Newsy

Stres przyczyną 60 proc. nieobecności w pracy. Europejskie firmy tracą na nim ponad 600 mld euro rocznie

2017-02-24  |  06:25

Eksperci alarmują, że ponad połowa nieobecności pracowników może być spowodowana nadmiernym stresem. W Europie straty przedsiębiorstw z tego powodu szacowane są na 617 mld euro rocznie. Do najczęstszych czynników stresogennych zaliczane są m.in. nadmiar obowiązków i duże oczekiwania przełożonych. Osoby przeciążone i nieradzące sobie ze stresem w pracy są mniej efektywne i częściej popełniają błędy, co przekłada się na kondycję firm i niższe PKB krajów europejskich. Dlatego pracodawcy powinni wspierać pracowników w radzeniu sobie ze stresem.

– Do najbardziej stresogennych czynników w pracy należą przede wszystkim zbyt duże obciążenie obowiązkami, zbyt duża odpowiedzialność, poczucie, że zadań jest za dużo albo są zbyt trudne i nie można sobie z nimi poradzić  wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Lucyna Pleśniar, prezes firmy doradztwa personalnego People.  To także brak wsparcia menadżerów lub niewystarczająca pomoc z ich strony oraz poczucie braku kompetencji wystarczających do realizacji zadania.

Jak podkreśla, badania pokazują, że absencja w pracy wynikająca ze stresu jest dłuższa niż w przypadku nieobecności spowodowanych innymi czynnikami. Źródłem stresu mogą być nieodpowiednie warunki pracy takie jak hałas, niewłaściwe oświetlenie, zbyt wysoka lub niska temperatura oraz zapach w miejscu pracy.

Eksperci wskazują, ze stres jest stanem normalnym, a nawet wskazanym. Powoduje bowiem, że organizm mobilizuje się w celu oddalenia zbliżającego się niebezpieczeństwa. Problem zaczyna się wówczas, gdy stres pojawia się w przypadku braku realnego zagrożenia i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Długotrwałe napięcie odbija się na zdrowiu psychicznym i fizycznym, a lekceważone może prowadzić do poważnych chorób takich jak depresja, nerwica czy choroby psychosomatyczne. To powoduje większą absencję, rotację pracowników, brak motywacji i częściej popełniane błędy.

– Stres w sposób istotny wpływa na absencję pracowników, a największe koszty tego zjawiska ponoszą pracodawcy – zauważa Lucyna Pleśniar. – Jak pokazują badania, europejskie firmy tracą co roku około 617 mld euro właśnie z powodu absencji chorobowej zatrudnionych. Koszt ten obejmuje m.in. przebywanie pracowników na zwolnieniu, ale także spadek produktywności i wydatki na opiekę zdrowotną.

Dlatego eksperci zaznaczają, że pracodawcy powinni wspierać pracowników w walce ze stresem m.in. poprzez diagnozę problemu czy zachęcanie do aktywności sportowej. W celu ograniczenia czynników stresogennych firma może przeprowadzić badania mające na celu wykrycie jego przyczyn. Dobrym rozwiązaniem są szkolenia wskazujące sposoby zachowania się w sytuacjach powodujących napięcia oraz dostosowywanie zakresu obowiązków i odpowiedzialności do możliwości poszczególnych osób.

– Najlepszym sposobem na radzenie sobie ze stresem jest aktywność fizyczna. Dodatkowo możemy wprowadzić cały szereg działań, które spowodują, że poziom takiego napięcia nie będzie zbyt wysoki. W ten sposób unikamy przekraczania pewnej granicy, za którą staje się ono destrukcyjne – zapewnia Lucyna Pleśniar.

Ważna jest dobra organizacja pracy: umiejętność planowania i selekcji zadań. W ten sposób znacznie ograniczamy wpływ na naszą pracę jednego z najczęstszych czynników stresogennych.

 Aby uporządkować środowisko pracy, ważne jest działanie w szerszym kontekście: nie chodzi tu tylko o czyste biurko, ale przede wszystkim nasza aktywność powinna być lepiej zaplanowana i mniej chaotyczna – precyzuje Lucyna Pleśniar. – Przeskakiwanie z zadania na zadanie stwarza poczucie, że ich liczba jest ogromna i nie można im sprostać, a to powoduje największe napięcia. Tymczasem akurat w tym obszarze mamy duży wpływ na to, by uniknąć stresu.

W Europie stres jest drugim po zaburzeniach układu mięśniowo-szkieletowego najczęściej zgłaszanym problemem zdrowotnym związanym z pracą. Zdaniem ekspertów HSE, brytyjskiej organizacji rządowej nadzorującej bezpieczeństwo pracy, ok. 45 proc. absencji może być spowodowanych tego rodzaju napięciem. Według innych źródeł udział ten jest większy i sięga nawet 60 proc. Analiza przeprowadzona kilka lat temu wśród austriackich tzw. białych kołnierzyków wykazała, że 42 proc. z nich przechodziło na wcześniejszą emeryturę z powodu chorób związanych ze stresem.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.