Mówi: | dr Andrzej Ignaciuk |
Funkcja: | lekarz medycyny estetycznej |
Firma: | prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging |
Część zabiegów medycyny estetycznej ma być wykonywana tylko przez lekarzy. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało konsultacje w tej sprawie
Powiększanie ust, wypełnianie zmarszczek czy ujędrnianie twarzy – choć zabiegi medycyny estetycznej są stosunkowo bezpieczne, to przybywa pacjentów, którzy odczuli ich negatywne skutki, ponieważ wykonała je osoba niewykwalifikowana. Dlatego Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało konsultacje w sprawie uregulowania kwestii wykonywania zabiegów upiększających. Muszą one być zdefiniowane wprost jako świadczenia zdrowotne i wykonywane przez lekarzy – podkreślają przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.
Z roku na rok coraz więcej osób korzysta z zabiegów upiększających, przez co liczba gabinetów medycyny estetycznej dynamicznie rośnie. Eksperci podkreślają, że takie procedury są zwykle mało inwazyjne i bezpieczne, pod warunkiem że są wykonywane za pomocą sprawdzonych preparatów, w odpowiednich warunkach i przez specjalistów. Rzeczywistość jest jednak inna.
– Coraz więcej gabinetów kosmetycznych i osób bez wykształcenia medycznego wykonuje zabiegi medycyny estetycznej. Osoby, które wykonują zabiegi medyczne, a nie mają odpowiedniego wykształcenia, mówią, że to nie jest leczenie, tylko estetyka. Tak, ale jakikolwiek zabieg estetyczny wymaga zbadania pacjenta, postawienia diagnozy, wyboru sposobu terapii, leczenia powikłań, bo te również się zdarzają. Dopiero wtedy jest to pełna usługa – mówi agencji informacyjnej Newseria dr Andrzej Ignaciuk, lekarz medycyny estetycznej, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.
Skutki zabiegów wykonywanych przez amatorów mogą być opłakane. Najczęściej są to różnego rodzaju infekcje, martwica tkanek czy reakcje alergiczne. Co więcej, nieodpowiednie zaaplikowanie botoksu może doprowadzić nawet do śmierci.
Z danych Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging wynika, że rośnie liczba zgłoszeń od pacjentów, którzy doświadczyli negatywnych skutków zabiegów wykonywanych przez osoby bez odpowiedniej wiedzy i wykształcenia. Problem narasta, dlatego konieczne jest uregulowanie prawa w tym zakresie.
– Za pośrednictwem Naczelnej Izby Lekarskiej zaproponowaliśmy takie sformułowania prawne, które pozwolą wykluczyć jakiekolwiek wątpliwości, czy wykonywanie zabiegów medycznych przez nie-lekarzy jest legalne, czy nielegalne. Ministerstwo Zdrowia przyjęło apel o zastanowienie się nad tą problematyką. Zobaczymy, jakie będą tego konsekwencje – mówi dr Andrzej Ignaciuk.
Chodzi przede wszystkim o uaktualnienie zapisów w ustawie o zawodzie lekarza.
– Oprócz tych wszystkich celów, jakie ma lekarz, czyli leczenie, prewencja, powinna być również wzmianka o działaniach mających na celu poprawienie jakości życia, rozumianej jako poprawa estetyki i funkcjonowania organizmu. To pozwoliłoby uciąć raz na zawsze spory, czy zabiegi estetyczne to leczenie, czy nie. Tam, gdzie podaje się lek, gdzie stosuje się jakąś terapię i istnieje ryzyko, mogą się tym zajmować tylko lekarze – podkreśla dr Andrzej Ignaciuk.
W odpowiedzi na apel Ministerstwo Zdrowia zgodziło się z ekspertami i podkreśliło, że wykonywanie zabiegów lekarskich z zakresu medycyny estetycznej to udzielanie świadczeń zdrowotnych, więc osobami uprawnionymi są jedynie lekarze mający specjalistyczną wiedzą teoretyczną i praktyczną.
– Czym więcej będzie zabiegów wykonywanych przez nie-lekarzy, tym większe prawdopodobieństwo, że zdarzy się jakieś nieszczęście. Oczywiście, lekarz też może popełnić błąd, ale jednocześnie to on jest osobą, która ten błąd powinna umieć wychwycić i sobie z nim poradzić. Po drugie, lekarz najczęściej przyjmuje w miejscach, które są przygotowane do udzielenia pierwszej pomocy. Poza tym ma dostęp do leków, które to umożliwiają. Dodatkowo lekarz jest osobą ubezpieczoną, co też ma znaczenie – żaden zakład ubezpieczeń nie wypłaci odszkodowania poszkodowanej pacjentce, która poddała się zabiegowi lekarskiemu wykonywanemu przez nie-lekarza i w środowisku nielekarskim – wyjaśnia dr Andrzej Ignaciuk.
Ministerstwo zapowiedziało, że skonsultuje z resortami odpowiedzialnymi za edukację i gospodarkę konieczność wprowadzenia regulacji w zakresie wykonywania świadczeń z zakresu medycyny estetycznej.
Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging przyznaje, że dużo zależy również od rozwagi pacjentów.
– Bądźmy ostrożni w wyborze usług z zakresu medycyny estetycznej. Sprawdzajmy, czy osoba, która je wykonuje, jest przede wszystkim lekarzem. Chyba nie ma sensu ryzykować swojego zdrowia i wyglądu, szukając 100–200 złotych oszczędności – dodaje dr Andrzej Ignaciuk.
Czytaj także
- 2024-04-17: Luna: Trochę podupadłam na zdrowiu i mój głos nie działa tak, jak bym chciała. Czuję się bezradna i bezsilna
- 2024-04-09: Samorządy mogą wreszcie ubiegać się o pożyczki z KPO. Do pozyskania jest w sumie 40 mld zł na zielone inwestycje
- 2024-04-15: Zmiany klimatu coraz mocniej uderzają w polskie rolnictwo. W adaptacji wspierają rolników nowe technologie
- 2024-03-19: Jan Wieczorkowski: Ktoś, kto w internecie udostępnia pracę aktorów, zarabia na tym, a my nie. Tantiemy dla aktorów to kluczowa sprawa
- 2024-04-08: Aleksandra Popławska: To jest oczywiste, że powinniśmy mieć tantiemy z internetu. Platformy streamingowe nie chcą stracić, więc pewnie obciążą kosztami klientów
- 2024-03-13: Sterowany światłem rozrusznik pomoże pacjentom z niewydolnością serca. Urządzenie jest ultralekkie i biodegradowalne
- 2024-02-07: Polacy coraz chętniej korzystają z ortodoncji estetycznej. Dzięki technikom cyfrowym leczenie jest mniej uciążliwe
- 2024-02-28: Maja Sablewska: W moich programach najważniejszy jest dla mnie człowiek, a moda to tylko opakowanie. Jeśli zadbamy o siebie i swoje wnętrze, to ta moda też zupełnie inaczej na nas wygląda
- 2024-02-20: Maja Sablewska: Odsunęłam się od świata show-biznesowo-plotkarskiego. Już nic mnie nie rozprasza w drodze do celu
- 2024-01-19: Rosnące koszty życia powodują coraz większą presję na wzrost wynagrodzeń. Inflacja i spowolnienie gospodarcze wśród największych globalnych wyzwań na najbliższe dwa lata
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Gwiazdy
Monika Richardson: Martwi mnie globalne ocieplenie klimatu. Zastanawiam się, jaki świat szykujemy dla naszych wnuków
Europejska Agencja Środowiska (EEA) alarmuje, że w związku z ocieplaniem się klimatu Europie zagraża wiele niebezpieczeństw, wśród nich ekstremalne zjawiska pogodowe – trąby powietrzne, fale upałów, powodzie, susze oraz pożary, a także wzrost zachorowań na różne choroby. W tej sytuacji Monika Richardson dziwi się temu, że wiele osób nie zważa na niekorzystne zmiany klimatyczne i zamiast im zapobiegać, poprzez swoje złe nawyki przyczyniają się tylko do pogłębienia problemu.
Media
Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą
Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.
Finanse
Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.