Mówi: | Leszek Stanek |
Funkcja: | aktor, wokalista |
Leszek Stanek: Nosiłem kiedyś rudego lisa mojej babci. Byłem wtedy zupełnie nieświadomy cierpienia tego zwierzęcia
Aktor jest przekonany, że świat mody może się obejść bez okrucieństwa wobec zwierząt. Dowodem na to jest fakt, że coraz więcej znanych marek rezygnuje z futer w swoich kolekcjach. Leszek Stanek ma nadzieję, że Polacy coraz baczniej będą zwracać uwagę na to, co na siebie zakładają w sezonie zimowym. Wspomina też, że do tej pory ma wyrzuty sumienia z racji tego, że gdy był małym chłopcem, dla zabawy nosił na szyi lisa, którego babcia przez lata przechowywała w szafie.
Z danych fundacji Viva! wynika, że co roku w Polsce zabija się na futra aż 10 mln zwierząt. Jesteśmy pod tym względem drudzy w Europie, a trzeci na świecie. Leszek Stanek apeluje, by z tym skończyć. Naturalne okrycia wierzchnie nie kojarzą się już bowiem z luksusem, prestiżem i zamożnością, ale stały się symbolem bezduszności osób, które je noszą, i pazerności projektantów, którzy nie chcą słyszeć o zamiennikach.
– Jesteśmy w absolutnej czołówce narodów, które są przeciwnikami noszenia futer, ale z drugiej strony jesteśmy również w niechlubnej czołówce państw, które hodują najwięcej zwierząt na futra. Więc na dwoje babka wróżyła. Musimy edukować społeczeństwo, nie karać, nie oceniać, ale przede wszystkim edukować, że futra są absolutnie passé i że cierpienia zwierząt są passé. A w modzie jest szczęście, radość i opieka nad słabszymi – mówi agencji Newseria Lifestyle Leszek Stanek.
Aktor tłumaczy, że czasy, kiedy noszenie futer było krzykiem mody, odeszły już do lamusa. Sam do tej pory żałuje w sumie niewinnej zabawy z dzieciństwa.
– Nosiłem kiedyś rudego lisa mojej babci, ale wtedy byłem mały i zupełnie nieświadom cierpienia tego zwierzęcia, które wisiało u niej w szafie razem z molami. Dzisiaj już bym tego nie zrobił – mówi.
Leszek Stanek zdecydowanie popiera wprowadzenie całkowitego zakazu przemysłu futrzarskiego. Od wielu lat walczy o prawa zwierząt i bez wahania uczestniczy w kampaniach reklamowych przeciwko ich cierpieniu.
Czytaj także
- 2024-12-16: Polscy młodzi chemicy tworzą innowacje na światowym poziomie. Część projektów ma szansę trafić potem do przemysłu
- 2024-12-20: Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
- 2024-12-02: Wzmocniona ochrona ponad 1,2 mln ha lasów. Część zostanie wyłączona z pozyskiwania drewna
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-11-25: Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-10-28: Polski przemysł nie jest gotowy na większy udział OZE. Potrzebne są inwestycje w magazyny energii
- 2024-11-13: Dekarbonizacja jest wyzwaniem dla firm przemysłowych. Wymaga zmian w całym łańcuchu dostaw
- 2024-10-09: Zakaz silników spalinowych od 2035 roku nierealny. Rewizja przepisów ma być ratunkiem dla sektora motoryzacyjnego w UE
- 2024-11-07: Anna Głogowska: Obsesyjnie sortuję śmieci. Jestem wściekła na wszystkich sąsiadów, którzy tego nie robią
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.