Mówi: | Hanna Stolińska-Fiedorowicz |
Funkcja: | dietetyk kliniczny |
Dieta Polaków jest mało odżywcza. Chorują z powodu niedoborów poszczególnych witamin i składników mineralnych
Dietetycy alarmują, kiepskie jedzenie, mała aktywność fizyczna, stres, niedobór snu i zanieczyszczone powietrze przyczyniają się do nadwagi i otyłości, spadku kondycji, a w konsekwencji – do rozwoju chorób zagrażających życiu. Dlatego warto wnikliwie przeanalizować swoje codzienne menu i jak najszybciej wykluczyć z niego większość produktów zawierających nasycone kwasy tłuszczowe pochodzenia zwierzęcego. W zamian tego warto systematycznie włączać do diety na przykład komosę ryżową, warzywa sezonowe i superfoods.
Eksperci tłumaczą, że choć trend prozdrowotnego odżywiania jest coraz bardziej popularny w naszym kraju, to jednak Polacy nadal mają duży problem z wdrożeniem tego zdrowego planu w realne życie. Wciąż za bardzo kuszą nas słodycze, tłuste mięsa i fast foody.
– Nasz dieta nasza jest mało odżywcza, czyli energetycznie jemy tyle, co trzeba, no bo jednak widzi się wzrost nadwagi i otyłości w Polsce, ale nasze ciała nie są odżywione i pojawiają się choroby z niedoborów poszczególnych witamin i składników mineralnych – mówi agencji Newseria Hanna Stolińska-Fiedorowicz, dietetyk kliniczny.
Hanna Stolińska-Fiedorowicz tłumaczy, że niedobory witamin i składników odżywczych bardzo szybko negatywnie odbijają się na zdrowiu, kondycji i wyglądzie.
– To jest przede wszystkim spadek koncentracji, sucha skóra, wypadające włosy, pękające paznokcie, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, a później rozwijają się już gorsze problemy – cukrzyca, nadciśnienie, choroby układu krążenia, nawet niektóre nowotwory. To wszystko jest cała ogromna machina. Pamiętajmy, że jedzenie w 70 proc. gwarantuje nasze zdrowie – mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.
Warto zadbać o to, by większość tłuszczów w naszej diecie pochodziła z ryb i roślin, np. z rzepaku, sezamu, oliwek czy lnu, bo to one przynoszą dodatkowe korzyści dla organizmu. Nie dopuszczają do tworzenia się złogów cholesterolowych w naczyniach krwionośnych, więc zapobiegają miażdżycy, zmniejszają krzepliwość krwi i ryzyko tworzenia się zatorów w żyłach, a przede wszystkim działają antyutleniająco, czyli pomagają pozbyć się szkodliwych wolnych rodników. Do diety warto też włączyć na przykład takie produkty, jak komosa ryżowa.
– Zawiera bardzo dużo białka, które nie obciąża naszego organizmu, które nie wpływa na choroby układu krążenia i ciśnienie w takim stopniu, jak białko pochodzenia zwierzęcego, którego Polacy spożywają za dużo, bo około 70 proc. więcej niż jest norma. Dodatkowo zawiera jeszcze bardzo duże ilości wapnia, nie każdy teraz pije mleko, albo pije mleko bez laktozy, albo różne napoje roślinne, które też niestety są żywnością wysoko przetworzoną. Więc komosa ryżowa, quinoa w różnych kolorach powinna znaleźć się w naszej diecie – mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.
Dietetycy zachęcają do tego, żeby korzystać z sezonowości produktów. Warto stawiać przede wszystkim na zielone warzywa liściaste typu jarmuż, szpinak, kapusty, sałaty czy brokuły. Dobrym pomysłem jest też korzystanie z produktów typu superfoods, które w małej objętości zawierają dużo konkretnych witamin, składników mineralnych, dobrych tłuszczy, które mogą uzupełnić naszą standardową dietę,
– Żyjemy w XXI wieku, więc uważam, że jeżeli w dobry sposób możemy przetransportować superfoody z całego świata do nas do Polski i wtedy one nie tracą swoich wartości, to czemu z nich nie korzystać? Wszystko jest dla ludzi. Jemy egzotyczne owoce, to czemu nie jeść egzotycznych superfoodów? Tak, że jedzmy i te polskie, i te egzotyczne – mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.
Eksperci zachęcają do tego, by patrzeć na naszą dietę całościowo i każdego dnia odżywiać się w zbilansowany sposób. Jeśli na co dzień kluczową rolę w naszym menu odgrywa jedzenie śmieciowe, a tylko raz na jakiś czas dodamy do swoich posiłków superfoods to nie przyniesie to żadnych efektów.
Czytaj także
- 2024-12-16: Na przewlekłą chorobę nerek cierpi w Polsce 4,5 mln osób. Pacjenci apelują o szerszy dostęp do leczenia, które opóźnia dializy
- 2024-12-03: Stan budynków w Polsce poprawia się zbyt wolno. Ma to negatywny wpływ na klimat i zdrowie mieszkańców
- 2024-11-20: Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
- 2024-11-26: Biologicznie życie człowieka może trwać 120–150 lat. Niezbędna jest jednak praca nad własnym zdrowiem
- 2024-08-20: Upały wyzwaniem w transporcie żywności. W zwykłych samochodach dostawczych może być nawet 50°C [DEPESZA]
- 2024-08-13: Natalia Nykiel: Ostatnio dużo się rozciągam, biegam i zrezygnowałam z alkoholu. Chcę być w jak najlepszej formie przed treningami do „Tańca z gwiazdami”
- 2024-08-26: Mateusz Gessler: Jako „Halo tu Polsat” nie mamy konkurencji, jesteśmy najlepsi. U nas są najlepsze pary prowadzących i mamy najlepszych kucharzy
- 2024-08-07: Odpowiednio skomponowany jadłospis zwiększa efektywność treningów. Sportowcy amatorzy zapominają o warzywach i owocach
- 2024-08-06: Przybywa konsumentów aronii. Mimo właściwości prozdrowotnych wciąż jest jednak za mało doceniana
- 2024-08-02: Zła dieta może powodować obniżenie nastroju i zdolności poznawczych. Naukowcy potwierdzają związek żywienia z neurochemią
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.