Mówi: | dr Agnieszka Bliżanowska |
Funkcja: | dermatolog, lekarz medycyny estetycznej |
Firma: | Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm |
Polacy nadal stosują kremy z filtrem w nieodpowiedni sposób
Dr Bliżanowska zwraca uwagę na to, że konsumenci zwykle przed wyjazdem na wakacje zaopatrują się w kosmetyki z filtrem o niskim poziomie SPF (2-8) z przeświadczeniem, że to wystarczająca ochrona przed słońcem. Eksperci przekonują, że aby skóra była przygotowana na opalanie, powinno się stosować kremy z filtrem SPF powyżej 20. Nie należy obawiać się, że kosmetyki z tak wysokim filtrem uniemożliwią opalanie się. Nie pełnią one funkcji blokerów, lecz pomagają uzyskać efekt zdrowej i atrakcyjnej opalenizny.
– Najczęściej stosujemy za mało kremu z filtrem. Aby uzyskać odpowiednią ochronę przeciwsłoneczną na twarz i szyję, powinniśmy zastosować małą płaską łyżeczkę, czyli całkiem sporo. To samo dotyczy ciała. Tak naprawdę całe ciało to jest 30 ml, to jest całkiem sporo. Oznacza to, że jedna taka buteleczka powinna nam wystarczyć na 5 dni wyjazdu, a wiadomo, że czasami wystarcza nawet na następny rok – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr Agnieszka Bliżanowska.
Według dr Bliżanowskiej kolejnym problemem wśród polskich turystów jest nieregularne stosowanie kremów z filtrem. Wiele osób wciąż uważa, że jednorazowa aplikacja kosmetyku z filtrem chroni skórę przez cały dzień.
– Musimy pamiętać, że część filtrów to filtry chemiczne, które tracą swoją aktywność pod wpływem słońca, co oznacza, że po dwóch czy trzech godzinach musimy się znowu posmarować. Oprócz tego w tym czasie wycieramy się, pocimy i tracimy w ten sposób pewną fizyczną ochronę. Dodatkowo musimy pamiętać, że filtry fizyczne i chemiczne mają nieco inne działanie. Jeśli zastosujemy filtry fizyczne, będą one działały od razu, natomiast filtry chemiczne muszą wniknąć w skórę. Dlatego, by dać czas filtrom wniknąć w skórę i odpowiednio przygotować się do naszej ochrony, smarujemy się pół godziny przed wyjściem na słońce – tłumaczy dr Agnieszka Bliżanowska.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, że osoby z ciemną karnacją nie są tak bardzo narażone na szkodliwe działanie promieni słonecznych, również one powinny korzystać z kremów z filtrem, by uchronić skórę przed poparzeniami i szkodliwym działaniem promieni UVA, odpowiedzialnych za starzenie się skóry.
– Nasze słońce już tak naprawdę od maja operuje mocno i intensywnie, więc powinniśmy stosować filtry nie tylko podczas wakacji na Teneryfie, w Egipcie lub innych egzotycznych krajach, w których jesteśmy narażeni na mocne słońcem, lecz także nad naszym polskim morzem i w górach – mówi Bliżanowska.
Obecnie na rynku dostępna jest szeroka gama kremów z filtrem. Krem można dostosować do rodzaju skóry oraz wieku. W drogeriach znajdują się kosmetyki przeznaczone do cery z przebarwieniami, wrażliwej, trądzikowej, a nawet kremy z filtrem pełniące jednocześnie funkcję podkładu.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Klaudia Zioberczyk: Święta wiążą się z tym, że się kupuje masę ubrań i jedzenia. Ja w tym roku postawię na minimalizm
Modelka przyznaje, że po udziale w 13. edycji popularnego programu „Top Model” sporo się dzieje w jej życiu zawodowym. Kariera nabrała tempa, pojawiają się nowe propozycje współpracy, a jej nazwisko wciąż zyskuje na wartości w świecie modelingu. Klaudia Zioberczyk zaznacza więc, że ta wiosna będzie niezwykle pracowita. Cieszy się też na nadchodzące święta, ale zachęca wszystkich do zachowania umiaru podczas zakupów spożywczych.
Handel
Spada udział chowu klatkowego w hodowli drobiu. Wciąż jednak 67 proc. kur trzymanych jest w klatkach

Zmiany nie są błyskawiczne, jednak spadkowy trend udziału chowu klatkowego kur jest wyraźnie widoczny – wynika z siódmej edycji raportu Stowarzyszenia „Otwarte Klatki”. Według najnowszego raportu już prawie 1/3 kur w naszym kraju utrzymywana jest w systemach innych niż chów klatkowy. Dziesięć lat temu było to zaledwie 13 proc. Obecnie już ponad 170 firm zadeklarowało wycofania jaj z chowu klatkowego. Prawie połowa już teraz wywiązała się z tej obietnicy.
Zdrowie
Julia Kamińska: Nie boję się krwi, ale raz podczas takiej procedury zdarzyło mi się zemdleć

Aktorka nie boi się strzykawek ani zastrzyków. Wizyta w punkcie pobrań krwi czy w laboratorium również nie jest dla niej traumatycznym przeżyciem. Julia Kamińska zaznacza natomiast, że choć samo pobranie krwi powoduje u niej jedynie niewielki dyskomfort, to raz podczas takiej procedury zemdlała.