Mówi: | Tomasz Marek |
Funkcja: | kierownik Centrum Kompleksowej Rehabilitacji |
Polacy mają ograniczony dostęp do rehabilitacji. Czas oczekiwania to ponad pół roku
Zbyt późne rozpoczęcie rehabilitacji może sprawić, że będzie ona nieskuteczna. Polscy pacjenci muszą jednak czekać na nią nawet 7-8 miesięcy, mimo że mają skierowania od lekarza ortopedy. Próbując samodzielnie znaleźć pomoc, często padają ofiarą niewykwalifikowanych fizjoterapeutów. Zdaniem specjalistów winę ponosi wadliwy system usług refundowanych przez NFZ w zakresie rehabilitacji oraz brak ustawy o zawodzie fizjoterapeuty.
Po przebytym urazie pacjent może skorzystać ze świadczeń rehabilitacji leczniczej refundowanej przez NFZ. Zgodnie z obecnym systemem nawet jeśli chory otrzyma skierowanie od lekarza ortopedy, musi dodatkowo udać się do lekarza ze specjalizacją rehabilitacja, który potwierdzi konieczność rehabilitacji. Takich lekarzy w Polsce jest tylko nieco ponad 2 tys., a ośrodków, które mają podpisaną umowę na rehabilitację w ramach NFZ – 5,1 tys. W efekcie średni czas oczekiwania na wizytę wynosi ponad pół roku.
– Pan Kowalski zamiast rozpocząć rehabilitację niezwłocznie, musi czekać ok. 7 miesięcy na wizytę u lekarza rehabilitacji, a po tejże wizycie w ciągu najpóźniej 1-2 tygodni rozpoczyna rehabilitację. Ale to 7 miesięcy jest czasem determinującym o skuteczności rehabilitacji – mówi agencji informacyjnej Newseria Tomasz Marek, kierownik Centrum Kompleksowej Rehabilitacji.
Z medycznego punktu widzenia tak długi czas oczekiwania może zniweczyć szanse chorego na powrót do pełnej sprawności. Aby rehabilitacja miała sens, chory musi rozpocząć ją jak najszybciej po urazie, ewentualnie po zdjęciu gipsu. Podstawą jest fizjoterapia, który stanowi 90 proc. wszystkich działań rehabilitacyjnych.
W Polsce jest blisko 70 tys. fizjoterapeutów – jest to trzecia najliczniejsza grupa zawodowa w ramach służby zdrowia. Ze względu na regulacje prawne dotarcie do nich zajmuje jednak wiele miesięcy. Pacjenci szukają więc pomocy na własną rękę, poza Narodowym Funduszem Zdrowia, przez co natrafiają na kolejny problem, czyli osoby świadczące usługi fizjoterapeutyczne bez odpowiedniego wykształcenia medycznego.
– Przez brak ustawy o zawodzie fizjoterapeuty każdy może otworzyć działalność fizjoterapeutyczną. Stolarz, mechanik, ale też oczywiście i fizjoterapeuta. Nasz system pozwala na to, żeby w ramach działalności gospodarczej każdy, nawet ktoś kto nie ma wykształcenia fizjoterapeutycznego, otworzył działalność gospodarczą pod tytułem działalność fizjoterapeutyczna – mówi Tomasz Marek.
Korzystanie z usług osoby, która nie ma właściwego przygotowania zawodowego, może prowadzić do poważnego uszczerbku na zdrowiu. Pacjenci mają jednak ograniczone możliwości sprawdzenia kompetencji osoby podającej się za fizjoterapeutę, zwłaszcza że w Polsce nie ma rejestru fizjoterapeutów i wykazu ich kwalifikacji zawodowych. Dlatego od wielu lat środowisko fizjoterapeutów próbuje doprowadzić do wprowadzenia w życie ustawy o zawodzie fizjoterapeuty.
– Dopiero teraz, kiedy ustawa przeszła kolejną komisję i podkomisję zdrowia w Sejmie, wyszło szydło z worka i poznaliśmy prawdziwego hamulcowego tejże ustawy. Okazało się, że są to lekarze rehabilitacji, którzy – moim zdaniem błędnie – obawiali się, że ich pozycja jest zagrożona, że mogliby zostać pominięci jako pośrednicy w fizjoterapii. To, co w tej chwili jest usankcjonowane, pozwala im na funkcjonowanie jak pączek w maśle, bo jest ich około 2 tys., a ośrodków, które muszą wykazać, że zatrudniają te osoby, jest ponad 5 tys. – mówi Tomasz Marek.
Zdaniem specjalistów ustawa o zawodzie fizjoterapeuty miałaby też inne pozytywne skutki, zarówno dla fizjoterapeutów, jak i dla pacjentów. Pomogłaby bowiem wprowadzić nowoczesne metody postępowania w zakresie rehabilitacji.
Czytaj także
- 2024-12-23: Rekordowy przelew dla Polski z KPO. Część pieniędzy trafi na termomodernizację domów i mieszkań
- 2024-12-19: Przed świętami Polacy wydają na ryby nawet dwa razy więcej niż w innych miesiącach. Konsumenci powinni sprawdzać, czy pochodzą one ze zrównoważonych połowów
- 2024-12-17: W Parlamencie Europejskim ważne przepisy dla państw dotkniętych przez klęski żywiołowe. Na odbudowę będą mogły przeznaczyć więcej pieniędzy
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-12-05: Saszetki nikotynowe dodane na finiszu prac do ustawy tytoniowej. Pracodawcy RP: to kontrowersyjna wrzutka legislacyjna
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-11-22: Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
- 2024-12-12: Powodzie, susze i zanieczyszczenie rzek to największe zagrożenia wodne dla Polski. Brakuje specjalistów w tej dziedzinie
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-20: Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Problemy społeczne
Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.