Newsy

Właściciele sklepów sięgają po triki sprzedażowe. Wpływają one na decyzje zakupowe klientów

2016-10-12  |  06:30
Mówi:dr Marek Borowiński
Funkcja:specjalista ds. visual merchandisingu i psychologii koloru
Firma:Shop Doctor
  • MP4
  • Odpowiednie rozmieszczenie produktów na półkach, czytelne oznakowanie działów, promocje, miły dla oka wystrój wnętrza, a nawet relaksująca muzyka, przyjemny zapach i określony kolor mają ogromny wpływ na decyzje zakupowe klientów. Właściciele sklepów stosują wiele sztuczek, aby zwiększyć swoje zyski i zachęcić do robienie zakupów właśnie u nich. Zdaniem fachowców najcenniejszą umiejętnością jest sztuka eksponowania towarów. Oko potencjalnych nabywców przyciąga również odpowiednia gra świateł i kolorów.

    – Jeśli mamy mały sklep, to warto pamiętać, aby towar był łatwo dostępny, czyli podajemy klientom to, czego potrzebują na szybkie poranne zakupy – nabiał, pieczywo, napoje. Taki sklep powinien też spełniać wszelkie funkcje, czyli żeby to był sklep typu convenience, a więc połączenie zakupów z produktami na ciepło, z kawą. Te wszystkie elementy wpływają na poprawę wizerunku – mówi agencji Newseria Lifestyle dr Marek Borowiński, specjalista ds. visual merchandisingu i psychologii koloru Shop Doctor.

    Najważniejszą sprawą jest ustawienie towaru na półkach. Będąc w sklepie, w pierwszej kolejności zwracamy uwagę na produkty znajdujące się na wysokości naszego wzroku, tam więc przeważnie umieszczane są towary najdroższe.

    – Pamiętamy o linii wzroku, 1,5–1,8 metra, czyli nasze pole widzenia, to najlepsze miejsce, gdzie można układać towary. Potem takie rzeczy, które są pod rękę, czyli na 1,3–1,5 metra. To są miejsca, w których ustawiamy towary, na których mamy dobrą i sensowną marżę, tak żebyśmy mogli utrzymać też swój własny sklep. Niżej stawiamy z kolei te towary, które mają niższą marżę lub te, które uważamy, że mogą się sprzedawać nieco słabiej – radzi dr Marek Borowiński.

    Ważne jest również przejrzyste rozmieszczenie towaru i oznakowanie poszczególnych działów. Klienci nie powinni błądzić w wąskich alejkach wśród chaotycznie rozrzuconych produktów.

    Działy powinny być łatwo rozpoznawalne, zbyt wąskie alejki zniechęcają klientów do podążania w głąb, a często w małych sklepach zdarza się tak, że właściciele chcą bardzo dużo rzeczy pokazać i niestety miejsca nie starcza. Klienci nie chcą wchodzić w wąskie alejki i wtedy mamy tzw. martwą strefę w sklepie. Aby ją odblokować, trochę rozstawiamy towary, rozszerzamy przejścia, tak, aby klient mógł mieć do nich łatwy dostęp – tłumaczy dr Marek Borowiński.

    Dobrym pomysłem jest również rozszerzenie oferty o produkty ekologiczne i odpowiednie ich wyeksponowanie.

     Idealne do tego są zielone kolory, elementy natury, jakaś grafika związana z naturą. Klienci chętnie szukają takich produktów. Może nie od razu zmieniamy wszystkie swoje przyzwyczajenia, ale często jesteśmy skłonni zmienić w diecie 1–2 produkty na bardziej ekologiczne – wyjaśnia dr Marek Borowiński.

    Małe sklepy mogą również wykorzystywać wabiki na klientów, czyli zapach, kolor, muzykę. Wszystko jednak z umiarem.

    – Pamiętajmy, że na małej przestrzeni ten zapach będzie się kumulował. Poza tym część z nas jest alergikami, dlatego z zapachem trzeba bardzo uważać. Lepsze będzie operowanie kolorem. Idealne do oznaczenia promocji będzie połączenie żółtego z czerwonym. To jest taki rozpoznawalny już kod kulturowy, który kojarzy nam się z promocją również z dużych sklepów. Klienci te nawyki przenoszą też na mniejsze punkty handlowe. Wyprzedaże komunikujemy w kolorach czerwono-białych – mówi dr Marek Borowiński.

    Inne zasady dotyczące rozmieszczenia działów i towarów obowiązują w dużych sklepach.

    – Klienci często chodzą po tzw. obwodzie sklepu, który ma nawet 1,2-1,4 tys. mkw. Czasem trudno jest skłonić ich, żeby weszli do środka. Dlatego zachęcamy ich do tego, doświetlając odpowiednio alejki w środku, rozsuwając je – mówi dr Marek Borowiński.

    W tym przypadku dużo większe pole manewru ma również stosowanie koloru i zapachu.

    To mogą być zapachy chociażby świeżego pieczywa, które dzisiaj często w wielu sklepach jest wypiekane. Ten zapach działa na klientów. To jest tzw. marketing sensoryczny, czyli mamy do dyspozycji cała paletę bodźców, które działają na zmysły, a także na decyzje zakupowe naszych klientów – dodaje dr Marek Borowiński.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Rodziny zastępcze w kryzysie z powodu braku odpowiedniego wsparcia państwa. Zespoły robocze pracują nad wypracowaniem nowych przepisów

    Na koniec 2022 roku w pieczy zastępczej przebywało 72,8 tys. dzieci, przy czym nieco ponad 56 tys. w pieczy rodzinnej. Od 2020 roku wzrasta ogólna liczba wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych kosztem rodzin zastępczych, których jest coraz mniej. – Problemem jest niedofinansowanie całego systemu, brakuje też wsparcia i szkoleń dla rodziców – podkreśla Agnieszka Smarzyńska, prezeska Fundacji Happy Kids. Powołane niedawno przez resort polityki społecznej zespoły robocze mają wypracować nowe rozwiązania, które zapobiegną kryzysowi w pieczy zastępczej w Polsce.

    Film

    Julia Kamińska: Najnowszy singiel pokazuje moje drugie, wulgarne oblicze. Nie chcę się już bać, tylko móc wreszcie wyrażać siebie nawet w bardzo odważnych tekstach

    Wokalistka podkreśla, że poprzez utwór „Dobrze się mamy MSNR” chciała zaprezentować odbiorcom nieco inne oblicze niż to, które znają z jej dotychczasowych projektów zawodowych. Niektórych jej nowa odsłona zaskoczyła, a nawet zbulwersowała. Julia Kamińska nie boi się jednak krytyki i również w swojej twórczości chce podejmować tematy trudne i kontrowersyjne. A już w maju ukaże się jej debiutancka płyta. Jesienią natomiast artystka zamierza wyruszyć w trasę koncertową właśnie z piosenkami z tego albumu.

    Gwiazdy

    Joanna Jędrzejczyk: Przygotowuję się do udziału w stand-upach. Będę miała 30 występów i spróbuję rozśmieszyć gości swoimi historiami

    Na pewien czas zawodniczka MMA zamienia ring na scenę i dołącza do stand-upowego teamu. Czeka ją 30 występów, do których musi się solidnie przygotować, by zaciekawić widzów i porwać ich do wspólnej zabawy. Joanna Jędrzejczyk ma nadzieję, że sprawdzi się w roli stand-uperki, a jeśli nawet zdarzą się jej jakieś potknięcia, to nie zamierza się poddawać, bo przecież to dopiero jej pierwszy taki projekt, a trening czyni mistrza, zarówno w sporcie, jak i w aktorstwie.