Mówi: | Rozi Mikołajczyk |
Firma: | Kiteszkoła |
Naukę kitesurfingu trzeba rozpocząć od wyboru profesjonalnej bazy szkoleniowej. Nie trzeba kupować sprzętu, można go wypożyczyć
Choć kitesurfing to sport ekstremalny i można sobie pozwolić na wiele, to przynajmniej na początku trzeba się zdać na doświadczenie i rady fachowców. Pod okiem trenera podstawy można opanować w kilkanaście godzin. Przy wyborze szkółki kitesurfingowej warto jednak zwrócić uwagę na to, jakim sprzętem dysponuje, przy jakim akwenie działa i czy instruktorzy są odpowiednio wykwalifikowani.
Kitesurfing nie jest już dzisiaj dyscypliną tylko dla sportowców. Jest na tyle spopularyzowany, że w zasadzie każdy może go uprawiać.
– Kitesurfing można uprawiać bez specjalnego przygotowania fizycznego. Oczywiście dobrze, jeżeli kursant, który do nas przychodzi, jest po jakimś ogólnorozwojowym treningu i jest sprawny fizycznie, natomiast nie jest to wymagane. Mitem jest, że kitesurfing to praca rąk i że trzeba mieć bardzo silne ręce. Tak naprawdę w kitesurfingu wszystko utrzymujemy na specjalnym pasie biodrowym i najbardziej pracują lędźwie – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Rozi Mikołajczyk z Kiteszkoły.
Kitesurfing zyskuje coraz więcej zwolenników zafascynowanych ekstremalnymi sportami wodnymi. Na wodzie można rozwinąć prędkość nawet do 80 km/godz. Pływanie z latawcem dostarcza niezwykłych wrażeń i pozwala na wykonywanie spektakularnych ewolucji w powietrzu.
– Tak naprawdę nie opłaca się kupować drogiego sprzętu, bo niemal w każdej szkole można go wypożyczyć. Cenowo wychodzi to bardzo korzystnie, zwłaszcza jeżeli planujemy uprawiać kitesurfing 1-2 razy w roku. Koszty wypożyczenia są dużo niższe niż zakup. Szkółki wypożyczają kursantom kompletny sprzęt, a jeżeli już ktoś faktycznie chce w ten kitesurfing zainwestować, to fajnie kupić sobie swoją piankę – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Rozi Mikołajczyk, Kiteszkoła.
Wybierając szkółkę kitesurfingową, warto sprawdzić nie tylko to, czy i jaki sprzęt udostępnia ona kursantom, lecz przede wszystkim jej lokalizację.
– Na początku powinniśmy się skupić na wyborze akwenu, na którym ona działa. Powinien on być bezpieczny i niezatłoczony. Takim akwenem w Polsce jest np. Jurata. W tym momencie możemy się skupić wyłącznie na sobie, a nie na innych jednostkach pływających. Działa to i na komfort kursanta, i na komfort pracy instruktora – tłumaczy Rozi Mikołajczyk.
Nie ma żadnych przeciwwskazań do uprawiania tego sportu. Wystarczą chęci i sprawność fizyczna. Ważny jest także wybór profesjonalnej bazy szkoleniowej.
– Warto spojrzeć na szkółki, które po pierwsze mają duże doświadczenie w uczeniu, są co najmniej od kilku lat na rynku i co ważne, sprawdzić, czy szkółka nie jest szkółką sezonową, a działa cały rok. To sprawia, że instruktorzy, którzy w niej pracują, mają przez cały rok dostęp do metodyki szkolenia i są na pewno dużo lepiej przygotowani, dużo lepiej tłumaczą, zajmują się klientami – wyjaśnia Rozi Mikołajczyk.
Instruktorzy podkreślają, że po piętnastogodzinnym kursie już można spróbować wykonać pierwsze podskoki, następnie wyższe skoki, a po następnych kilkudziesięciu godzinach spędzonych na wodzie, przy sprzyjających wiatrach i odpowiednim doborze sprzętu wznieść się ponad fale na wysokość nawet 20 metrów i zawisnąć w powietrzu na 10 sekund. Sporty wodne dają dużą dawkę adrenaliny, ale postawą ich uprawniania jest zdrowy rozsądek i wyobraźnia.
– Warto sprawdzić, czy szkółka ma system walkie-talkie. To jest system, w którym kursanci mają w kaskach specjalne głośniki, są non stop w kontakcie z instruktorem. I najfajniejszą rzeczą poza kitesurfingiem w szkółkach są wszystkie dodatkowe atrakcje takie jak wakeboard za wyciągarką. To są takie sporty pokrewne, które pomagają nam w bezwietrzne dni się nie nudzić, a po drugie nauczyć się szybko kitesurfingu – dodaje Rozi Mikołajczyk.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Rynek saszetek nikotynowych w Polsce będzie uregulowany. Osoby nieletnie nie będą mogły ich kupić
Siódmego maja sejmowa Komisja Zdrowia zajmie się nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, która w części reguluje rynek woreczków nikotynowych. Eksperci z Forum Prawo dla Rozwoju podkreślają pilną potrzebę objęcia tego rynku przepisami prawnymi. Podkreślają, że brak odpowiednich regulacji prawnych dotyczących tych produktów, obecnych na polskim rynku od pięciu lat, to realne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Niezbędne są kompleksowe przepisy, które uregulują kwestię saszetek i ograniczą do nich dostęp młodzieży.
Prawo
Kobiety wciąż są w mniejszości we władzach spółek. Tylko część firm działa na rzecz równości płci

Luka w zatrudnieniu kobiet i mężczyzn spadła w UE do najniższego poziomu w ostatniej dekadzie. Jednocześnie jednak panie częściej niż na kierowniczych pracują na niższych i gorzej płatnych stanowiskach. W Polsce, jak wynika z danych 30% Club Poland, udział kobiet w zarządach i radach nadzorczych 140 największych spółek notowanych na GPW wynosi 18,4 proc. Wskazuje to na potrzebę wdrożenia skutecznych działań na rzecz zwiększenia udziału kobiet w najwyższych strukturach zarządzania, również na szczeblu unijnym.
Konsument
Czterech na 10 Polaków miało do czynienia z deepfake’ami. Cyberprzęstępcy coraz skuteczniej wykorzystują manipulowane treści

Deepfaki, czyli wygenerowane bądź też zmanipulowane przez sztuczną inteligencję zdjęcia, dźwięki lub treści wideo, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych technologii naszych czasów. Do jej tworzenia wykorzystywane są zaawansowane algorytmy AI, dlatego użytkownikom coraz trudniej jest odróżnić treści rzeczywiste od fałszywych. Z raportu „Dezinformacja oczami Polaków 2024” wynika, że cztery na 10 badanych osób miało do czynienia z takimi treściami. To o tyle istotne, że deepfaki bywają wykorzystywane do manipulacji, szantażu, niszczenia reputacji, oszustw i wyłudzeń finansowych.