Newsy

Kamil Olivier Kacprzyk: jestem osobą, która jeśli wyznaczy sobie jakiś cel, to uparcie do niego dąży

2017-07-20  |  06:50

Kiedy wyrzucają cię drzwiami, wracaj oknem – mówi wokalista. Zapewnia, że zawsze konsekwentnie dąży do realizacji marzeń i celów. Jest miłośnikiem działania, nie może siedzieć bezczynnie, a motywację do pracy dają mu ludzie, z którymi współpracuje.

Kamil Olivier Kacprzyk przez niecały rok był wokalistą zespołu Neo, jego kariera w popularnym boysbandzie skończyła się jednak wraz z rozwiązaniem formacji. Artysta nie zamierza jednak rezygnować z muzyki i rozpoczyna karierę solową – właśnie zaprezentował publiczności debiutancki singiel, zatytułowany „Nieprzytomnie”, wraz z promującym go teledyskiem. Twierdzi, że nie należy do ludzi, którzy załamują się przeciwnościami losu i łatwo się poddają.

– Jestem osobą, która jeśli postawi sobie cel, to uparcie do niego dąży. Kiedy wyrzucają cię drzwiami, wracaj oknem, zawsze tak robię, zawsze staram się wycisnąć cytrynę w 100 proc., aby zobaczyć, czy jestem w stanie coś zrobić mówi Kamil Olivier Kacprzyk agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Wokalista podkreśla, że nie potrafi siedzieć bezczynnie, brak zajęcia powoduje u niego znudzenie. Musi mieć dużo pracy, by prawidłowo funkcjonować. Twierdzi, że motywację do działania dają mu ludzie, z którymi współpracuje. Uważa się za osobę empatyczną i otwartą, dlatego łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi, stara się też, by otoczenie pozytywnie go odbierało.

– To daje mi motywację do pracy, do szukania kolejnych priorytetów, gdyby tego nie było, byłbym szarym Kamilem Kowalskim albo innym chłopakiem, który jest zanudzony tym, co się wokół niego dzieje, ja cały czas szukam rozrywki i pracy – mówi Kamil Olivier Kacprzyk.

Wokalista nie ustaje również w poszukiwaniach swojej drogi artystycznej. Twierdzi, że nie zamierza się zamykać w jednym gatunku muzycznym, pop i elektronika w stylu Justina Biebera nie wypełnia jego muzycznych aspiracji. Przygodę z muzyką, jeszcze przed dołączeniem do ekipy Neo, zaczynał zresztą od jazzu i poezji śpiewanej.

– Poruszanie się w tym jest dla mnie czymś świetnym, każdy muzyk i każdy wokalista powinien wiedzieć, od czego zaczynał, co go uformowało mówi Kamil Olivier Kacprzyk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Muzycy zespołu Enej: Technika i budżety od wielkiej powodzi sprzed 27 lat poszły w górę. A jednak nadal nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z żywiołem i go przewidzieć

Muzycy zespołu Enej do końca nie chcieli wierzyć, że powtórzy się czarny scenariusz sprzed 27 lat i na południu Polski dojdzie do powodzi na południu Polski. Niestety najgorsze przewidywania meteorologów i hydrologów spełniły się. Artyści mocno nad tym ubolewają i solidaryzują się z tymi, którzy przeżywają teraz dramat, bo z dnia na dzień zostali z niczym, bez dachu nad głową. W takich sytuacjach Polacy stanęli na wysokości zadania. Szybko ruszyły zbiórki pieniędzy i potrzebnych produktów dla powodzian. Piotr Sołoducha i Mirosław Ortyński nie szczędzą pochwał i słów uznania wobec wszystkich, którzy wykazują się empatią i zrozumieniem.

Gwiazdy

Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia

Uczestniczki programu „Azja Express” nie ukrywają, że na początku trudno im było przełamać barierę wstydu, zapukać do cudzego domu i poprosić o nocleg. Zadania nie ułatwiała obecność pozostałych członków ekipy, bo nawet jeśli właściciele domu byli skłonni pomóc dwóm pięknym kobietom, to już kamery budziły pewien niepokój. Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska zaznaczają jednak, że również w tym przypadku trening czyni mistrza i za każdym kolejnym razem było już coraz łatwiej. Zdążyły się też przekonać, że Filipińczycy są niezwykle otwarci, życzliwi i gościnni.

Gwiazdy

Magda Bereda: Boję się o moich znajomych z Wrocławia. Dostali ostrzeżenie, że może ich zalać

Wokalistka przyznaje, że ona również z niepokojem patrzy na kolejne prognozy hydrologów. Jest wstrząśnięta relacjami z obszarów powodziowych i ma świadomość, że w obliczu żywiołu ludzie są bezsilni. Magda Bereda wspiera także swoich znajomych, którzy mieszkają we Wrocławiu i ma nadzieję, że nie nadejdą od nich kolejne złe informacje. Artystka zachęca do wszelkiej pomocy powodzianom i do włączania się w zbiórki najbardziej potrzebnych produktów.