Newsy

Anna Popek: Przeżywamy obecnie pewną kompromitację feministycznych postulatów. Kobiety na wysokich stanowiskach nie są szczęśliwe

2017-12-04  |  06:23

Chciałabym mniej pracować i mieć więcej dzieci - mówi dziennikarka. Choć pracę w telewizji uważa za swoje powołanie, wolałaby się bardziej poświęcić rodzinie. Zdaniem gwiazdy znaczna część kobiet nie odnajduje szczęścia w karierze zawodowej, do pracy poza domem zmusza je jednak sytuacja ekonomiczna. Anna Popek uważa także, że polskie społeczeństwo przechodzi obecnie okres kompromitacji feministycznych postulatów zmuszających kobiety do samodzielności. 

Anna Popek zaczęła karierę zawodową jako 23-latka. Pracowała w TVP Katowice, TVP Wrocław, wreszcie trafiła do programu 2. Telewizji Polskiej. Pracę na antenie uważa za swoje życiowe powołanie, jest też przekonana, że dobrze ją wykonuje. Nie mogłaby więc całkowicie z niej zrezygnować, choć chętnie ograniczyłaby liczbę obowiązków zawodowych na rzecz czasu poświęcanego na życie rodzinne. Przede wszystkim dążyłaby do powiększenia rodziny – obecnie jest mamą dwóch córek.

– Gdybym jeszcze raz miała przeżyć swoje życie, to postarałabym się mieć więcej dzieci, mniej pracować w telewizji, w ogóle mniej pracować – taka była sytuacja ekonomiczna w moim życiu, że nie mogłam sobie na to pozwolić – mówi Anna Popek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Zdaniem dziennikarki nie wszystkie kobiety potrzebują błyskotliwej kariery zawodowej do odczuwania satysfakcji z życia. Panie szukają raczej ciepła i bliskości drugiego człowieka, tych wartości nie odnajdą jednak w miejscu pracy. Życie zawodowe upływa po znakiem ustawicznego współzawodnictwa, niechęci ze strony rywali i stresu, co może prowadzić do psychicznego wyniszczenia.

– Oczywiście są kobiety, które mają wybitne talenty, które muszą się realizować zawodowo, bo inaczej będą nieszczęśliwe, i to jest fajne, trzeba rozpoznać swoją drogę i w nią pójść, ale trzeba wiedzieć, że można odpuścić, niekoniecznie wszystkie musimy robić kariery i wszystkie musimy pracować zawodowo – mówi Anna Popek.

Gwiazda uważa, że do podjęcia pracy zawodowej kobiety zmusza przede wszystkim sytuacja ekonomiczna rodziny. Nie bez znaczenia jest także wciąż żywy stereotyp gospodyni domowej jako kobiety mniej wartościowej – wielu mężczyzn nie uważa dbania o dom i bliskich za pracę. Tymczasem zdaniem dziennikarki kobiety, które decydują się zrezygnować z kariery zawodowej na rzecz rodziny, wykonują ogromną pracę na rzecz całego społeczeństwa, wychowują bowiem kolejne pokolenia Polaków.

– Myślę, że przeżywamy teraz pewną kompromitację feministycznych postulatów, które skłoniły kobiety do samodzielności. Kobiety nie są szczęśliwe, zajmując wysokie stanowiska, walcząc o pracę, niestety pozbawiają się cudownej beztroski, która kobiecie była przypisana, ale także możliwości zajęcia się gruntownie domem i wychowaniem dzieci – mówi Anna Popek.

Dziennikarka jest zdania, że walka o równouprawnienie przeżywa obecnie kryzys. Kobiety nie odnajdują szczęścia, są przemęczone i cierpią z powodu stresu wywołanego nadmiernymi oczekiwaniami. Nie mają czasu dla rodziny, zwłaszcza dla dzieci, których wychowanie powinno być priorytetem.

Sporo kobiet ma problem z alkoholem, szuka swojego miejsca w świecie, ciepła, bliskości drugiej osoby, a tego nie znajdzie w pracy – podkreśla Anna Popek.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Muzycy zespołu Enej: Technika i budżety od wielkiej powodzi sprzed 27 lat poszły w górę. A jednak nadal nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z żywiołem i go przewidzieć

Muzycy zespołu Enej do końca nie chcieli wierzyć, że powtórzy się czarny scenariusz sprzed 27 lat i na południu Polski dojdzie do powodzi na południu Polski. Niestety najgorsze przewidywania meteorologów i hydrologów spełniły się. Artyści mocno nad tym ubolewają i solidaryzują się z tymi, którzy przeżywają teraz dramat, bo z dnia na dzień zostali z niczym, bez dachu nad głową. W takich sytuacjach Polacy stanęli na wysokości zadania. Szybko ruszyły zbiórki pieniędzy i potrzebnych produktów dla powodzian. Piotr Sołoducha i Mirosław Ortyński nie szczędzą pochwał i słów uznania wobec wszystkich, którzy wykazują się empatią i zrozumieniem.

Gwiazdy

Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia

Uczestniczki programu „Azja Express” nie ukrywają, że na początku trudno im było przełamać barierę wstydu, zapukać do cudzego domu i poprosić o nocleg. Zadania nie ułatwiała obecność pozostałych członków ekipy, bo nawet jeśli właściciele domu byli skłonni pomóc dwóm pięknym kobietom, to już kamery budziły pewien niepokój. Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska zaznaczają jednak, że również w tym przypadku trening czyni mistrza i za każdym kolejnym razem było już coraz łatwiej. Zdążyły się też przekonać, że Filipińczycy są niezwykle otwarci, życzliwi i gościnni.

Gwiazdy

Magda Bereda: Boję się o moich znajomych z Wrocławia. Dostali ostrzeżenie, że może ich zalać

Wokalistka przyznaje, że ona również z niepokojem patrzy na kolejne prognozy hydrologów. Jest wstrząśnięta relacjami z obszarów powodziowych i ma świadomość, że w obliczu żywiołu ludzie są bezsilni. Magda Bereda wspiera także swoich znajomych, którzy mieszkają we Wrocławiu i ma nadzieję, że nie nadejdą od nich kolejne złe informacje. Artystka zachęca do wszelkiej pomocy powodzianom i do włączania się w zbiórki najbardziej potrzebnych produktów.