Akcja oszczędzanie. Jakie zasady warto wprowadzić do naszych domów?
Koszty utrzymania domu czy mieszkania rosną coraz szybciej. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego opublikowanych na początku 2022 r., wzrosły średnio o ponad 14%. Porównując dane rynkowe z lutego 2022 r. względem lutego 2021 r., największy wzrost cen zanotowały gaz i opał – o ok. 40%. Więcej trzeba zapłacić za wywóz odpadów (o 11,3%), a także czynsz (ok. 8%). Około 5% wzrosty zanotowały koszty zaopatrywania w wodę oraz energia elektryczna.[1]
Biorąc pod uwagę galopującą inflację, nie ma co oczekiwać, że sytuacja w najbliższym czasie się poprawi. Wzrost cen nośników energii znacząco wpływa na wzrost cen wszelkich produktów i usług. Nie oznacza to jednak, że pozostało nam usiąść z założonymi rękami i obserwować rozwój sytuacji.
Gdzie szukać oszczędności?
Życie kosztuje coraz więcej. Analizując koszty utrzymania przeciętnego gospodarstwa domowego widać, że najwyższy udział w budżecie miały wydatki na żywność i napoje bezalkoholowe, które stanowiły prawie 30% wszystkich wydatków. Tuż za nimi na podium znalazły się użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii – ok.19%.[2] Tym samym jedzenie i koszty związane z mieszkaniem stanowią niemal połowę domowych wydatków. Najlepiej byłoby więc poszukać oszczędności w tych obszarach. Rodzi się jednak pytanie, które wydatki najłatwiej zminimalizować, o ile w ogóle jest to możliwe. Okazuje się, że w przypadku energii elektrycznej do wyboru jest kilka opcji.
Sposoby na mądre oszczędzanie energii
Obniżenie rachunku można uzyskać poprzez redukcję zużytych kilowatogodzin. Należy pamiętać o wyłączaniu zbędnych źródeł światła, nie pozostawiać urządzeń w pozycji stand by, a kupując nowe urządzenia wybierać te o najwyższej klasie energetycznej. Inną możliwością jest dopasowanie taryfy energetycznej do godzin, w których zużywamy najwięcej energii. Najczęściej jednak godziny z najniższą stawką za kilowatogodzinę pokrywają się z godzinami pracy lub są to godziny nocne. Nie należy jednak odrzucać tej opcji. – Energia elektryczna posiada tą wspaniałą cechę, że pozwala się magazynować. Dysponując przenośną stacją ładowania możemy pobrać z sieci energię elektryczną w godzinach nocnych, kiedy średnio cena za kilowatogodzinę stanowi połowę stawki dziennej, a tak zmagazynowaną energię wykorzystać później, kiedy tylko będzie to potrzebne – wyjaśnia Paweł Tomiczek z EcoFlow.
Co więcej, przenośne stacje ładowania w połączeniu z panelami fotowoltaicznymi to nie tylko tańsza, ale całkowicie darmowa energia. Zatem poza redukcją zużycia energii można poszukać jej alternatywnych źródeł. – Nie każdy posiada możliwość montażu paneli fotowoltaicznych, ale przenośne stacja ładowania można ładować z przenośnych, składanych paneli, które na przykład stację o pojemności 1024Wh naładują już w trzy godziny. – podpowiada Paweł Tomiczek z EcoFlow. Perspektywa tańszej lub darmowej energii brzmi kusząco, w szczególności, że z roku na rok ceny energii nieubłagalnie rosną.
Umiesz liczyć, licz na siebie
W prawdzie rząd obiecuje wiele rozwiązań by uchronić Polaków przed rosnącymi rachunkami za energię elektryczną, w tym zamrożenie jej cen w 2023 roku lub inny sposób przeliczania taryf. Ponadto obiecuje szereg mechanizmów osłonowych i dodatków. Na ile jednak te zapowiedzi znajdą pokrycie w rzeczywistości? Nawet jeśli wejdą w życie, wszystkie przedstawione plany tyczą się najbliższego roku. A co będzie w dalszej perspektywie? Niestety koszty produkcji i dystrybucji energii stale rosną i z czasem każdy odbiorca będzie musiał ponieść tego konsekwencje.
Jak mówi przysłowie: „Umiesz liczyć, licz na siebie”. Warto więc zadbać o własne bezpieczeństwo energetyczne nim będzie za późno i przyjdzie nas się mierzyć z kolejną ludową mądrością, że mądry Polak po szkodzie. Proste rozwiązania wdrożone dziś, mogą się okazać długofalowym wsparciem.
[1] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Koszty-utrzymania-domu-rosna-coraz-szybciej-8308135.html
[2] https://www.money.pl/gospodarka/nowe-dane-gus-tyle-miesiecznie-wydaja-polacy-6645560473111360a.html

Więcej przestrzeni, mniej hałasu – dlaczego Polacy coraz częściej wybierają przedmieścia?

Jak czytać rzuty mieszkań i uniknąć przykrych niespodzianek? AI ułatwia wybór

Czym stresują się Polacy? Finanse i obowiązki domowe w czołówce. Wyniki badań
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju
Zdrowie

Katarzyna Dowbor: Jak najszybciej muszę się zaszczepić przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu. Do tej pory zabezpieczałam przed tymi pasożytami tylko moje zwierzęta
Prezenterka przyznaje, że do tej pory nie zdawała sobie sprawy, że kleszczowe zapalenie mózgu to taka podstępna i groźna choroba. Jest ona wywoływana przez wirusa, który dostaje się do naszego organizmu w wyniku ukłucia przez kleszcza. Dlatego tak ważne jest, by przed tymi pajęczakami zabezpieczać nie tylko naszych pupili, ale także siebie. Katarzyna Dowbor już umówiła się na przyjęcie odpowiedniej szczepionki. Z danych opracowanych przez Ośrodek Badań Socjomedycznych Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW wynika, że na taki krok decyduje się zaledwie co dziesiąty Polak.
Moda
Julia Kamińska: Założyłam sobie, że w tym roku nie będę kupować żadnych nowych ubrań. Z sukcesem sprzedaję też swoje rzeczy na popularnej platformie

Aktorka chętnie podjęła wyzwanie „no-buy 2025” i jak zapewnia, w tym roku nie zamierza kupować żadnych nowych ubrań. Poza tym systematycznie „wietrzy” swoją szafę i te rzeczy, które już nie są jej potrzebne, sprzedaje przez internet albo oddaje znajomym. Julia Kamińska zaznacza też, że kompletując stylizację na czerwony dywan, stara się nie wydawać pieniędzy na nowe ubrania. Najpierw zagląda do garderoby, by znaleźć w niej coś, co można ponownie wykorzystać.
Infrastruktura
Mazowsze turystycznie radzi sobie lepiej niż przed pandemią. Odwiedzających przyciąga już nie tylko Warszawa

Województwo mazowieckie jest liderem pod względem liczby turystów. W ubiegłym roku odwiedziło je prawie 7 mln gości. I choć lokomotywą ruchu turystycznego pozostaje Warszawa, to coraz więcej osób wybiera zwiedzanie regionu w wolniejszym tempie niż w stolicy i bliżej natury. Mazowsze od lat postrzegane było jako idealny kierunek na mikrowyprawę, ale teraz przybywa osób, które chcą się tu zatrzymać na dłużej niż 1–2 dni.