Newsy

Nie tylko sześciolatki, ale i siedmiolatki mogą mieć problem z przystosowaniem się do warunków szkolnych

2014-01-07  |  06:15
Obowiązek szkolny jest trudny nie tylko dla sześciolatków, ale i dla siedmiolatków, które mogą mieć problemy z przystosowaniem się do nauki w klasie. Głównym problemem maluchów, które rozpoczynają naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej, jest niedojrzałość emocjonalna.
 
Czas spędzony bez rodziny, inne dzieci, wykonywanie poleceń ocenianych później przez nauczyciela – to bodźce, z którymi nie każde dziecko sobie radzi.

To nie jest tak, że tylko dla dzieci sześcioletnich szkoła może być trudna. Wszystko zależy od dziecka, czyli od jego tak zwanej gotowości szkolnej. Nie tylko od tego, czy to dziecko już ma pewne umiejętności i następne będzie zdobywać – mówi psycholog Justyna Święcicka.

Gotowość szkolną dziecka można zbadać za pomocą obserwacji, ćwiczeń i testów.

Ta sprawność dziecka dotyczy różnych sfer. Sfery rozwoju fizycznego, sfery emocjonalnej oraz rozwoju poznawczego. Ważne jest to, czy dziecko różnicuje kształty, odróżnia kolory, czy dziecko interesuje się cyferkami, literkami, czy ma ochotę liczyć, czytać, czy potrafi współpracować z innymi dziećmi –  mówi Święcicka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Rodzice powinni zdawać sobie sprawę z tego, że ich dziecko może mieć różne problemy z przystosowaniem się do szkoły. Dotyczy to także dzieci, które wcześniej chodziły do przedszkola. W pierwszych klasach nauka jest nieco inna, poważniejsza. Dziecko musi umieć radzić sobie z porażką, z czekaniem (podniesienie ręki i oczekiwanie na udzielenie głosu). Problem z przystosowaniem się do zasad panujących w pierwszej klasie mają również siedmiolatki.

Dla niektórych dzieci siedmioletnich pójście do szkoły bywa przeżyciem bardzo trudnym, dlatego że są niedojrzałe emocjonalnie do podjęcia takiego doświadczenia, gdzie trzeba spędzić czas bez mamy, bez rodziny, uczyć się. A ta nauka jest jakoś premiowana, niekoniecznie ocenami, ale na przykład plusami, minusami, buźkami i uśmiechem pani. Trzeba wykonywać właśnie polecenia, co bywa trudne. Te polecenia są bardzo zróżnicowane. Są różne bodźce, które przeszkadzają. Są inne dzieci, z innych domów, które się w bardzo zróżnicowany sposób zachowują i jest obce miejsce – zwraca uwagę na problemy dzieci Święcicka.

Ustawa MEN przewiduje, że od tego roku każde dziecko sześcioletnie zostanie objęte obowiązkiem szkolnym.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.

Inwestycje

Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów

Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.