Mówi: | prof. Tomasz Paszkowski |
Funkcja: | ginekolog |
Infekcji narządów płciowych nie można lekceważyć. Istnieje ryzyko poważnych powikłań
Świąd, pieczenie okolic intymnych, upławy, nieprzyjemny zapach czy ból podczas stosunku – to najczęstsze objawy infekcji narządów płciowych u kobiety. Mogą sygnalizować chlamydiozę, grzybicę, rzęsistkowicę, waginozę lub opryszczkę. Ginekolodzy przestrzegają, by nie lekceważyć problemu, bo może dojść do poważniejszych powikłań, i by nie leczyć się preparatami, które nie przeszły żadnych testów klinicznych.
– Termin „infekcje intymne” w zasadzie nie istnieje w terminologii ginekologiczno-położniczej. Fachowa nazwa to infekcje narządów płciowych u kobiety, co oznacza infekcje pochwy i sromu. To są jedne z częstszych przyczyn wizyt u ginekologa. Pacjentki głównie zgłaszają się do nas z tym problemem w okresie letnim – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle prof. Tomasz Paszkowski, ginekolog.
Ginekolodzy tłumaczą, że przyczyną infekcji jest częste korzystanie z basenów i saun, podróże, zmiany klimatu, używanie nieodpowiednich preparatów do pielęgnacji okolic intymnych i niewłaściwa higiena współżycia płciowego. U niektórych kobiet problem może powracać kilka, a nawet kilkanaście razy w roku.
– Nie można bagatelizować objawów o charakterze świądu, pieczenia, zaczerwienienia, upławów, bo przewlekły charakter tego typu dolegliwości może mieć bardzo groźne konsekwencje, czyli objęcie zakażeniem tych narządów rodnych, które wymagają np. leczenia operacyjnego – tłumaczy prof. Tomasz Paszkowski.
Kiedy pojawia się niepokojący problem, pacjentka powinna od razu skonsultować się ze specjalistą. Leczenie na własną rękę preparatami, które można kupić bez recepty, często nie przynosi rezultatu.
– Słyszę o różnych produktach reklamowanych jako takie, które samemu można zastosować i działają na wszystko. W większości przypadków jest to oszustwo. Oszustwem jest promowanie czegoś, co nie było przedmiotem żadnych badań, ani na skuteczność, ani na tolerancję. Tylko ginekolog ma szereg narzędzi diagnostycznych, żeby powiedzieć, jakiego charakteru jest to infekcja i jak najskuteczniej można definitywnie się pozbyć tych dolegliwości – podkreśla prof. Tomasz Paszkowski.
Dlatego ginekolodzy zalecają szczególną dbałość o higienę intymną. Podkreślają, że w kwestii doboru środków do pielęgnacji również warto poradzić się lekarza.
– Wśród ogromnej liczby produktów do higieny intymnej tylko nieliczne zostały poddane jakiekolwiek badaniom na bezpieczeństwo stosowania. Te, które zawierają głównie nieoptymalne substancje myjące, koloryzujące i zapachowe, mogą prowadzić do alergizacji skóry sromu, powstawania tzw. dermatoz sromu. To są bardzo poważne problemy wymagające często wieloletnich terapii, częstych wizyt u ginekologa i powodujące wiele dolegliwości – mówi prof. Tomasz Paszkowski.
Do mycia wrażliwych miejsc nie powinno się używać gąbek, bo są siedliskiem bakterii i grzybów. Lekarze tłumaczą, że nieodpowiednie ingerowanie we florę fizjologiczną pochwy czy sromu również może mieć bardzo niekorzystny charakter.
– Tam istnieją naturalne i w większości przypadków skuteczne bariery ochronne oparte np. o szczepy bardzo dobroczynnych bakterii z grupy tych wytwarzających kwas mlekowy. Ingerencja w postaci np. irygacji, która usuwa te bakterie, może spowodować powstanie korzystnych warunków do zasiedlenia tych okolic bakteriami, grzybami czy drobnoustrojami, które powodują już stany chorobowe – mówi prof. Tomasz Paszkowski.
W przypadku zakażenia o charakterze drożdżakowatym nie ma wskazań do leczenia partnera, o ile nie występują u niego żadne niepokojące objawy. W przeciwnym razie również konieczna jest konsultacja lekarska.
Czytaj także
- 2024-11-14: Ubóstwo menstruacyjne wciąż jest problemem w Polsce. Nowy program MEN ma z nim walczyć
- 2024-10-02: Polacy na bakier z higieną cyfrową. To przekłada się na zdrowie fizyczne i psychiczne, szczególnie młodych
- 2024-05-02: Sport może wspomagać walkę z bezsennością. Osoby aktywne fizycznie mają mniej problemów ze snem
- 2023-08-16: W wyniku ekspozycji na słońce bez odpowiedniej ochrony może dojść do oparzenia słonecznego. By złagodzić jego efekty, należy unikać domowych metod jak kefir czy śmietana
- 2023-03-16: Polacy zaczynają dbać o cyfrową higienę. Co dziesiąty unika korzystania z telefonu przed snem, co piąty ogranicza liczbę powiadomień
- 2023-05-22: Biodrukowanie 3D będzie można przeprowadzić wewnątrz ludzkiego ciała. Umożliwi to mała, elastyczna drukarka
- 2023-01-04: Fala zachorowań w Polsce może potrwać aż do marca. Eksperci: Konieczny powrót do maseczek
- 2023-01-10: W Polsce na grypę szczepi się tylko 7 proc. społeczeństwa. Ten sezon zachorowań jest najpoważniejszy od dekady
- 2022-11-23: Dbanie o higienę jamy ustnej pozostawia wiele do życzenia. Innowacje mogą zwiększyć skuteczność mycia zębów
- 2022-06-02: Ewa Szabatin: Wcześniej często dostawałam od reklamodawców coś, czego nie nosiłam ani nie używałam. Teraz bardzo skrupulatnie wybieram współpracę z markami
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Psychologia
Martyna Wojciechowska: 82 proc. dzieci przyznaje, że przerastają ich problemy dnia codziennego. Rodzice powinni kształtować w nich sprawczość
Dziennikarka zauważa, że kształtowanie sprawczości u dzieci jest kluczowym aspektem ich rozwoju emocjonalnego, osobistego i społecznego. Jest wdzięczna swoim rodzicom za motywację, ale i wsparcie w tych momentach, kiedy nie wszystko szło po jej myśli. Teraz ona stara się być właśnie taką matką dla swojej nastoletniej córki.
Media
Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach
Artysta z entuzjazmem odpowiada o swoich wrażeniach z castingów i nagrań do nowej edycji programu „Must Be the Music”. Jako nowy członek jury czuje się doskonale w tej roli i cieszy się, że może zobaczyć kulisy realizacji tego kultowego show, które powraca na antenę Polsatu po ośmiu latach. Miuosh podkreśla, że są wykonawcy, którzy już zrobili na nim ogromne wrażenie, ale na razie nie zdradza, czy ma już swojego faworyta.
Konsument
Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.