Mówi: | Wiktor Dyduła |
Funkcja: | wokalista |
Wiktor Dyduła: Słyszę coraz więcej utworów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Trudno je odróżnić od kompozycji stworzonych przez ludzi
Wokalista zauważa, że nowoczesne technologie rewolucjonizują nasze życie i mają zastosowanie w różnych dziedzinach. Jeżeli natomiast chodzi o sztuczną inteligencję, to nie ma on nic przeciwko kreatywnemu jej wykorzystaniu również w branży muzycznej. Ale choć AI potrafi wygenerować już całkiem dobrze brzmiące utwory, to przecież na koncertach hologramy czy awatary nie dostarczą odbiorcom takich emocji, jakie towarzyszą występom prawdziwych artystów.
Zdaniem Wiktora Dyduły z jednej strony technologia ułatwia codzienne funkcjonowanie, nawiązywanie kontaktów i pozyskiwanie wiadomości z różnych zakątków świata, ale z drugiej – nie brakuje również obaw, bo jej rozwój przebiega w zastraszającym tempie i niesie ze sobą sporo niewiadomych.
– Nowe technologie mają ogromny wpływ na naszą pracę, w ogóle na nasze życie. Ja na pewno jestem uzależniony od sociali, od telefonu. Staram się to ograniczyć, pracuję nad tym, ale szczerze mówiąc, średnio mi to wychodzi – mówi agencji Newseria Lifestyle Wiktor Dyduła.
Wokalista zdaje sobie jednak sprawę z tego, że ma to niekorzystny wpływ na jego samopoczucie. Nadmiar informacji, które bombardują go z różnych źródeł, prowadzi do zmęczenia mentalnego i problemów ze snem.
– Wydaje mi się, że jak jesteśmy tak nabodźcowani, to czasami nasze zmęczenie nie wynika z tego, że robiliśmy bardzo duże rzeczy, tylko właśnie ma na to wpływ ilość informacji, które staramy się przyswoić. Bo przecież wszędzie atakują nas różne teksty, artykuły, filmiki, reklamy i tak dalej, a nasz mózg za tym nie nadąża. Mam takie wrażenie, że często jestem zmęczony, a nie wiem dlaczego i dopiero po chwili przypominam sobie, że spędziłem na przykład dwie godziny na patrzenie w ekran, na to niebieskie światło, które na mnie działa negatywnie – mówi Wiktor Dyduła.
Z uwagą obserwuje on, jak nowoczesne technologie zmieniają nie tylko sposób pracy i formy rozrywki, ale również sposób myślenia. Wśród przedstawicieli branży muzycznej nie brakuje obaw, że artyści, muzycy, kompozytorzy czy autorzy tekstów za jakiś czas zostaną zastąpieni przez sztuczną inteligencję. W mediach społecznościowych krążą już bowiem utwory wykreowane za pomocą AI i zdarza się, że trudno je odróżnić od tych, nad którymi oni czasami pracują tygodniami.
– Sztuczna inteligencja ma teraz ogromny wpływ na branżę muzyczną, w której działam, i widzę coraz to nowsze rzeczy, które są stworzone przez AI. Są one coraz lepszej jakości i coraz rzadziej można odróżnić, że to było zrobione właśnie w ten sposób – mówi wokalista.
Zdaniem Wiktora Dyduły mimo wpływu AI na branżę muzyczną koncerty na żywo nadal będą popularne, bo tylko prawdziwi artyści, a nie hologramy czy awatary są w stanie stworzyć niezapomniane widowisko i zapewnić fanom ekscytujące wrażenia. Widok na scenie artysty, którego podziwiamy, wywołuje wyjątkowy rodzaj emocji i raczej nie jest on możliwy do odtworzenia przez technologię, niezależnie od jej zaawansowania.
– Uważam, że koncerty live będą jeszcze bardziej oglądane, bo ludzie będą spragnieni prawdziwych emocji człowieka i w ogóle autentyczności. Przecież sztuczna inteligencja nie zagra takiego koncertu, podczas którego zdarzą się pomyłki, gdzie będą łzy ze wzruszenia, gdzie nagle wokalista przestanie śpiewać i pozwoli śpiewać samej publiczności. I takich rzeczy sztuczna inteligencja nie będzie w stanie zrobić, a może będzie, zobaczymy – mówi.
Artysta uważa, że sztuczna inteligencja powinna współpracować z ludźmi, ale nie wykluczać ich z danych obszarów. Może być więc narzędziem, a nie zastępcą człowieka.
– Ja staram się skupiać na pozytywach i zauważyłem, że czasami dzięki sztucznej inteligencji można fajnie rozpocząć jakiś proces twórczy, kreatywnie się nią posługiwać, a potem to już człowiek powinien przejąć pałeczkę – dodaje Wiktor Dyduła.
Czytaj także
- 2024-12-30: Ludzie przestają ufać treściom publikowanym w internecie. Rośnie także potrzeba bycia offline
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-24: Alicja Węgorzewska: Święta Bożego Narodzenia nie są o Mikołajku, prezentach czy światełkach. W tym czasie trzeba wracać myślami do Betlejem
- 2025-01-13: Sztuczna inteligencja zmienia e-handel. Będzie wygodniej dla konsumentów, ale też sporo zagrożeń
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-12-19: Unijny system handlu emisjami do zmiany. Po 2030 roku może objąć technologie pochłaniania CO2
- 2024-12-17: Polscy badacze pracują nad kwantowym przetwarzaniem sygnału. To rozwiązanie pomoże zapewnić superbezpieczną łączność
- 2024-12-12: Wdrażanie GenAI może oznaczać nasilenie stresu wśród pracowników. Firmy potrzebują odpowiedniej strategii komunikacyjnej
- 2025-01-16: Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
- 2024-12-16: Krystian Ochman: Zawsze odrzucałem różne propozycje na sylwestra, ale teraz wezmę udział w wyjątkowym koncercie. Stworzę duet z moim dziadkiem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.