Mówi: | Marco Angelini, malarz Giusy Emilliano, kuratorka wystawy Wojciech Popławski, architekt |
Indywidualna wystawa Marco Angeliniego w Warszawie. Jej motywem przewodnim są miasta
Do 15 czerwca w warszawskiej galerii Nowe Miejsce można oglądać wystawę Marco Angeliniego „Kalejdoskop – Pamięć i Zapomnienie”. Jej motywem przewodnim jest duże miasto, z jego niepowtarzalnym rytmem i dynamiką. Inspirację do stworzenia obrazów, które weszły w skład ekspozycji, włoski artysta znalazł m.in. w Warszawie.
Wystawa Marco Angeliniego, zatytułowana „Kalejdoskop – Pamięć i Zapomnienie”, obejmuje 71 obrazów. Ich motywem przewodnim jest miasto, zarówno jako miejsce fizyczne, jak i ślad pamięci duszy. Włoski artysta, z wykształcenia socjolog od dłuższego czasu zajmujący się socjologią miasta, inspirację czerpał z rytmu takich metropolii, jak Londyn, Nowy Jork, Rzym i Warszawa. Twierdzi, że duże miasta inspirują go znacznie mocniej niż mniejsze miejscowości.
– Tak jak wielu innych artystów jestem zakochany w Nowym Jorku, ponieważ w miesiąc możesz tam przeżyć tyle, ile w innych miastach przez rok. Ale zdałem sobie sprawę z tego, że również Warszawa, Londyn i Rzym należą do moich ulubionych miast – mówi Marco Angelini agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Obrazy, które weszły w skład wystawy „Kalejdoskop – Pamięć i Zapomnienie”, zostały wykonane różnymi technikami. Włoski artysta twierdzi, że tworzy abstrakcje geometryczne, a jako środków artystycznego wyrazu wykorzystuje przedmioty, które znajduje w miejscach, w których akurat przebywa. Chętnie korzysta z materiałów z odzysku, polistyrenu, kartonu, metalu i plastiku. Stosuje kolory, które mają konkretne znaczenie, m.in. czerń symbolizującą przeszłość i żółć oddającą dynamikę dużego miasta.
– Przedmioty zawierają w sobie pamięć o ludziach, którzy używali ich wcześniej niż ja. W moich najważniejszych obrazach używam techniki abstrakcyjnej, można w nich również dostrzec postaci, ale nie są one jasno określone – mówi Marco Angelini.
Włoski artysta inspirację twórczą czerpie przede wszystkim z podróży – socjologiczne obserwacje stają się dla Angeliniego pretekstem do analizy artystycznej. W jego twórczości można odnaleźć elementy kultury polskiej, przetworzone jednak i interpretowane w indywidualny sposób. Jednym z miast, które Włoch szczególnie chętnie odwiedza, jest Warszawa. Obserwacje i doświadczenia zdobyte w polskiej stolicy wykorzystał także w kolekcji „Kalejdoskop – Pamięć i Zapomnienie”.
– Zdołał objąć i zauważyć to, co się dzieje w tym pięknym mieście, co się w tym mieście zmienia. Styl w jego sztuce, który widzimy, bierze się z jego podróży, które stają się w jego twórczości nowymi elementami i są pretekstem do wspomnień i analizy artystycznej – mówi Giusy Emilliano, kuratorka wystawy.
Ekspozycję „Kalejdoskop – Pamięć i Zapomnienie” można oglądać do 15 czerwca w warszawskiej galerii Nowe Miejsce. Wystawa idealnie wpisuje się w charakter galerii powstałej na 100 metrach starej kamienicy. Przestrzeń galerii wzmacnia przekaz zawarty w dziełach Marca Angeliniego i pozwala zwiedzającym na lepszy ich odbiór.
– Tworzą się obszary, strefy, w których możemy widzieć też relacje cykli Marco Angelini zestawionych ze sobą, co w niektórych przestrzeniach galeryjnych może nie jest możliwe, a tutaj mamy właśnie możliwość tej konfrontacji różnych prac artysty w jednej przestrzeni – mówi Wojciech Popławski, architekt.
Marco Angelini urodził się w Rzymie w 1971 roku. Od samego początku łączył kreatywność artystyczną z podejściem socjologicznym. Jego dzieła wystawiane były w galeriach w Londynie, Bratysławie, Rzymie, Nowym Jorku i Warszawie, m.in. w Galerii Delfiny, Galerii XX1 i Galerii Art New Media. Obrazy włoskiego artysty znajdują się w wielu kolekcjach sztuki, a jeden z nich należy do prestiżowych zbiorów prywatnych Fondazione Roma.
Czytaj także
- 2024-12-06: Polska nie powołała jeszcze koordynatora ds. usług cyfrowych. Projekt przepisów na etapie prac w rządzie
- 2024-12-11: Coraz większa rola sztucznej inteligencji w marketingu. Wirtualni influencerzy na razie pozostają ciekawostką
- 2024-11-22: Artur Barciś: Od sztucznej inteligencji dowiedziałem się, że zmarłem na scenie. Dla niej jestem kompletnie nikim
- 2024-12-18: Piotr Szwedes: Teraz znowu zrobił się trend na brzydotę. Pokazujemy coś brudnego, siebie bez makijażu, że jesteśmy tacy prawdziwi
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-10-15: Klaudia Carlos: Nie myślę o konkurowaniu z innymi formatami. „Pytanie na śniadanie” jest programem interdyscyplinarnym i wielopokoleniowym
- 2024-10-18: Katarzyna Dowbor: Po rewolucji telewizja publiczna już staje na wszystkie nogi. Dobrze sobie teraz radzimy i wierzymy, że część osób wróci do nas
- 2024-10-28: Beata Tadla: Nowe studio „Pytania na śniadanie” jest bardzo uniwersalne. Wszystko mi w nim pasuje i nie ma kakofonii kolorystycznej
- 2024-10-22: Robert El Gendy: Zauważam inne programy śniadaniowe i dobrze, że one są. Konkurencja nakręca nas do walki o widzów
- 2024-10-30: Robert El Gendy: Halloween to zupełnie nie moja estetyka. Na początku listopada nie jest mi do śmiechu, raczej pogrążam się w zadumie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.