Newsy

Co piąta Polka jest niezadowolona ze swojego wyglądu, a 36 proc. pań nie akceptuje swojego ciała. Kobiety zbyt często porównują się do wystylizowanych modelek

2017-07-11  |  06:00
Mówi:Ewa Kurowska
Funkcja:dietetyk, ekspert kampanii Wybieram Siebie
  • MP4
  • W opinii ekspertów kampanii Wybieram Siebie brak samoakceptacji i niezadowolenie ze swojego wyglądu w dużej mierze są spowodowane tym, że kobiety zbyt często porównują się do innych, wzorują na osobach z pierwszych stron gazet i wyretuszowanych zdjęciach z sieci. Same nie maja jednak zbyt dużej motywacji do wprowadzenia korzystnych zmian, a przede wszystkim do osiągnięcia równowagi. Wciąż dużo łatwiej przychodzi nam dostrzeżenie zalet sylwetki u koleżanki niż u siebie.

    Badanie przeprowadzone na potrzeby kampanii Wybieram Siebie pokazuje, że w temacie samoakceptacji Polki mają jeszcze sporo do nadrobienia. Aż 38 proc. kobiet przyznaje, że przejmuje się opinią innych na swój temat, a 1/3 w efekcie porównywania czuje się gorsza.

    – Okazuje się, że aż 36 proc. kobiet nie akceptuje swojego ciała. Cały czas patrzymy na siebie, porównując się do obrazów, które widzimy w mediach, w prasie i telewizji. Gonimy za niedoścignionymi, komputerowo wygenerowanymi obrazami i nie jesteśmy w stanie zaakceptować tego, że nie jesteśmy takimi samymi pierniczkami wyciętymi z tej samej foremki, tylko jesteśmy różnorodne, mamy dłuższe czy krótsze nogi, większe i mniejsze biusty, krótsze lub dłuższe włosy – mówi agencji Newseria Ewa Kurowska, dietetyk, ekspert kampanii Wybieram Siebie.

    Często dokonujemy porównań nie z przeciętną, statystyczną kobietą w tym samym wieku co my, a z mityczną „modelką z okładki” – dziewczyną, której codzienną pracą jest dbanie o efektowny wygląd i którą do sesji przygotowuje sztab specjalistów. W mediach społecznościowych atakowane jesteśmy ogromem pięknych, idealnie upozowanych zdjęć i powoli zaczyna nam się wydawać, że właśnie tak wygląda świat.

    – Każda z nas jest piękna, ma w sobie coś pięknego, ale przez tą dużą presję płynącą głównie z mediów, próbujemy dopasować się do kanonu piękna, który według nas jest ideałem. To powoduje, że nieracjonalnie podchodzimy do aktywności fizycznej i do diety, traktujemy ją jako proces, który ma doprowadzić nas do wymarzonego celu, czyli szczupłej lub wysportowanej sylwetki – mówi Ewa Kurowska.

    By osiągnąć wymarzoną sylwetkę, najczęściej stosujemy nieracjonalne diety bądź niskokaloryczne głodówki. Do tego często dołączamy bardzo intensywne treningi na siłowni.

    – Nie przyjmujemy do świadomości tego, że aby chudnąć, trzeba jeść, wchodzimy w tryb, w którym nie jemy nic i będziemy bardzo dużo ćwiczyć, aby w jak najkrótszym czasie zrzucić te dodatkowe kilogramy. Najczęściej dzieje się tak przed wakacjami, kiedy chcemy pokazać nasze ciało na plaży, tudzież przygotowujemy się do ślubu lub innej ważnej uroczystości rodzinnej. Dajemy sobie krótki deadline, ciśniemy się na maksa i często osiągamy ten cel – tłumaczy Ewa Kurowska.

    Gdy jednak presja mija i daje o sobie znać zmęczenie, odchodzimy od narzuconego sobie rygoru i wracamy do starych nawyków – często ze zdwojoną siłą. Wtedy szybko może pojawić się efekt jo-jo.

    – Odpuszczamy, ponieważ to, co robiliśmy, nie było czymś, co możemy na stałe wkomponować w nasze życie, było czymś nienaturalnym dla naszego organizmu, dla naszej psychiki i nie jesteśmy w stanie w tym wytrwać – mówi Ewa Kurowska.

    Specjaliści radzą, by spojrzeć na siebie łaskawszym okiem i próbować zaakceptować swój wygląd, a jeśli już koniecznie chcemy coś zmienić, najpierw trzeba się właściwie zmotywować. Blisko połowa pań deklaruje, że chciałaby na przykład zrzucić zbędne kilogramy i wymodelować sylwetkę, ale nie są w stanie podjąć żadnej aktywności fizycznej. Dane te pokazują, że mimo świadomości, co może wpłynąć na lepsze samopoczucie, nie możemy znaleźć w sobie siły, by wprowadzić do swojego życia korzystne zmiany.

    – Niestety, cierpi na tym nasze zdrowie i nasza psychika, ponieważ same na sobie wywieramy presję, jesteśmy swoimi największymi krytykami, stajemy się swoimi największymi wrogami w osiągnięciu balansu i równowagi, a tym samym szczęścia – mówi Ewa Kurowska.

    Zamiast więc nieustannie walczyć ze sobą, warto się skupić na swoich walorach i je podkreślać.

    – Jeśli żyjemy w równowadze, akceptujemy siebie, trochę od siebie wymagamy, ale jednocześnie dajemy sobie trochę wolności, wtedy jesteśmy w stanie znaleźć złoty środek, być zadowolone z siebie i swojego ciała. To przekłada się na funkcjonowanie w rodzinie i pracy, jesteśmy lepszymi pracowniczkami, partnerkami i mamami. Fajna i szczęśliwa kobieta emanuje energią w swoim otoczeniu – dodaje Ewa Kurowska.

    Eksperci kampanii Wybieram Siebie, której inicjatorem jest firma Coca-Cola, zachęcają, aby przestawić myślenie i dać dojść do głosu zdrowemu rozsądkowi. Zrównoważona i różnorodna dieta oraz aktywność fizyczna powinny być naturalną i przyjemną częścią naszej codzienności, a nie uciążliwością.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Farmacja

    Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

    Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.