Mówi: | Ewa Rudnicka |
Funkcja: | dermatolog |
Firma: | rClinic |
Rudowłose osoby o mlecznobiałej skórze najbardziej narażone na poparzenia słoneczne
Stopień wrażliwości skóry na promieniowanie słoneczne określa się za pomocą fototypów, czyli reakcji skóry na działanie promieni słonecznych. Dermatolodzy wyróżniają sześć fototypów, w zależności od koloru włosów i karnacji oraz obecności piegów na skórze. Najmniej wrażliwe na działanie słońca są osoby z fototypem VI, a więc o czarnej skórze bez piegów. Znacznie bardziej uważne muszą być osoby z fototypem I, który charakteryzuje się mlecznobiałą skórą pokrytą piegami i rudymi włosami. Skóra taka nigdy się nie opala, natomiast zawsze ulega poparzeniom słonecznym.
– Pamiętajmy o tym, żeby od początku była bardzo dobrze ochrona. Zaczynamy od pięćdziesiątki, to jest bezpieczny filtr, który tylko częściowo przepuszcza promienie słoneczne i sprawia, że opalanie dla osób rudowłosych jest bezpieczne. Czyli jeśli mamy skłonność do oparzeń po 10 minutach, to pamiętajmy, że filtr musi być wielokrotnie wyższy – wyjaśnia Ewa Rudnicka, dermatolog, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Bardzo ostrożne muszą być także osoby, które mają znamiona lub pieprzyki. U 30 proc. osób chorych na czerniaka złośliwego nowotwór rozwinął się właśnie w miejscu znamienia eksponowanego na działanie promieni słonecznych. Zaniepokoić powinien asymetryczny kształt, postrzępione brzegi, uwypuklenie znamienia i bardzo ciemny kolor.
– Jeżeli nie wiemy, czy możemy takie znamię opalać, to lepiej tego nie robić. Powinniśmy wtedy używać najwyższych filtrów, czyli 50+, ponieważ takie znamię może ulec wzbudzeniu i doprowadzić do powstania nowotworów skóry, czerniaków, nabłoniaków, raków kolczystokomórkowych, stanów przednowotworowych. To są wszystko zagrożenia dla naszego życia. Znamiona atopowe, które mają skłonność do wzbudzeń, absolutnie nie powinny być opalane – radzi Ewa Rudnicka.
Nadmiar słońca może być też niekorzystny dla kobiet w ciąży, powodując powstawanie plam na skórze i przebarwień. Uważać powinny także osoby przyjmujące leki o działaniu fotouczulającym. Należą do nich leki przeciwcukrzycowe, sulfonamidy, leki moczopędne, obniżające poziom cholesterolu, przeciwzapalne i hormonalne. Słońce może też nasilić przebieg niektórych chorób, np. łuszczycy, łojotokowego zapalenia skóry. Osoby dotknięte tymi chorobami, ciężarne lub przyjmujące leki fotouczulające nie powinny wychodzić na słońce w godzinach największego nasłonecznienia, a więc między 11 a 15. Zawsze powinny też stosować wysokie filtry ochronne.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-innowacje_1.png)
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-biznes_1.png)
Konsument
![](/files/1922771799/murawski-gniazdownicy-foto-1,w_274,_small.jpg)
Co trzecia osoba w wieku 25–34 lata nadal mieszka z rodzicami. Większość gniazdowników pracuje
1,7 mln, czyli 33 proc., młodych Polaków to tzw. gniazdownicy. – To osoby w wieku od 25 do 34 lat, które nadal mieszkają z rodzicami, nie posiadają własnych dzieci, współmałżonka, nie są również po rozwodzie lub nie są wdowcami – tłumaczy Paweł Murawski, konsultant z Głównego Urzędu Statystycznego. Zjawisko to jest silniejsze wśród mężczyzn i na obszarach mniej zaludnionych. W dużych miastach i aglomeracjach odsetek gniazdowników jest znacznie niższy.
Media
Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi
![](/files/1922771799/el-gendy-wstawanie-foto,w_133,_small.jpg)
Prezenter „Pytania na śniadanie” zaznacza, że lubi sobie pospać, dlatego prowadzenie porannego programu to dla niego prawdziwe wyzwanie. Musi się bowiem sporo natrudzić, by być w studiu telewizyjnym na czas. Zazwyczaj nie udaje mu się jednak obudzić wraz z dźwiękiem pierwszego budzika i zdarzyło się, że z głębokiego snu wyrwał go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.
Problemy społeczne
Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
![](/files/1922771799/zdrowie-ukraincy-foto_1,w_133,r_png,_small.png)
Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.