Mówi: | Sasha Strunin |
Funkcja: | wokalistka |
Sasha Strunin: Miron Białoszewski od lat mnie inspiruje. Płyta z jego poezją była moim marzeniem
Po trzech latach przerwy wokalistka wydała nowy album studyjny. Na krążku znalazło się dziewięć utworów, których warstwę liryczną stworzyły wiersze Mirona Białoszewskiego, ulubionego poety Sashy Strunin. Gwiazda po raz kolejny zaprosiła do współpracy wybitnego amerykańskiego trębacza, kompozytora i aranżera Gary'ego Guthmana, który przygotował wszystkie kompozycje na płytę.
Sasha Strunin długo szukała swojej muzycznej drogi. Zaczynała jako wokalistka zespołu The Jet Set, grającego muzykę stanowiącą mieszankę różnych stylów m.in. R'n'B, rapu, popu i dance. Po rozstaniu z formacją wydała minialbum zatytułowany „Stranger”, na którym muzykę elektroniczną uzupełniła motywami zaczerpniętymi z jazzu, muzyki etnicznej, a nawet opery. Pierwszy album studyjny utrzymała w klimacie lekkiego popu, dopiero na krążku „Woman in Black” dała się poznać jako wokalistka jazzowa. „Autoportrety” to jej trzeci album studyjny.
– Coś zupełnie nowego, moje marzenie tak naprawdę się spełniło. Niesamowity projekt, który narodził się w mojej głowie dużo, dużo wcześniej, ale teraz miałam odwagę, aby go zrealizować – mówi Sasha Strunin agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Wokalistka przełożyła na język muzyczny poezję Mirona Białoszewskiego, którą pasjonuje się od czasów studiów na poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Na potrzeby swojej trzeciej płyty gwiazda wybrała dziewięć wierszy poety – twierdzi, że kierowała się przede wszystkim subiektywnością miłością do tej poezji, wybierając utwory, z tekstami których najmocniej się identyfikuje. Dbała też, by wiersze interpretowane przez nią i przefiltrowane przez jej wrażliwość brzmiały autentycznie dla słuchacza.
– Były dwa czynniki, czyli subiektywna miłość i to, co po prostu na mnie działa. Ważne było, żeby utwory mogły dzięki temu, że ja je śpiewam coś jeszcze nowego opowiedzieć i żebym mogła je odczuć jako kobieta żyjąca w XXI wieku, mająca zupełnie inne problemy niż Miron miał wtedy w czasach komunistycznych, kiedy to pisał – mówi Sasha Strunin.
Gwiazda podkreśla, że pozyskanie praw do utworów Mirona Białoszewskiego nie było łatwe. Musiała przekonać do siebie spadkobierców poety m.in. holenderskiego slawistę Henka Proeme. Wokalistka wysyłała mu do weryfikacji i akceptacji każdy utwór, jeszcze na etapie demo. Zaznacza jednak, że kontakt z Holendrem był sympatyczny i serdeczny.
– Henk bardzo polubił to, co się dzieje z jego poezją. Zobaczył, że to, co ja robię, jest z czystego serca, że to jest po prostu zrobione z miłości do poezji Mirona, że to nie jest absolutnie żadne wykorzystywanie jego nazwiska czy coś w tym stylu – mówi Sasha Strunin.
Artystka po raz kolejny zaprosiła do współpracy wybitnego amerykańskiego trębacza, kompozytora i aranżera Gary'ego Guthmana, który stał się autorem wszystkich dziewięciu aranżacji na płycie. Wokalistka nie ukrywa, że dla Amerykanina było to wyjątkowe wyzwanie, poezja Mirona Białoszewskiego nawet dla osób doskonale znających języka polski bywa mocno abstrakcyjna, a przez to trudna w odbiorze.
– Gary nie znając wcześniej wierszy Mirona, zmierzył się z nimi po raz pierwszy również w kontekście jego znajomości języka polskiego, która bardzo się rozwinęła przy tym projekcie i również rozwinęła moją głowę i jego – mówi Sasha Strunin.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Gwiazdy
Monika Richardson: Co roku na święta organizujemy zjazd rodzinny w pięknym dworku w Wielkopolsce. Do śniadania wielkanocnego siada 40 osób
Była prezenterka podkreśla, że spędzanie świąt z dala od domu to duży komfort. Wtedy bowiem zamiast robić wielkie zakupy i stać godzinami w kuchni, przygotowując tradycyjne menu, można naprawdę odpocząć i nacieszyć się spotkaniem z bliskimi. Monika Richardson z ekscytacją czeka więc na wyjazd do Wielkopolski, gdzie od lat celebruje Wielkanoc w dużym, rodzinnym gronie.
Gwiazdy
Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
Aktor zaznacza, że lubi wręczać prezenty i obserwować reakcję osób, którym je wręcza. Raczej nie zdarzyło mu się w tej kwestii nieprzyjemnie kogoś zaskoczyć. On sam również nie dostał czegoś, co szybko wylądowało w koszu.
Gwiazdy
Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.