Newsy

Iwona Węgrowska: Raz zgodziłam się na koncert z udziałem tylko zaszczepionych osób. Było ich naprawdę mało i to było wręcz niesmaczne

2022-02-15  |  06:27

Piosenkarka odczuła, jak bardzo pandemia wpływa na pogorszenie komfortu życia. Obawa o zdrowie swoje i swoich bliskich, brak pracy, w jej przypadku – odwoływane bądź przekładane na później koncerty. To wszystko sprawiło, że negatywne emocje sięgnęły zenitu. Iwona Węgrowska nie ukrywa, że tęskni za czasami, kiedy przed sceną na koncertach bawiły się tłumy ludzi i nikt się nie bał, że ktoś, kto stoi obok, może być dla niego zagrożeniem.

– Pandemia niejedną osobę wykończyła i niejednego artystę, więc mam nadzieję, że już to powoli się skończy. Aczkolwiek słuchając media, które mówią o tym, ile jest tych zarażeń, ile jest tych zgonów, to nie wiem, czy coś się różni od tego, co było w poprzednim roku. Mnie się wydaje, że po prostu cały czas to jest i myślę, że powinniśmy przede wszystkim chyba się już nauczyć z tym żyć – mówi agencji Newseria Lifestyle Iwona Węgrowska.

Zdaniem piosenkarki jak najwięcej osób powinno się zaszczepić przeciwko COVID-19, ponieważ dzięki temu jest szansa, że w momencie, kiedy zachorują na koronawirusa, przebieg zakażenia będzie dużo łagodniejszy. Niewykluczone jest też, że niektórym osobom szczepionka wręcz uratuje życie.

– Nie będę tutaj nawoływać do szczepień i nie chcę, żeby też antyszczepionkowcy źle mnie odebrali, ale po prostu mi się wydaje, że to chyba zatrzymałoby troszeczkę tę pandemię, ale na pewno by nie było tyle tych zgonów. Bo z wieloma osobami też się spotkałam i rozmawiałam na ten temat i rzeczywiście, gdyby nie szczepionka, to naprawdę ich życie byłoby w stanie krytycznym, o ile jeszcze by w ogóle byli na tym świecie. Więc ja jestem za tym, żeby się szczepić, myślę, że to by troszeczkę zmieniło tę następną falę, zresztą to, co jest teraz, jest bardzo przerażające – mówi Iwona Węgrowska.

Wokalistka przyznaje, że czas pandemii przyniósł wiele negatywnych emocji. Pojawiły się: strach, niepokój i niepewność o to, co czeka nas jutro. Zawodowo również nie jest najlepiej. Jej grafik koncertowy zmienia się z dnia na dzień.

– Dla mnie jako artysty to jest bardzo trudny okres, odkąd zaczęła się pandemia, tych koncertów jest mniej. Zresztą kolejne moje koncerty, które były zaplanowane na styczeń, też zostały odwołane właśnie przez pandemię, przez to, że ludzie po prostu boją się przyjść, a też dzielić fanów i wpuszczać po prostu osoby zaszczepione, a nie wpuszczać niezaszczepionych, to jest trochę niefajne. Ja bym chciała, żeby wszyscy po prostu mogli przyjść na koncert, a niestety organizatorzy się boją i dlatego dużo koncertów odwołali – mówi.

Iwona Węgrowska przyznaje, że zdarzyła jej się raz taka sytuacja, że organizator koncertu wpuszczał na salę tylko osoby z certyfikatami. W efekcie przed sceną była jedynie garstka ludzi.

– Zgodziłam się na taki koncert, gdzie była mocno ograniczona liczba osób i wpuścili tylko osoby zaszczepione. Tych osób było bardzo mało. I w ogóle to było wręcz niesmaczne. Ale organizator miał taki wymóg, po prostu nie mógł inaczej postąpić, a ja też w ostatniej chwili nie chciałam odwoływać i stawiać go w niezręcznej sytuacji, więc zaśpiewałam dla tych paru osób. Aczkolwiek wiadomo, że im większa publiczność, tym jest lepiej dla artysty, większe emocje. Natomiast rozumiem też organizatora, po prostu zwyczajnie w świecie się bał. Więc nie ukrywam, to jest bardzo trudna sytuacja i nie jest to przyjemne – mówi piosenkarka.

Jak zauważa, branża artystyczna mimo wielu obostrzeń nauczyła się jakoś radzić sobie z pandemią. Twórcy zaczęli szukać nowych rozwiązań i nowych kanałów, poprzez które mogliby dotrzeć do odbiorców. Mimo wszystko jednak podczas koncertów, jej zdaniem, nic nie zastąpi kontaktu z publicznością twarzą w twarz.

– Branża jest już inaczej nastawiona na tę falę niż na samym początku. Ja też uczę się z tym żyć i wiem, że ta pandemia jest i być może ona nigdy nie zniknie, może będzie w mniejszym stopniu lub większym. Wierzę natomiast, że dzięki szczepionkom to się może kiedyś wyeliminuje, a przynajmniej w większym stopniu się zmniejszy i że będziemy mogli normalnie funkcjonować, będziemy mogli normalnie się bawić i grać – dodaje Iwona Węgrowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Katarzyna Pakosińska: Siostrzeństwo kobiet jest jeszcze w powijakach. Natomiast w „Pytaniu na śniadanie” mam wspaniałe koleżanki, a Kinga Dobrzyńska jest dla nas jak mama

Prezenterka TVP ubolewa nad tym, że kobiety nadal dość często postrzegają siebie nawzajem jako rywalki i zamiast się wspierać, to jedna drugiej wbija szpilkę. Katarzyna Pakosińska zauważa, że damska solidarność wciąż jest rzadkością, a dużo częściej ze względu na niską samoocenę i różne uprzedzenia kobiety rzucają sobie kłody pod nogi. Jednocześnie podkreśla, że miała ogromne szczęście, trafiając do ekipy „Pytania na śniadanie”. W tej redakcji może bowiem rozwijać skrzydła kariery i liczyć na wsparcie ze strony innych kobiet.

Handel

Konsumenci w coraz lepszych nastrojach. Mogą być dźwignią polskiej gospodarki

Dane z gospodarki wskazują, że inflacyjny szok jest za nami, a Polacy ruszyli na zakupy. – Konsument przestał aż tak bardzo patrzeć na każdą wydawaną złotówkę – mówi Agnieszka Górnicka, prezeska zarządu Inquiry. Wciąż jednak ostrożnie podchodzimy do przyszłości i planowania większych zakupów. Podejście konsumentów do cen, ale też kanału zakupowego to jeden z elementów, do którego branża handlowa musi się przystosowywać. Zmiany w sektorze wymuszają też kwestie regulacyjne. Wśród istotnych wyzwań na najbliższe miesiące będzie system kaucyjny i ewentualny powrót do handlowych niedziel.

Media

Aleksandra Popławska: Tantiemy z internetu to są zarobki za naszą pracę i nam się należą. W Europie wszyscy powinniśmy działać na podobnych prawach

W piątek zakończyła się batalia środowiska filmowego o tantiemy z platform streamingowych. Dzięki nowym przepisom twórcy i wykonawcy utworów audiowizualnych oraz wykonawcy utworów słownych i słowno-muzycznych będą uzyskiwać stosowne wynagrodzenie za udostępnianie ich dzieł w sieci. Za nowelą głosowało 417 posłów, 18 było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Aktorzy mogą więc wreszcie odetchnąć z ulgą. Aleksandra Popławska i Krzysztof Dracz są jednak rozgoryczeni tym, że tak długo musieli czekać na takie rozwiązanie. Stosowne rozporządzenie powinno wejść w życie już trzy lata temu.