Aż 63 proc. seniorów twierdzi, że nie potrzebuje pomocy podczas kwarantanny
Ponad 40 proc. emerytów biorących udział w ankiecie Funduszu Hipotecznego DOM przyznało, że kwarantanna niewiele zmieniła w ich dotychczasowym życiu.[1] Co czwarty senior (25 proc.) deklarował jednak, że z powodu izolacji brakuje mu ruchu i rozrywki, a siedzenie w domu jest przygnębiające. Co dziesiąty z powodu dystansu społecznego narzekał na bezsilność, lęk i inne złe emocje (14 proc.). Podobna liczba (9 proc.) wskazywała, że w dobie koronawirusa najbardziej brakuje im kontaktu z drugim człowiekiem. Jak z kwarantanną radzą sobie seniorzy i jakie emocje im towarzyszą?
Z badania przeprowadzonego pod koniec kwietnia 2020 roku wynika, że w czasach izolacji społecznej większość seniorów radzi sobie samodzielnie. Ponad 60 proc. ankietowanych deklarowało, że nie potrzebuje pomocy podczas kwarantanny. – Trzeba pamiętać, że emeryci zazwyczaj twierdzą, że radzą sobie w życiu dobrze i nie potrzebują żadnej pomocy. To grupa społeczna doświadczona życiowo, która wychodzi z założenia, że nie ma sensu obarczać swoimi problemami, czy potrzebami bliskich, żeby ich nie martwić lub nie zajmować czasu. Deklaracjom o „radzeniu sobie” warto jednak przyglądać się z dużą uwagą, zwłaszcza w dobie koronawirusa, gdy wszyscy mierzymy się z niepewnością, strachem, przygnębieniem – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM. – Co dziesiąta osoba biorąca udział w naszej ankiecie przyznawała wprost, że bardziej niż pomoc przydałoby się towarzystwo drugiego człowieka – dodaje Robert Majkowski. Tylko 8 proc. seniorów twierdziło, że potrzebna im pomoc w sprzątaniu np. myciu okien, załatwianiu spraw urzędowych lub zakupach (tak odpowiedziało 7 proc.) lub pomoc medyczna (7 proc.).
Co najbardziej przeszkadza podczas kwarantanny?
Co piąty senior biorący udział w ankiecie (21 proc.) twierdzi, że najbardziej przeszkadza mu konieczność chodzenia z zakrytą twarzą. Dla 15 proc. emerytów najgorsze – w obecnej sytuacji – jest siedzenie w domu, a dla 14 proc. brak bezpośredniego kontaktu z bliskimi. Co dziesiąty senior (12 proc.) wskazywał na brak dostępu do lekarzy, kolejne 10 proc. mówiło o tym, że doskwiera im brak możliwości swobodnego przemieszczania się. Co ciekawe 17 proc. ankietowanych odpowiedziało, że w obecnej sytuacji nic im nie przeszkadza. – Są dwa wskaźniki, które mogłyby wskazywać, że seniorzy, mimo iż są grupą społeczną najbardziej narażoną na konsekwencje płynące z obecności koronawirusa, dość szybko przystosowują się do zmieniającej się sytuacji. Po pierwsze 43 proc. z nich przyznaje, że ich życie nie zmieniło się zbytnio w obliczu zachodzących zmian i samej kwarantanny, po drugie co piąty senior deklaruje, że nic mu w obecnej sytuacji nie przeszkadza. Od lat pracujemy w branży senioralnej, rozmawiamy z osobami starszymi, ale też je zatrudniamy. Widzimy, że z podobną pokorą i mądrością podchodzą do m.in. do swojej trudnej sytuacji materialnej, zadłużenia czy innych kwestii. Po prostu nie lubią narzekać, lecz brać sprawy w swoje ręce. Wielu z nich twierdzi, że żyło w gorszych czasach i też znajdowało w życiu radość – podsumowuje Robert Majkowski.
[1] Ankieta telefoniczna przeprowadzona przez Fundusz Hipoteczny DOM pod koniec kwietnia 2020 roku.
Próba = 100 (badano osoby powyżej 60 lat).
SYLWESTER LAST MINUTE. Jak zaplanować sylwestrowy wypad w jeden dzień?
MP3 | Stres Polaków. 75% zmaga się z napięciem każdego tygodnia
Nowy Rok w harmonii z naturą – ekologiczne postanowienia na 2025
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.