Mówi: | Wiktoria Filus |
Funkcja: | aktorka |
Wiktoria Filus: Na początku bardzo się stresowałam dołączeniem do obsady serialu „Usta usta”. W obsadzie są nazwiska, które bardzo cenię
Aktorka debiutuje w serialu „Usta usta” i jak zapowiada, wnosi do produkcji nową energię. Wciela się bowiem w postać pewnej siebie i stanowczej Sary, która będzie nową narzeczoną Adama (Paweł Wilczak). Czas szybko jednak pokaże, że nie jest to relacja usłana różami. Z pewnością ten wątek wzbudzi więc wśród widzów spore zainteresowanie. Aktorka nie ukrywa też, że miała obawy, jak zostanie przyjęta w środowisku doświadczonych kolegów po fachu.
Wiktoria Filus, nazywana „odkryciem tego roku”, z dużymi nadziejami dołączyła do obsady popularnego serialu stacji TVN. Na początku czuła się jednak nieco onieśmielona tym, że ma zaszczyt grać u boku takich uznanych aktorów jak Magdalena Popławska, Sonia Bohosiewicz, Paweł Wilczak, Wojciech Mecwaldowski czy Marcin Perchuć. Trema i niepewność jednak z czasem minęły i szybko stała się częścią tej serialowej rodziny.
– Bardzo się stresowałam, dlatego że to są aktorzy, których bardzo cenię. Poza tym wcześniej też oglądałam ten serial w telewizji i mi się podobał, więc sama na siebie wywierałam presję i się stresowałam. Na początku faktycznie było trochę trudno, bo wszyscy dobrze się znają i też świetnie wspominają wspólny czas z kręcenia poprzednich sezonów, więc się dopasowywałam. Ale teraz już czuję się swobodnie. Aktorzy przyjęli mnie bardzo dobrze – mówi Wiktoria Filus.
Aktorka wspomina, że zanim stanęła na planie zdjęciowym, częściowo sięgnęła do poprzednich sezonów serialu, które emitowane były dekadę temu.
– Odświeżałam go sobie, ale nie oglądałam wszystkich odcinków. Również dlatego, że Sara, którą gram, to jest zupełnie nowa postać. Ona jest z innego środowiska, w związku z czym nie chciałam w ten klimat bohaterów, którzy są od początku, wejść tak gładko, tylko chciałam, żeby jej inność była wyraźna. Sara wnosi nową energię, jest kobietą, która już zna siebie, jest dojrzała, zdecydowana, ma już swój styl, swoje życie i przyjeżdża z zupełnie innego świata – mówi.
Pojawienie się Sary sporo namiesza przede wszystkim w życiu serialowego Adama, którego gra Paweł Wilczak.
– Spotykają się w Bostonie i jest to w zasadzie miłość od pierwszego wejrzenia. Co ciekawe, ona pierwsza wykonuje ruch i to też świadczy o tym, jaką ona ma w sobie kobiecą siłę. Później są perypetie związane z tym, jak wygląda związek na odległość, czy będą mieszkać w Polsce, w Warszawie, czy będą mieszkać wspólnie w Bostonie, i tego dotyczy m.in. intryga między nimi – mówi Wiktoria Filus.
Podkreśla, że niezwykle ceni sobie możliwość współpracy z Pawłem Wilczakiem. Ze względu na jego wyszukane poczucie humoru na planie nie brakuje śmiesznych sytuacji.
– Oczywiście jest mnóstwo zabawnych sytuacji. Nie umiem ich teraz odtworzyć z głowy, bo to się zawsze zapomina, jak jest się wywołanym. Ale przede wszystkim na początku słuchałam anegdot z tych pierwszych sezonów – a to byliśmy w Chorwacji, a to byliśmy tutaj, zobaczysz, będzie super. Jest dużo śmiechu, jest też trochę dobrego jedzenia, dużo rozmów, gadamy o podróżach – mówi aktorka.
Przyznaje, że praca na planie filmowym w dobie pandemii koronawirusa jest nieco utrudniona. Obostrzenia, które mają zapewnić większe bezpieczeństwo, w niektórych sytuacjach mocno ograniczają relacje.
– Każdy ma swoje biurko, zachowujemy odległości, nie witamy się, więc to trochę utrudnia kontakt, bo jednak praca aktorska to jest praca z drugim człowiekiem – mówi.
Zdjęcia z udziałem Wiktorii Filus i Pawła Wilczaka kręcone były m.in. w Gdańsku. Jedno z najpiękniejszych polskich miast w serialu zobaczymy w amerykańskiej odsłonie, bo na chwilę stanie się Bostonem. Według scenariusza to właśnie tam Adam doświadcza zauroczenia piękną i młodą Sarą. Nowe odcinki z ich udziałem będzie można oglądać jesienią na antenie TVN.
Czytaj także
- 2024-12-02: W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków sięga po jabłka. Konsumpcja tych owoców jednak z roku na rok spada [DEPESZA]
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-11-25: Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
- 2024-11-13: Dekarbonizacja jest wyzwaniem dla firm przemysłowych. Wymaga zmian w całym łańcuchu dostaw
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.