Newsy

W relacjach między kobietami wciąż jest więcej rywalizacji niż wsparcia. Problem tkwi w niskiej samoocenie

2022-11-14  |  05:00
Mówi:Aleksandra Tokarewicz
Funkcja:członkini zarządu
Firma:Helping Hand
  • MP4
  • Badanie marki Nutridome pokazuje, że choć tylko 15 proc. Polek postrzega kobiety jako rywalki, to blisko połowa (47 proc.) często porównuje się z innymi. „Siostrzeństwo” nadal postrzegane jest jako więzy krwi (32 proc.), a nie tworzenie wspólnoty (5 proc.), która pozwala wspierać się i działać ramię w ramię. Damska solidarność wciąż jest rzadkością, a dużo częściej ze względu na niską samoocenę kobiety krytykują się nawzajem i rzucają sobie kłody pod nogi. Niezwykle ważne jest więc, by pozbyć się uprzedzeń i kompleksów, pracować nad swoimi mocnymi stronami oraz znaleźć czas i przestrzeń na to, aby pielęgnować więzi z innymi kobietami.

    Zazwyczaj mówi się o tym, że kobiety są źle traktowane przez płeć przeciwną. Jednak relacje damsko-damskie również pozostawiają wiele do życzenia.

    – Kobiety jeszcze niewystarczająco się wspierają, ale to jest trend, który się trochę zmienia, natomiast jest sporo inicjatyw, które mają właśnie wyjaśnić kobietom, że warto to robić. Natomiast dzisiaj jest raczej tak, że kobiety zamiast skupić się na swoich mocnych stronach i na sobie, to bardziej ze sobą rywalizują i bardziej się porównują do innych kobiet – mówi agencji Newseria Lifestyle Aleksandra Tokarewicz, członkini zarządu Helping Hand.

    Dlatego tak ważne są różne kampanie, społeczne akcje i inicjatywy, które mają zmienić nastawienie kobiet do siebie, zachęcić je do wspierania się nawzajem i pokazać, że nie z rywalizacji, ale właśnie z takiej postawy płynie największa wartość. W końcu nikt nie zrozumie tak dobrze kobiety jak druga kobieta. Jednak wciąż nie każda z nas ma tego świadomość. 

    – Siostrzeństwo to jest właśnie trend nastawienia kobiet na współpracę, a nie współzawodnictwo. I coraz częściej słyszymy o tym trendzie głównie w biznesie, on trochę mniej funkcjonuje w życiu prywatnym, potocznym. Trend siostrzanej pomocy to są różnego rodzaju inicjatywy, to są sieci przedsiębiorczych kobiet, które pokazują, jak wielka moc jest właśnie w kobietach, w ich wspólnocie – mówi Aleksandra Tokarewicz.

    Ekspertka zauważa, że niestety kobiety wciąż często doświadczają hejtu i krytyki właśnie ze strony innych kobiet. Szczególnie widać to w środowisku zawodowym, gdzie każda z nich chce ugrać jak najwięcej dla siebie.

    – Wynika to prawdopodobnie z tego, że my ciągle ze sobą rywalizujemy, a nie koncentrujemy się na swoich mocnych stronach, a poza tym mamy niską samoocenę. Badania pokazują, że gdyby nasza samoocena była stabilna, czyli gdybyśmy wierzyły w siebie, to krytyka i agresja wobec innych kobiet nie byłaby potrzebna, bo po prostu miałybyśmy solidną podstawę – mówi członkini zarządu Helping Hand.

    Według raportu „Siostrzeństwo – od idei do praktyki” Marty Majchrzak i dr Sandry Frydrysiak idea siostrzeństwa jest Polkom dość odległa. Nie tylko nie stosują jej w codziennym życiu, ale nawet nie rozumieją jej znaczenia. Zaledwie 27 proc. badanych (w tym mężczyzn i kobiet) słyszało kiedykolwiek o tym pojęciu. Według niemal połowy badanych koncepcja ta sprowadza się do więzów rodzinnych.  Z badań wynika, że przejawy siostrzeństwa najczęściej dostrzegają wokół siebie mieszkanki wsi i małych miejscowości. Natomiast ta idea jest najsłabiej zakorzeniona w środowisku pracy oraz w szkołach i na uczelniach.

    – My jako platforma Helping Hand chcemy dostarczać coraz więcej psychoedukacji, bo kobiety bardzo mocno się rozwijają i te trendy też są wywoływane tym, że kobiety chcą się dowiedzieć więcej i chcą się rozwijać. Dlatego ważna jest właśnie psychoedukacja, nastawienie na to, żeby zrozumieć, czym jest samoocena, żeby wierzyć w siebie. To są elementy, które powodują, że mamy większą pewność siebie, a tym samym właśnie zmieniamy postawę wobec innych kobiet – dodaje Aleksandra Tokarewicz.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Media

    Prawo

    Świadomość społeczna na temat ryzyka publikowania wizerunków dzieci w internecie nadal bardzo niska. UODO apeluje o ostrożność

    Kilkaset milionów zdjęć codziennie jest publikowanych w internecie, wśród nich wiele z udziałem dzieci. Zdjęcia i wideo zamieszczają zarówno rodzice, jak i placówki oświatowe, do których dzieci uczęszczają. Materiały te, bez względu na to, z jaką intencją są publikowane, mogą trafić w niepowołane ręce i posłużyć do ataku hejterskiego na dzieci, kradzieży ich cyfrowej tożsamości, a nawet zostać wykorzystane przez osoby o skłonnościach pedofilskich. Podkreślają to eksperci UODO i Fundacji Orange w poradniku skierowanym do osób pracujących w placówkach i organizacjach działających na rzecz dzieci.

    Teatr

    Katarzyna Pakosińska: Cieszę się, że miałam odwagę podjąć decyzję o rozstaniu z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Rwało mnie już wtedy gdzie indziej

    Kabareciarka przyznaje, że kiedy zaczęły się psuć relacje między nią a pozostałymi członkami Kabaretu Moralnego Niepokoju, to wtedy pojawiła się myśl, by opuścić grupę i zacząć się spełniać na innej płaszczyźnie zawodowej. Przekonuje też, że już wówczas miała w zanadrzu kilka ciekawych pomysłów na rozwój swojej kariery, a to tylko przyspieszyło decyzję o zerwaniu współpracy. I choć na początku trudno jej było się odnaleźć w nowej rzeczywistości, to z perspektywy czasu nie żałuje tamtego kroku. Z zapałem angażuje się w realizację nowych projektów, ale nie wyklucza, że jeszcze kiedyś znów zabłyśnie w kabarecie.