Mówi: | Paweł Sztompke |
Funkcja: | dziennikarz muzyczny |
Firma: | Program I Polskiego Radia |
Po ponad 20 latach przerwy Joe Cocker wydał album koncertowy
Koncertowa płyta Joe Cocker'a „Fire It Up Live” została zarejestrowana na koncercie w Kolonii w kwietniu 2013 roku. Za reżyserię materiału odpowiadał Nick Wickham, współpracujący do tej pory m.in. z Red Hot Chili Peppers oraz Foo Fighters.
Według Pawła Sztompke z I Programu Polskiego Radia, Joe Cocker jest w dobrej kondycji, a jego kompozycje brzmią równie dobrze jak za dawnych lat.
– Jak się okazuje 70-tka na karku nie przeszkadza w utrzymywaniu świetnej formy muzycznej. „Fire It Up Live” jest płytą estradową, powiązaną z wydanym w poprzednim roku krążkiem, którym Joe Cocker powrócił po bardzo długiej przerwie. Artysta śpiewa zarówno klasyki z lat 70., jak i piosenki ze swojej ostatniej płyty – mówi Paweł Sztompke agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Na najnowszej płycie Cockera usłyszymy jego największe przeboje, m.in. “With A Little Help Of My Friends”, “You Can Leave Your Hat On”, “Unchain My Heart”, “Summer In the City” oraz "N'oubliez Jamais” i „Hard Knocks”.
– Ten album przeznaczony jest dla wszystkich, którzy kochają mocne, męskie brzmienia. Dla sentymentalnych osób, wychowanych na takiej muzyce, będzie on miłym przypomnieniem starszych utworów. Co prawda jest to płyta koncertowa i rządzi się ona swoimi prawami, jednak jest w niej sporo muzycznej treści – mówi Sztompke.
Wydawnictwo oprócz podwójnego albumu będzie zawierać także DVD oraz Blu-ray.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.