Newsy

Redbad Klynstra: Polscy filmowcy są bardziej doświadczeni niż holenderscy

2015-01-19  |  06:45

Redbad Klynstra, aktor i reżyser holenderskiego pochodzenia, od lat mieszka i pracuje w Polsce. Twórca, któremu największą popularność przyniosła rola doktora Ruuda Van Der Graafa w serialu „Na dobre i na złe”, przyznaje, że jego pochodzenie sprawia, że z powodzeniem wciela się w role zarówno Polaków, jak i Holendrów. Według niego długoletnia tradycja polskiej kinematografii wpływa na zupełnie inną dynamikę pracy na planie niż w Holandii.

Biegła znajomość języka polskiego sprawia, że Klynstra w holenderskich produkcjach najczęściej jest obsadzany w rolach Polaków lub mieszkańców wschodniej Europy. Aktor szkolił się pod okiem profesjonalistów i perfekcyjnie mówi zarówno z polskim, jak i holenderskim akcentem.

– W Holandii dostaję zupełnie inne role od tej, którą gram w serialu „Na dobre i na złe”. Są to na ogół dosyć złej proweniencji mężczyźni i tam z kolei mówię po holendersku z akcentem wschodnim. Miałem bardzo dobrych pedagogów od wymowy w szkole teatralnej i wiem, gdzie powstaje np. dźwięk polski. Polski dźwięk powstaje przed ustami, trzeba mocno ruszać ustami. Holenderski powstaje natomiast w gardle – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Redbad Klynstra.

Aktor przyznaje, że porównując doświadczenie pracy na planie w Polsce i Holandii, bardzo docenia polski profesjonalizm i długoletnią tradycję filmową, jakiej nie ma w Holandii.

 Polskie ekipy i polscy specjaliści na planie filmowym są bardziej doświadczeni, bardziej profesjonalni. Ta kinematografia istnieje dłużej, więc średnia wieku ludzi z ekipy jest trochę wyższa, a to daje poczucie pewnej stabilności w pracy. W Holandii na planach pracują młodsi ludzie, a to rodzi problem, ponieważ każdy chce się poczuć ważny. Tutaj to, że akurat się w danym momencie się nie uśmiecham, nie spowoduje, że ktoś pomyśli, że go nie lubię, tylko że jestem po prostu skoncentrowany, bo za chwilę wchodzę na plan i mam np. poważną minę. W Holandii każdy chce być nieustannie utwierdzany o swojej wartości, a to wymaga po prostu trochę więcej dyplomacji – mówi Klynstra.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.