Newsy

Rafał Maślak: Synek jest dla mnie teraz najważniejszy. Kamila też jest stuprocentową mamą

2019-06-13  |  06:11

Chyba dobrze spełniam swoje obowiązki ojca – mówi model. Podkreśla, że niespełna trzymiesięczny synek jest dla niego obecnie najważniejszy i stara się aktywnie uczestniczyć w jego dorastaniu. Także jego żona, Kamila, świetnie odnalazła się w roli młodej mamy.

Rafał Maślak i Kamila Nicpoń pobrali się w sierpniu 2018 roku, ich pierwsze dziecko przyszło natomiast na świat niespełna rok później. Chłopiec, któremu rodzice nadali imię Maksymilian, urodził się 30 marca tego roku. Model nie ukrywa, że wydarzenie to diametralnie zmieniło jego podejście do życia – nadal dużo pracuje, na pierwszym miejscu stawia jednak nie karierę, lecz rodzinę.

Teraz synek jest dla mnie najważniejszy zdecydowanie i Kamila jest taką też stuprocentową mamą, że musi być cały czas i wszędzie – mówi Rafał Maślak agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Model uważa, że dobrze wypełnia swoje ojcowskie obowiązki. Stara się aktywnie uczestniczyć w wychowaniu synka i spędzać z nim jak najwięcej czasu. Niedawno towarzyszył żonie i dziecku podczas wizyty w przychodni w związku ze szczepieniami okresowymi małego Maksymiliana. Mama chłopca nie była w stanie patrzeć na cierpienie synka i wyszła z gabinetu, model musiał więc wziąć na siebie obowiązek uspokojenie chłopca.

Kamila to strasznie przeżywała, płakała jak mama, kiedy dziecko cierpi. Ale ja mimo że inaczej to przeżywałem, twardą ręką do tego podszedłem, że trzeba, po prostu to jest dla niego dobre, no i byłem przy tych szczepionkach. Było to trudne, ale się udało – mówi Rafał Maślak.

Ze względu na narodziny dziecka model po raz pierwszy od dłuższego czasu spędził całą zimę w Polsce. Zazwyczaj w styczniu lub w lutym razem z żoną wyjeżdżali na krótkie wakacje, teraz jednak musieli z tych planów zrezygnować. Lato również zamierzają spędzić w Polsce, przy czym Rafał Maślak nie czuje z tego powodu rozczarowania. Jego zdaniem w kraju panuje obecnie tak piękna pogoda, że nie ma sensu wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu słońca. Każdy wolny weekend stara się więc wykorzystać na rodzinną wycieczkę poza Warszawę.

Teraz jedziemy nad jezioro w fajne miejsce w centrum Polski i tam będziemy spędzać czas. A jak Maksymilian trochę podrośnie, to na pewno gdzieś polecimy dalej, bo myślę, że dziecko nie jest żadnym ograniczeniem, żeby gdzieś latać, zwiedzać, a wręcz przeciwnie, bilet jest za darmo – mówi Rafał Maślak.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.