Mówi: | Ewa Pośpiech |
Funkcja: | manicurzystka |
Firma: | Mani Mani |
Zabiegi złuszczające i nawilżające pomogą przygotować stopy do wiosny
Podstawą zdrowia i estetycznego wyglądu stóp jest ich regularna pielęgnacja przez cały rok. Zimą jednak często o tym zapominamy i w sezon wiosenny wkraczamy ze zrogowaciałą skórą i przesuszoną płytką paznokcia. Takich stóp nie uratuje jednorazowa wizyta u pedicurzystki, tuż przed założeniem sandałów.
– To nie jest tak, że przychodzimy na pedicure w kwietniu i oczekujemy cudu po jednym pedicure. Pedicure powinno się powtarzać. Raz w miesiącu, raz na dwa miesiące powinno się przyjść na ten pedicure – radzi manicurzystka Ewa Pośpiech w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Podstawą pielęgnacji stóp powinno być regularne usuwanie martwego naskórka. Zabieg ten może wykonać pedicurzystka, używając frezarki kosmetycznej. Równie dobre efekty przynosi pedicure kwasowy, który można wykonać zarówno w salonie kosmetycznym, jak i w domu.
– Pedicure kwasem polega na nałożeniu odpowiedniego preparatu, zawinięciu stopy folią, i później przy użyciu tarki ścieramy martwy naskórek, który poprzez kwas zostaje delikatnie zmiękczony. Pielęgnacja stopy po takim pedicure jest bardzo podobna jak po pedicure frezarkowym, tyle że zwracamy większą uwagę na nawilżanie tych stóp – tłumaczy Ewa Pośpiech.
Na polskim rynku są już również dostępne skarpetki nasączone mieszanką kwasów AHA, które nakładamy na dwie godziny, a następnie wyrzucamy. Po zabiegu z kwasami skóra na stopach intensywnie się łuszczy przez kilka dni, dlatego nie wolno zapominać o codziennym używaniu kremów nawilżających. Ostatnie chłodne dni warto również wykorzystać na zadbanie o paznokcie.
– Nie za każdym razem trzeba malować paznokcie, można użyć odżywki, można zostawić nawet bez odżywki, tyle że co jakiś czas trzeba nakładać na przykład oliwkę, żeby tę płytkę jednak natłuszczać. Ważne jest odpowiednie przycinanie paznokci, żeby nie było później problemu z paznokciami wrastającymi, co jest bardzo częste – dodaje Ewa Pośpiech.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Co trzecia osoba w wieku 25–34 lata nadal mieszka z rodzicami. Większość gniazdowników pracuje
1,7 mln, czyli 33 proc., młodych Polaków to tzw. gniazdownicy. – To osoby w wieku od 25 do 34 lat, które nadal mieszkają z rodzicami, nie posiadają własnych dzieci, współmałżonka, nie są również po rozwodzie lub nie są wdowcami – tłumaczy Paweł Murawski, konsultant z Głównego Urzędu Statystycznego. Zjawisko to jest silniejsze wśród mężczyzn i na obszarach mniej zaludnionych. W dużych miastach i aglomeracjach odsetek gniazdowników jest znacznie niższy.
Media
Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi
Prezenter „Pytania na śniadanie” zaznacza, że lubi sobie pospać, dlatego prowadzenie porannego programu to dla niego prawdziwe wyzwanie. Musi się bowiem sporo natrudzić, by być w studiu telewizyjnym na czas. Zazwyczaj nie udaje mu się jednak obudzić wraz z dźwiękiem pierwszego budzika i zdarzyło się, że z głębokiego snu wyrwał go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.
Problemy społeczne
Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.