Mówi: | Tadeusz Chudecki |
Funkcja: | aktor |
Tadeusz Chudecki: W „Star Voice. Gwiazdy mają głos” nie było dubli. To duże wyzwanie dla aktora
Aktor podkreśla, że w nowym show telewizyjnej Dwójki starał się dać z siebie wszystko. To zupełnie nowy rozdział w jego karierze, bo do tej pory można go było zobaczyć przede wszystkim na deskach teatru czy na szklanym ekranie. Jego zdaniem w „Star Voice. Gwiazdy mają głos” największa trudność polega na tym, że nie ma dubli i w razie niepowodzenia niczego nie można powtórzyć. Do tego dochodzi stres związany z tym, jak dany występ zostanie oceniony przez widzów i jurorów.
Tadeusz Chudecki nie ukrywa, że udział w programie „Star Voice. Gwiazdy mają głos” wiązał się z dużymi nerwami. Aktor bardzo przeżywał każdy swój występ, a w kulisach emocje sięgały zenitu.
– To wielkie emocje. Przed pierwszym odcinkiem całą noc nie spałem, chociaż myślałem, że takie emocje już mnie nie dosięgną – mówi agencji Newseria Lifestyle Tadeusz Chudecki.
Aktor tłumaczy, że choć scena nie jest mu obca i na tej teatralnej czuje się doskonale, to jednak zaprezentowanie umiejętności wokalnych i zmierzenie się z wielkimi przebojami nie jest łatwym zadaniem.
– To jest duże wyzwanie dla aktora, bo gdy pracujemy w telewizji czy serialu, to jak coś nie wyjdzie, to można zrobić kolejny dubel, aż do momentu, w którym jest się w pełni zadowolonym. A tutaj całe emocje i cały stres polegają na tym, czy damy radę, czy nie. Widziałem, że wszyscy bardzo to przeżywali. Niektórzy koledzy zapominali tekstu, ja też oczywiście idealny nie byłem. A z drugiej strony to jest fantastyczna adrenalina – mówi.
W pierwszym odcinku show Tadeusz Chudecki wykonał przebój zespołu Zakopower „Boso”. Swoim pełnym emocji występem niewątpliwie podbił serca jurorów i wzruszył publiczność. Tydzień później zaśpiewał hit jurorki programu – Heleny Vondráčkovej, „Malovaný džbánku”, a następnie niczym Eugeniusz Bodo zaprezentował się w utworze „Ach te baby”.
– Traktuję ten program jako wielką zabawę, ale przy okazji ma on też cele charytatywne, więc swoją pracą można przyczynić się do fajnych rzeczy i wspomóc ludzi, którym się ciężej żyje niż nam. I to mnie satysfakcjonuje – mówi aktor.
W programie „Star Voice. Gwiazdy mają głos” aktorzy, dziennikarze i sportowcy rywalizują o statuetkę Diamentowego Mikrofonu oraz nagrody o łącznej wartości 200 tys. zł., które przekażą na cele charytatywne. Po ogłoszeniu stanu epidemii koronawirusa produkcja programu została zawieszona.
Czytaj także
- 2024-12-16: Na przewlekłą chorobę nerek cierpi w Polsce 4,5 mln osób. Pacjenci apelują o szerszy dostęp do leczenia, które opóźnia dializy
- 2024-12-02: W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków sięga po jabłka. Konsumpcja tych owoców jednak z roku na rok spada [DEPESZA]
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-12-12: Wdrażanie GenAI może oznaczać nasilenie stresu wśród pracowników. Firmy potrzebują odpowiedniej strategii komunikacyjnej
- 2024-12-19: Luna: Pewni ludzie i sytuacje mi nie służyły. Musiałam się oddzielić od przeszłości i zacząć nowy rozdział w swoim życiu
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-18: Maciej Rock: „Must Be the Music” to jeden z moich ulubionych programów. Szczególnie wspominam Korę
- 2024-11-26: Maciej Rock: „Halo tu Polsat” to bardzo trudny program. Jesteśmy przed kamerami przez trzy godziny i cały czas musimy zachować energię
- 2024-12-06: Dawid Kwiatkowski: Nie nazwałbym się jurorem pobłażliwym, ale też nie jestem surowym oceniającym. Moje decyzje są sprawiedliwe i żadnej z nich nie żałuję
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.