Mówi: | prof. nadzw. dr hab. n. med. Halina Weker, kierownik Zakładu Żywienia IMiD prof. dr hab. n. med. Hanna Szajewska, kierownik Kliniki Pediatrii WUM |
Eksperci: polskie dzieci jedzą za słodko, za słono i za mało kolorowo
Wiele osób doradza rodzicom w kwestii żywienia dzieci w okresie 1000 pierwszych dni życia, ale często te informacje są sprzeczne i to sprawia, że w diecie najmłodszych pojawiają się liczne błędy – mówią specjaliści z Instytutu Matki i Dziecka. Nieprawidłowości występują zarówno na etapie karmienia piersią, jak i rozszerzania diety (5.–12. miesiąc życia) czy żywienia dziecka po 1 roku życia. W trakcie rozszerzania diety istotna jest również jakość i bezpieczeństwo produktów podawanych dziecku.
Lekarze podkreślają, że takie programy z zakresu edukacji żywieniowej jak „1000 pierwszych dni dla zdrowia”, w znacznym stopniu wpływają na świadomość rodziców i poprawę żywienia dzieci. Kluczowym celem jest dotarcie do rodziców najmłodszych dzieci z informacją, jak prawidłowo je żywić, a zwłaszcza – jakich błędów nie popełniać.
– Rynek produktów spożywczych jest bardzo duży, natomiast rodzice powinni dokonywać tych optymalnych działań czy wyborów dotyczących żywności dla najmłodszych dzieci. Dzieci jedzą za słodko, za słono, za mało kolorowo – mówi agencji Newseria Lifestyle prof. nadzw. dr hab. n. med. Halina Weker, kierownik Zakładu Żywienia IMiD.
– To jest trochę tak, że rodzi się dziecko i w rodzinie wszystko zaczyna się kręcić wokół tego dziecka. Jest mnóstwo osób, które doradzają i te informacje są bardzo często sprzeczne. To nie jest tak, że to jest jeden spójny przekaz od wszystkich. I w rezultacie jest tak, że ci biedni rodzice nie wiedzą, co z tego wszystkiego mają wybrać. Ten szum informacyjny i nadmiar źródeł informacji sprawia, że to jest wyzwanie dla rodziców – mówi prof. dr hab. n. med. Hanna Szajewska, kierownik Kliniki Pediatrii WUM.
Ogromny wpływ mogą tu odegrać media, które traktowane są przez rodziców jako wiarygodne źródło informacji. To bardzo ważne, bo poprzez prawidłowe żywienie w okresie intensywnego wzrostu i rozwoju rodzice mają realny wpływ na zdrowie dziecka teraz i w przyszłości. Tymczasem, jak wynika z niedawnych badań Instytutu Żywności i Żywienia, ponad 22 proc. obecnych uczniów szkół podstawowych i gimnazjów w Polsce ma nadwagę lub otyłość.
– Poza tym, że musimy zapewnić, żeby dziecko prawidłowo się rozwijało, to musimy też spróbować zmniejszyć ryzyko występowania chorób. Nie mówię, że to jest tak, że my możemy je całkowicie wyeliminować, ale na pewno poprzez pewne działania możemy zmniejszyć ryzyko występowania pewnych chorób. I chyba takie najbardziej realne jest zmniejszenie ryzyka nadwagi i otyłości – mówi prof. dr hab. n. med. Hanna Szajewska.
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Matki i Dziecka w Warszawie, zainicjowanych przez Fundację NUTRICIA, wynika, że ponad 60 proc. polskich niemowląt jest zbyt wcześnie odstawianych od piersi i za szybko są im podawane posiłki dla dorosłych. Dieta dzieci po 1 roku życia jest uboga w warzywa, otrzymują one również niewystarczającą ilość witaminy D i wapnia, a zbyt dużo cukru i soli w diecie. W efekcie aż co trzecie dziecko w Polsce w wieku 5–36 miesięcy ma niewłaściwą masę ciała.
Czytaj także
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2024-12-23: Pediatrzy: Słodkie e-papierosy nie są przebadane. Państwo musi przejąć inicjatywę w sprawie kontroli ich jakości
- 2024-11-21: Prawa dzieci wciąż nie są wszędzie respektowane i chronione. W Polsce brakuje ważnego mechanizmu ochrony międzynarodowej
- 2024-12-09: Podejście do przemocy wobec dzieci się zmienia, ale wciąż dużo jest do zrobienia. Trwają prace nad uszczelnieniem przepisów
- 2024-11-26: RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
- 2024-11-20: Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.