Mówi: | Marek Napiórkowski |
Funkcja: | gitarzysta jazzowy |
Marek Napiórkowski: Muzycy z ubiegłego stulecia byli bardziej wyraziści. Kiedyś płyty nagrywali nieliczni, teraz może to zrobić każdy
Muzyk przyznaje, że internet sprzyja popularyzowaniu muzyki i daje szansę na zaistnienie każdemu artyście. Kiedyś wydanie swojej płyty było czymś prestiżowym – kolejnym stopniem w karierze muzycznej, teraz nie jest już do tego potrzebna profesjonalna wytwórnia. Czasy się zmieniły, ale niezmiennie wartościowe pozostają dwie kwestie: pasja i chęć tworzenia czegoś oryginalnego. Słuchacze bowiem są spragnieni nowych brzmień i muzyki podanej w nieco innym niż dotychczas opakowaniu.
Marek Napiórkowski zauważa, że na polskiej scenie muzycznej zrobiło się bardzo różnorodnie. Jest wielu ciekawych twórców, którzy z każdą kolejną płytą wprowadzają na rynek pewien powiew świeżości. Dzięki postępowi technologicznemu muzyka nie ma teraz żadnych granic. Artyści mogą do woli poszerzać swoje horyzonty i pole działania.
– Jak mówi chińskie przekleństwo: „obyś żył w ciekawych czasach” i ja właśnie mam takie poczucie, że żyję. Kiedyś płyty nagrywali nieliczni, ci, którzy przeszli przez ogromne sito i to była wielka rzecz nagrać płytę. Teraz płytę może nagrać każdy, po prostu może sobie wypalić na CD albo wydać samemu na luksusowej drukarce laserowej. Łatwiej jest także dlatego, że globalna wioska, internet sprawił, że jeżeli ktoś wspaniale gra na przykład w Mongolii i jest podłączony do internetu, to wcześniej czy później zwróci na siebie uwagę i przez pączkowanie się ujawni. Więc to są wielkie błogosławieństwa internetu – mówi agencji Newseria Lifestyle Marek Napiórkowski.
Gitarzysta jazzowy podkreśla też, że w branży muzycznej panuje teraz duża konkurencja. I choć na pozór łatwo jest zaprezentować swoją twórczość, bo wrzucenie czegoś do sieci trwa dosłownie chwilę, to niestety w internetowym zgiełku dużo trudniej zostać zauważonym, szczególnie tym, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki.
– Wiele osób ma ochotę uprawiać sztukę i one są w przestrzeni komunikacji, w tej przestrzeni medialnej. Zalew informacji jest więc gigantyczny i z tego też trzeba wyłuskać pewne rzeczy i to się może dziać na różnych płaszczyznach. Ludzie mogą coś lubić z jakiegoś powodu i ktoś może stać się popularny w krótkim czasie. Są więc kariery internetowe, bardzo oddolne, nie ma tutaj żadnych decydentów, tak się po prostu dzieje samo z siebie – mówi Marek Napiórkowski.
Zdaniem gitarzysty wiele osób ma apetyt na sławę i karierę, ale mają problem z tym, żeby wyróżnić się z tłumu i zaprezentować coś naprawdę oryginalnego. A publiczność przecież cały czas chce obcować z nowymi brzmieniami i formami odbiegającymi od utartych zasad.
– W czasach, w których żyjemy, przez różnorodność i dostęp do wszelkich informacji mam takie poczucie, że trudniej przemawiać swoim indywidualnym głosem. I tego właściwie dowodzi nawet historia muzyki, którą się zajmuję. Muzycy z lat 60., 50., 40., nawet 70. byli znacznie bardziej wyraziści. Oczywiście dzieje się tak za sprawą tego, że całe bogactwo muzyki jest w tym momencie osiągalne poprzez internet, więc każdy może się inspirować tysiącami, milionami rzeczy i być może to sprawia, że ten głos jest uśredniony. Natomiast niech żyje sztuka – mówi.
Marek Napiórkowski przyznaje, że z dużą uwagą obserwuje muzyków młodego pokolenia. Wielu z nich ceni za pasję, determinację i kibicuje im na dalszej drodze artystycznej.
– Wykładając na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie na Wydziale Jazzu, spotykam wspaniałych młodych ludzi i piękne jest to, że pasja nie ginie. Natomiast też, od 25 lat ucząc na przeróżnych warsztatach muzycznych, mogę obserwować pewien proces i jedna rzecz jest stała – zamiłowanie do tego, żeby coś stworzyć, żeby coś robić. Jedna rzecz, która bardzo wyróżnia to nowe pokolenie w stosunku choćby do mojego, to jest to, że poziom rzemiosła nieprawdopodobnie się podniósł. Nierzadko 20-latek umie tyle, ile wielu moich kolegów czy też ja nie umieliśmy, jak mieliśmy znacznie więcej lat. Więc ten przekaz informacji sprawia, że poziom bardzo rośnie – mówi gitarzysta.
Umiejętności są niezwykle ważne, ale nie ustępują miejsca twórczości. By dotrzeć do odbiorcy, trzeba grać taką muzykę, która wzrusza i intryguje. Teksty nie mogą być pisane w pośpiechu na kolanie. Powinny być przemyślane i wyrażać całą paletę emocji.
– Wszyscy musimy się tego uczyć całe życie, to jest taka droga. Ci młodzi muzycy nierzadko tworzą piękną muzykę i ja uważam, że świat nie jest w tarapatach. Ja mam do tego dosyć optymistyczne podejście. Uważam, że twórczość ma się dobrze i ludzie młodzi, i w średnim wieku, i wszyscy, którzy mają imperatyw twórczy, cały czas tworzą coś fajnego i to cieszy – mówi Marek Napiórkowski.
Swoją wiedzą i bogatym doświadczeniem muzyk dzieli się także ze stypendystami programu Music MasterClass.
Czytaj także
- 2024-07-11: Farmaceuci z coraz większą rolą w opiece zdrowotnej. Apteki zasilają budżet olbrzymią kwotą [DEPESZA]
- 2024-07-15: Rynek znów wierzy w obniżki stóp w USA po wakacjach, w Polsce się na nie nie zanosi. To zwiastuje umocnienie złotego, osłabienie dolara i wzrost cen złota
- 2024-07-19: Investors TFI: Hossa na giełdach nie skończy się przed 2026 rokiem. Wszystko będzie zależeć od trendu na Wall Street
- 2024-07-17: Luna: Moda jest fajnym sposobem na wyrażenie siebie. Ja albo się za nią chowam, albo coś manifestuję swoim ubiorem
- 2024-07-03: Na rynku kapitałowym brakuje indywidualnych inwestorów. Nowe regulacje UE mają pobudzić ich zaangażowanie
- 2024-07-02: Cudzoziemcy odgrywają coraz większą rolę na polskim rynku pracy. Firmy wciąż obawiają się skomplikowanych i długotrwałych procedur
- 2024-07-16: Handel odczuwa kryzys demograficzny. Pracownicy zagraniczni i automatyzacja sposobem na niedobór kadr
- 2024-06-18: Mimo wysokich cen mieszkań i stóp procentowych zainteresowanie kredytami hipotecznymi rośnie. Banki apelują o uproszczenie i ucyfrowienie procedur
- 2024-06-07: Fala zwolnień grupowych budzi obawy o konkurencyjność polskiego rynku. Spodziewana duża reorganizacja w działaniu firm
- 2024-05-20: Przewodniczący KNF: Niepokoi nas ograniczone zainteresowanie przedsiębiorców inwestycjami. To wpływa na niski popyt na kredyty inwestycyjne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-innowacje_1.png)
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-biznes_1.png)
Teatr
![](/files/1922771799/czule-slowka-aktorzy-ram,w_274,r_png,_small.png)
Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia
Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.
Inwestycje
Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów
![](/files/1922771799/lipinski-apartamenty-foto,w_133,r_png,_small.png)
Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.
Media
Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć
![](/files/1922771799/dowbor-nasz-nowy-dom-foto-1,w_133,_small.jpg)
Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.