Newsy

Błonnik pokarmowy chroni przed chorobami nowotworowymi

2014-01-27  |  06:20
Błonnik jest niezbędnym składnikiem każdej diety, bo to od niego uzależnione jest prawidłowe funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Ogranicza on także ryzyko rozwoju groźnych chorób nowotworowych. By dostarczyć do organizmu wystarczającą ilość błonnika, trzeba włączyć do swojej diety owoce, warzywa, pestki, zboża i pieczywo razowe.

Błonnik pokarmowy to substancja roślinna, która mimo że sama nie ulega trawieniu, pełni bardzo ważną rolę w utrzymaniu komfortu trawiennego.

Dzięki niemu zapobiegamy wszelkim dolegliwościom trawiennym, takim jak zaparcia, wzdęcia, biegunki, jeżeli jest on odpowiednio wkomponowany w dietę w odpowiedniej ilości – mówi agencji informacyjnej  Newseria Lifestyle Ilona Cichecka, dietetyk z Fontis health & lifestyle.

Błonnik odtruwa organizm, oczyszcza z toksyn i wspomaga odchudzanie. Eksperci zalecają więc, by codzienna dieta była bogata właśnie w ten składnik.

Wedle zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia od 20 do 40 gram na dobę tego składnika pokarmowego powinniśmy dostarczyć z różnymi grupami produktów spożywczych. Najwięcej będzie go w świeżych warzywach, owocach, ale także w warzywach strączkowych, w pestkach, w kaszach, w produktach z pełnego przemiału, na przykład w pieczywie razowym. Są suplementy z błonnikiem wyekstrahowanym właśnie z warzyw, z owoców, natomiast nie zastąpi on normalnych produktów żywieniowych – tłumaczy Ilona Cichecka.

Trzeba jednak pamiętać, że są dwie strony medalu. U niektórych osób spożywanie zbyt dużej ilości błonnika może  przynosić negatywne skutki.

Należy zwrócić uwagę na to, aby nie dostarczać go w zbyt dużej ilości w momencie, kiedy wiemy, że mamy niedobory żelaza, wapnia bądź cynku. Zbyt duża ilość tego składnika pokarmowego w diecie będzie wiązała te pierwiastki i one nie będą się odpowiednio wchłaniały z innych produktów żywnościowych – wyjaśnia dietetyk.

Dietetycy podkreślają, że nie istnieje uniwersalne zalecenie dla wszystkich ludzi. To co jednym szkodzi, dla innych jest najlepszym i najkorzystniejszym rozwiązaniem. Ta sama reguła odnosi się również do ilości spożywanego dziennie błonnika pokarmowego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.