Newsy

Bartłomiej Misiewicz: Innowacyjne technologie są zgodne z moimi zainteresowaniami. Od zawsze ciekawiły mnie rozwiązania, które można wykorzystywać w życiu codziennym

2020-04-30  |  06:17

Kilka tygodni temu wystartowała firma 3D Infinity, której właścicielem jest znany ze sceny politycznej Bartłomiej Misiewicz.  Jego zdaniem szerokie zastosowanie druku przestrzennego sprawia, że staje się on coraz bardziej popularny. Za pomocą drukarek 3D możliwe jest bowiem projektowanie i konstruowanie zaawansowanych prototypów urządzeń oraz maszyn. – To branża przyszłości – podkreśla Bartłomiej Misiewicz.

Potencjał wykorzystywania drukarek 3D jest bardzo duży. Uwidacznia się to w rosnącym zainteresowaniu tą techniką produkcji.       

– Innowacyjne technologie, które ułatwiają ludziom życie, są zgodne z moimi zainteresowaniami. Od zawsze ciekawiły mnie rozwiązania, które można upowszechniać i wykorzystywać w życiu codziennym. Grono przyjaciół, z którymi tworzę firmę 3D Infinity, ma podobne podejście. Nasz zespół składa się ze świetnych inżynierów oraz technologów. Staramy się oferować jak najlepszy produkt – mówi w rozmowie z agencją Newseria Biznes Bartłomiej Misiewicz, właściciel firmy 3D Infinity.

W procesie drukowania przestrzennego używa się specjalnego tworzywa zwanego filamentem. Misiewicz tłumaczy, że ma ono postać żyłki, którą podłącza się do głowicy drukarki 3D. Następnie urządzenie układa i utwardza każdą warstwę materiału – tak powstaje trójwymiarowy wydruk wykorzystywany między innymi do tworzenia implantów zębów, protez czy rekonstrukcji ludzkiej twarzy. Ten nowoczesny proces produkcji umożliwił tworzenie niestandardowych produktów i prototypów przystosowanych do indywidualnych potrzeb każdego klienta.          

– Zależało nam, żeby wejść w branżę, która w miarę upływu lat będzie dotyczyć coraz większej części społeczeństwa. Druk 3D jest obecnie wykorzystywany w medycynie, lecz również w inżynierii, modelarstwie, branży spożywczej i deweloperskiej. Za jego pomocą można wytwarzać z filamentu między innymi części do samochodów. Obecnie na rynku widoczne jest głównie zapotrzebowanie na filament PET, ponieważ można go dezynfekować – zwraca uwagę były rzecznik MON.

Jak podkreśla, dzięki przywiązaniu do jakości marka mimo krótkiej obecności na rynku prężnie się rozwija. Zdradza, że w przyszłości oferta firmy będzie stopniowo się poszerzać. Zapotrzebowanie na tego typu rozwiązania produkcyjne jest bowiem ogromne.

– Pracujemy bardzo intensywnie, więc skutków trwającej pandemii właściwie nie odczuwamy. Oczywiście na początku kryzysu, kiedy większość firm przerzuciło się na zdalny tryb pracy, my również na niego przeszliśmy. Jednak obecnie pracujemy już na bieżąco. Zapotrzebowanie na nasze produkty rośnie w związku z zaistniałą sytuacją gospodarczą. W konsekwencji ostatni miesiąc był dla nas bardzo pracowity – tłumaczy Bartłomiej Misiewicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Ochrona środowiska

Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej

Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedna z głównych przyczyn wycinki lasów na świecie, utraty bioróżnorodności i największy emitent metanu. Sektor ten pochłania ogromne zasoby wody i odpowiada w dużym stopniu za zanieczyszczenie gleby. Ekspansja rolnictwa przyczynia się więc do zmian klimatu, a jednocześnie sektor boleśnie odczuwa ich skutki, co odbija się na produkcji rolnej. Zdaniem naukowców transformacja ekologiczna rolnictwa jest dziś koniecznością w walce z postępującymi niekorzystnymi zmianami klimatycznymi.

Ochrona środowiska

Radykalne formy protestów klimatycznych mogą mieć wpływ na spadek poparcia społecznego dla działań na rzecz klimatu. Najmniej akceptowalne blokady dróg czy niszczenie obrazów

Aktywiści klimatyczni coraz częściej wykorzystują pokojowe nieposłuszeństwo obywatelskie, aby podnieść ekologiczną świadomość społeczeństwa. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu George’a Masona wykazały, że niektóre z ich działań, jak np. marsze i protesty okupacyjne, są postrzegane jako bardziej akceptowalne niż na przykład blokady dróg czy niszczenie obrazów. To sugeruje, że forma protestu może więc wpłynąć na to, jak bardzo ludzie popierają postulaty głoszone przez protestujących, ale wymaga to dalszych badań.