Newsy

Bartłomiej Kasprzykowski: kariera moja i Tamary toczy się dzięki naszym rodzicom

2017-08-18  |  06:38

W opiece nad 9-miesięczną córką aktorowi pomagają rodzice. Dzięki temu zarówno on sam, jak i Tamara Arciuch nie muszą rezygnować z kariery zawodowej. Kasprzykowski uważa też, że bliski kontakt ze starszym pokoleniem dobrze wpływa na dzieci.

W listopadzie ubiegłego roku Bartłomiej Kasprzykowski i Tamara Arciuch po raz drugi zostali rodzicami. Żadne z nich nie zrezygnowało jednak z kariery zawodowej. Aktor pracuje przy programie "Twoja twarz brzmi znajomo" i serialu "Przyjaciółki", pisze też scenariusz własnego serialu, jego partnerka natomiast gra w serialach "Ojciec Mateusz" oraz "Lifting". Wspólnie przygotowują się również do premiery nowego spektaklu teatralnego. W opiece nad 8-letnim Michałem i niespełna roczną Nadią parę wspierają ich rodzice.

– Mamy dziadków ze strony Tamary i z mojej strony, którzy są teraz blisko nas, właściwie nasza kariera toczy się dzięki nim, nie musimy tak wiele poświęcać – powiedział Bartłomiej Kasprzykowski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Aktor cieszy się ze wsparcia rodziców nie tylko z powodu możliwości kontynuowania kariery zawodowej. Jest zadowolony, że dzieci tak wiele czasu spędzają z dziadkami, ci natomiast nie są pozbawieni kontaktu z wnukami. Zdaniem aktora więzy między kolejnymi pokoleniami w rodzinie są niezwykle istotne. 

 Dobrze czasami mieć taką możliwość też po to, aby zadbać o siebie, żeby na chwilę się oderwać od tego poświęcenia dzieciom, które jest naturalne i które bardzo mocno pochłania – mówi Bartłomiej Kasprzykowski.

Aktor i jego partnerka starają się chronić życie prywatne przed opinią publiczną. Rzadko pokazują zdjęcia dzieci w mediach społecznościowych, nie zwierzają się w wywiadach z intymnych szczegółów ich codziennego życia. Kasprzykowski jest zdania, że aktor potrzebuje sfery prywatnej, by lepiej i sprawniej kreować lubiane przez widzów postaci, czy to w serialach, czy na deskach teatru.

– Aktor mocno sprzedany prywatnie na pewno nie ma tego spokoju ducha, którego potrzebuje, żeby wbić się w historię, poszukać sobie innej motoryki, innej postaci, żeby pokochać swoją postać, to bardzo ważne, aby widz również mógł ją pokochać – mówi artysta.

Bartłomiej Kasprzykowski nie należy również do gwiazd znanych z bywania na imprezach show biznesowych. Chce, by widzowie kojarzyli go przede wszystkim z jego rolami, a nie pozowaniem na ściankach. Nie ukrywa jednak, że zdarza mu się robić wyjątki od tej reguły i przyjmować zaproszenia na niektóre wydarzenia towarzyskie. Stara się jednak rozważnie wybierać imprezy, na których bywa, jeśli nie są one związane z branżą filmową.

– Są imprezy, na które chodzimy z racji tradycji. Kiedyś poszliśmy, było miło, nasi znajomi często się tam pojawiają, więc zdarza nam się pojawić. Wolałbym jednak, aby tego rodzaju aktywność zawsze była związana z moją pracą – mówi Bartłomiej Kasprzykowski.

Aktor podkreśla, że z fanami chce się dzielić przede wszystkim swoimi dokonaniami zawodowymi, sferę prywatną pozostawiając dla siebie i swoich bliskich.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.