Mówi: | prof. Paweł Śliwiński |
Funkcja: | wiceprezes zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc |
Newsy
Dwa miliony Polaków choruje na przewlekłą chorbę płuc
2014-01-20 | 06:20
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w 2030 roku przewlekła obturacyjna choroba płuc, czyli POChP, będzie trzecią najczęstszą przyczyną zgonów. Polega ona na postępującym, niecałkowicie odwracalnym ograniczeniu przepływu powietrza przez drogi oddechowe. Jest to najczęstsza przewlekła choroba układu oddechowego, a jej przyczyną jest głównie dym papierosowy.
– W Polsce choruje na nią około 2 mln osób, a rocznie ginie z jej powodu około 14-15 tys. chorych. WHO szacuje, że ta choroba w 2030 roku będzie na trzecim miejscu, jeśli chodzi o przyczynę zgonów – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle prof. Paweł Śliwiński, wiceprezes zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.
Najczęstszą przyczyną choroby jest palenie papierosów, również bierne. Za 10-20 proc. przypadków POChP odpowiada narażenie na przemysłowe pyły. Palenie papierosów przez matkę w czasie ciąży oraz inne czynniki wpływające na wzrost płuc w okresie prenatalnym podwyższają ryzyko rozwoju przewlekłej obturacyjnej choroby płuc w dorosłości.
– Dymy drażnią drogi oddechowe i powodują stan zapalny w oskrzelach i pęcherzykach płucnych. W miarę nasilania się choroby dochodzi do zmniejszania pojemności płuc. Jeżeli mamy mniejszą pojemność płuc, to przy wysiłku pojawia się duszność i nasza tolerancja wysiłku się zmniejsza. Możliwości wykonywania codziennych czynności się ograniczają – tłumaczy Paweł Śliwiński.
Profesor dodaje, że choroba obciąża budżet państwa, ponieważ często zmusza pacjentów do przechodzenia na wcześniejsze renty. Wymaga również kosztownego leczenia, w tym farmakoterapii, a w cięższych przypadkach tlenoterapii, mechanicznego wspomagania wentylacji płuc, a nawet operacji chirurgicznej.
Główne objawy POChP, czyli duszność, kaszel i odksztuszanie plwociny, są często mylone z innymi chorobami, np. astmą. W celu potwierdzenia diagnozy wykonuje się spirometrię. Nie da się całkowicie odwrócić zmian następujących w przebiegu choroby, jednak odpowiednie leczenia połączone z zaprzestaniem palenia mogą zatrzymać jej postępy.
– W Polsce choruje na nią około 2 mln osób, a rocznie ginie z jej powodu około 14-15 tys. chorych. WHO szacuje, że ta choroba w 2030 roku będzie na trzecim miejscu, jeśli chodzi o przyczynę zgonów – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle prof. Paweł Śliwiński, wiceprezes zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.
Najczęstszą przyczyną choroby jest palenie papierosów, również bierne. Za 10-20 proc. przypadków POChP odpowiada narażenie na przemysłowe pyły. Palenie papierosów przez matkę w czasie ciąży oraz inne czynniki wpływające na wzrost płuc w okresie prenatalnym podwyższają ryzyko rozwoju przewlekłej obturacyjnej choroby płuc w dorosłości.
– Dymy drażnią drogi oddechowe i powodują stan zapalny w oskrzelach i pęcherzykach płucnych. W miarę nasilania się choroby dochodzi do zmniejszania pojemności płuc. Jeżeli mamy mniejszą pojemność płuc, to przy wysiłku pojawia się duszność i nasza tolerancja wysiłku się zmniejsza. Możliwości wykonywania codziennych czynności się ograniczają – tłumaczy Paweł Śliwiński.
Profesor dodaje, że choroba obciąża budżet państwa, ponieważ często zmusza pacjentów do przechodzenia na wcześniejsze renty. Wymaga również kosztownego leczenia, w tym farmakoterapii, a w cięższych przypadkach tlenoterapii, mechanicznego wspomagania wentylacji płuc, a nawet operacji chirurgicznej.
Główne objawy POChP, czyli duszność, kaszel i odksztuszanie plwociny, są często mylone z innymi chorobami, np. astmą. W celu potwierdzenia diagnozy wykonuje się spirometrię. Nie da się całkowicie odwrócić zmian następujących w przebiegu choroby, jednak odpowiednie leczenia połączone z zaprzestaniem palenia mogą zatrzymać jej postępy.
Czytaj także
- 2024-12-16: Na przewlekłą chorobę nerek cierpi w Polsce 4,5 mln osób. Pacjenci apelują o szerszy dostęp do leczenia, które opóźnia dializy
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-10-29: Trudno gojące się rany to problem miliona Polaków. System ochrony zdrowia go bagatelizuje
- 2024-10-15: Agata Młynarska: Moim bliskim daję w prezencie pakiety na badania, a z przyjaciółkami umawiam się na mammografię
- 2024-10-08: Agata Młynarska: W natłoku spraw odłożyłam na bok diagnostykę raka piersi. Przy okazji badań przesiewowych okazało się, że jest tam guz
- 2024-09-17: Blisko 80 proc. Polaków obawia się zapalenia płuc. Mimo to świadomość szczepień profilaktycznych jest niska
- 2024-09-23: Sztuczna inteligencja znacząco przyspiesza opracowywanie przeciwciał. To rewolucja w farmacji na skalę odkrycia prądu
- 2024-07-04: Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
- 2024-06-14: Elektroniczna karta szczepień ułatwiłaby życie pacjentom i pomogła egzekwować obowiązek szczepień. System jest gotowy na takie e-rozwiązanie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.