z ich strony.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Klaudia Zioberczyk: Doszłam już do takiego momentu, że jak wchodzę do sklepu, to mówię: wcale tego nie potrzebuję. Teraz stawiam na jakość, a nie na ilość

Modelka zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba być bardzo ostrożnym, by nie dać się nabrać na różne sztuczki marketingowe, nie ulegać czarowi wyprzedaży i promocji, a zamiast tego kompletować swoją garderobę z ponadczasowych zestawów, które będzie można wykorzystać na różne okazje. Klaudia Zioberczyk uważa, że greenwashing, czyli wywoływanie u konsumentów poszukujących towarów eko mylnego wrażenia, że oferowany produkt taki właśnie jest, to nieuczciwa praktyka. Temu zjawisku postanowiła więc dokładnie się przyjrzeć w swojej pracy magisterskiej.

Konsument

Możliwość zakupu online może zachęcić kolejne grupy Polaków do ubezpieczeń zdrowotnych. Dziś korzysta z nich już prawie 5,5 mln osób

Polska jest jednym z liderów Europy w obszarze cyfryzacji sektora usług medycznych. Świadczą o tym m.in. popularność elektronicznych narzędzi zapewniających dostęp do danych zdrowotnych, e-recept czy wirtualna diagnostyka. Polacy są też otwarci na innowacje w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych, z których korzysta już blisko 5,5 mln osób. Za pomocą nowej cyfrowej platformy Medicover chce zachęcić klientów do samodzielnej konfiguracji i zakupu polis online.

Żywienie

Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień

Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.