Każda wystawa to zupełnie inna historia
OKK! PR
ul. Świętojesrska5/7
00-236 Warszawa
biuro|okkpr.pl| |biuro|okkpr.pl
882444811
www.okkpr.pl
Dorota Terlecka od prawie 20 lat prowadzi pracownię projektową Biuro Kreacja. Jednym z wielu obszarów jej działalności jest projektowanie wystaw. Zadaliśmy jej kilka pytań o specyfikę tej pracy, zapytaliśmy też, co poradziłaby swoim młodszym kolegom i koleżankom, chcącym zajmować się projektowaniem przestrzeni wystawowych.
Jaki jest punkt wyjścia w projektowaniu tak wyjątkowej przestrzeni, jaką jest wystawa?
Dorota Terlecka: Pierwszym i najważniejszym aspektem jest jej temat: scenariusz i eksponaty pokazywane w ramach wystawy. Analizując te zagadnienia, staram się znaleźć ciekawy element, kolor i sposób prezentacji, który będzie w stanie nadać wystawie klimat, podkreślić elementy scenariusza itd. Kolejnym punktem wyjścia jest sama przestrzeń wystawy oraz to, jakie daje możliwości. Staram się maksymalnie wykorzystać zalety wnętrza. Czasem są to wysokie, przystosowane do wystaw przestrzenie, a czasem zabytkowe, niskie pomieszczenia z wieloma ograniczeniami. Myślę, że z tych ograniczeń zawsze można wyciągnąć jakąś zaletę. Tak było przy projekcie wystawy „Wdzięk i fantazja”, opowiadającej o twórczości Zbigniewa Wołyńskiego. Realizowałam ten projekt dla Oddziału Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku. Niska, wąska przestrzeń pozwoliła na zbudowanie kulisowej ekspozycji z wieloma miejscami do zaglądania i odkrywania kolejnych elementów wystawy. Staraliśmy się oddać klimat wielowarstwowości, jaką niosła za sobą fotografia analogowa i proces jej tworzenia za pomocą instalacji przestrzennych i zabiegów ekspozycyjnych. Elementy wystawy pojawiły się już na klatce schodowej – staramy się wykorzystać każdy element przestrzeni.
Czy przy projektowaniu wystawy trzyma się Pani jakiegoś stałego, sprawdzonego schematu działania? A może za każdym razem to całkiem nowe, niepowtarzalne wyzwanie?
D. T.: Każda wystawa to zupełnie inna historia i podchodzę do tego bardzo indywidualnie. Najbardziej fascynuje mnie w tej pracy poszukiwanie nowych rozwiązań i rozwój. Tu wszystko może stać się inspiracją. Wystawy czasowe mają w sobie pewną efemeryczność i wiadomo, że muszą być tylko do pewnego stopnia trwałe, przy czym nie ma tu tylu ograniczeń, co w projektowaniu wnętrz. Za to wystawy stałe pozwalają zadbać o każdy detal i nadać sznyt całej przestrzeni. Przy projektowaniu wystawy stałej o Norbertankach analizowaliśmy detale haftów norbertańskich, aby przełożyć je na elementy balustrad czy uchwytów w szufladach. Naturalnie, tworząc wystawę stałą, zawsze staramy się używać jakościowych i trwałych materiałów. Często szukamy też nowych technologii czy rozwiązań, które adoptujemy z innych dziedzin. To naprawdę fascynujące doświadczenie. Oczywiście zawsze to musi być pewien uporządkowany proces, ponieważ musimy trzymać się wytycznych – scenariusza czy ograniczeń związanych z przestrzenią. Zaczynamy więc od inwentaryzacji, budowy modelu 3D, analizy eksponatów i treści.
Jak duże pole do popisu ma projektant przy tworzeniu przestrzeni wystawowej?
D. T.: To zależy od kuratora i tematu wystawy. Przy projektach wystaw malarskich, jak np. „SAINER. KOL∞R”, elementy przestrzeni wystawowej nie są duże, ponieważ najważniejsze są prace, zaś aranżacja ma je jedynie wydobyć i dobrze wyeksponować. Nie budowaliśmy tu takich dużych elementów jak ściany czy ekspozytory. Staramy się wyczuć, czego potrzeba danej wystawie. Projekt aranżacji nie może być pokazem naszych możliwości, ma natomiast służyć wydobyciu tematu wystawy, oddać jej klimat i podkreślić jego walory. Natomiast wystawy historyczne, jak np. „Kanadyjska mozaika”, którą zrealizowałam dla Muzum Emigracji w Gdyni, to całościowa aranżacja. Stworzyliśmy ściany, materiały, rodzaje wykończeń itd. Czasem musimy konsultować projekty z konstruktorem i posiadać wiedzę materiałową związaną z wytrzymałością czy atestem na trudnopalność. Wystawy czasowe mają często ograniczony budżet i trzeba pamiętać o tym już na etapie koncepcji. Czasem scenariusz wystawy jest zamkniętym tematem, a niekiedy możemy dodać coś od siebie, zaproponować jakąś instalację czy element zmieniający nieco narrację. To są bardzo różne sytuacje i nie da się tego jednoznacznie określić, tak jak w przypadku projektowania wnętrz. Efekt, który widzimy, to praca wspólna kuratora, grafika i projektanta. Trzeba też pamiętać, że aby projektować wystawy, należy posiadać umiejętność pracy w grupie – to bardzo ważny aspekt.
Czy wspomina Pani którąś z zaprojektowanych przez Panią wystaw ze szczególną sympatią? Czy można ją jeszcze oglądać?
D. T.: Myślę, że taką wystawą była wystawa „Fangor. Poza obraz”. Zawsze fascynowały mnie jego obrazy i praca nad tak dużą wystawą tego artysty była dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Montaż trwał kilka tygodni i choć zazwyczaj jest to bardzo męczący proces, w tym przypadku samo przebywanie z tymi pracami, rozmowa z kuratorem czy konserwatorami sztuki, którzy pilnowali montażu i dokonywali prac konserwatorskich, była ogromną przyjemnością. Oczywiście szalenie satysfakcjonujący był dla mnie fakt, że wystawa cieszyła się tak wielkim powodzeniem. Dzięki tej wystawie Oddział Sztuki Nowoczesnej w Pałacu Opatów w Gdyni został niejako odkryty na nowo. Niestety, wystawa już się skończyła, ale w tej lokalizacji można oglądać wspaniałą wystawę „SAINER. KOL∞R”. Co ciekawe, sam artysta, Przemek Blejzyk, mówił, że wcześniej nie przypuszczał, iż jego prace mogłyby dobrze wyglądać w Pałacu Opatów, jednak przekonała go do tego właśnie wystawa „Fangor. Poza obraz”.
Co poradziłaby Pani młodym projektantom, którzy chcieliby spróbować swoich sił w projektowaniu wystaw?
D. T.: Myślę, że trzeba otworzyć się na twórcze podejście do tego procesu. Dużo oglądać – nie tylko wystaw, ale też wnętrz, przyrody, rozwiązań technicznych. Kreatywność w tym aspekcie to podstawa. Ważne też, aby umieć pracować w grupie, słuchać innych i starać się wyciągnąć z tej współpracy siłę. Oczywiście zdarzały mi się również trudne współprace, ale z perspektywy czasu z nich też wyniosłam wiele ważnych doświadczeń. Istotna jest też umiejętność pracy pod presja czasu, ponieważ mamy wyznaczony termin wernisażu, którego nie można przesunąć. To do nas należy również umiejętność rozwiązywania problemów, szukania nowych rozwiązań. To bardzo ciekawa praca, ale w moim biurze pracują w tym momencie cztery osoby i wiem też, że nie jest to zajęcie dla każdego projektanta. Po kilku latach pracy stworzyliśmy zespół, który naprawdę wspaniale się uzupełnia. Warto się też zastanowić, czy lubimy wyzwania i zmiany, bo w tej pracy zdecydowanie ich nie brakuje. Towarzyszy im jednak bardzo duża satysfakcja.
„Wdzięk i fantazja”. Moda i reklama w PRL-u w twórczości fotograficznej Zbigniewa K. Wołyńskiego
Spichlerz Opacki / Oddział Etnografii w Gdańsku
Kurator wystawy: Maciej Szymanowicz
Kierownik projektu: Waldemar Elwart
Projekt architektoniczny: Dorota Terlecka
Opracowanie plastyczne: Julia Mirny
SAINER. KOL∞R
Muzeum Narodowe w Gdańsku / Oddział Sztuki Nowoczesnej w Gdańsku
Kuratorka: Agata Abramowicz
Koordynacja: Agata Abramowicz
Identyfikacja wizualna i opracowanie graficzne: Patryk Hardziej
Aranżacja: Dorota Terlecka, Denis Durtsev / Biuro Kreacja
POLACY W KANADYJSKIEJ MOZAICE. 150 LAT HISTORII
Muzeum Emigracji w Gdyni
Kuratorzy: Sebastian Tyrakowski, dr Michalina Petelska, prof. Anna Reczyńska
Projekt: Anita Wasik, Dorota Terlecka
Muzeum Norbertanek Żukowskich
Projekt wnętrz: Dorota Terlecka, Marianna Matuszewska | Biuro kreacja
Opracowanie graficzne: Anna Gawron
Scenariusz i opracowanie literackie: Małgorzata Domańska
Fangor. Poza obraz.
Muzeum Narodowe w Gdańsku / Oddział Sztuki Nowoczesnej w Gdańsku
Koncepcja, kurator: Wojciech Zmorzyński
Projekt aranżacji: Biuro Kreacja – Dorota Terlecka, Krzysztof Wieruszewski
Opracowanie graficzne: Anita Wasik
Dodatkowe informacje https://biuro-kreacja.pl
Delektuj się latem z Fiskars
LETNIA WYPRZEDAŻ W BOCONCEPT
Lodówki Candy o pojemności XXL – w sam raz na upały
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Psychologia
Martyna Wojciechowska: Pokolenie Z jest bardzo samotne i nie radzi sobie z codziennymi problemami. Jako mama nauczyłam się bardziej słuchać i więcej pytać, niż mówić
Dziennikarka podkreśla, że martwi się o pokolenie Z, bo z jej obserwacji i rozmów z młodymi ludźmi wynika, że czują się oni bardzo samotni i wręcz przerastają ich codzienne problemy. Sami nie potrafią sobie z nimi poradzić, a niestety często też nie mogą liczyć na wysłuchanie, wsparcie i pomoc ze strony dorosłych. Martyna Wojciechowska nie ukrywa, że ona również popełniła wiele błędów wychowawczych, bo wydawało jej się, że sama najlepiej wie, czego potrzebuje jej córka, bez pytania dziewczynki o zdanie. W porę jednak dostrzegła swój błąd i teraz już wie, że dzieci najbardziej oczekują od rodziców poświęcenia im uwagi i czasu, a także zrozumienia ich emocji.
Edukacja
Co 6,5 minuty ktoś w Polsce doznaje udaru mózgu. Edukacja dzieci może zapobiec katastrofalnym skutkom i uratować życie dorosłym
Udar mózgu to druga najczęstsza przyczyna śmierci i trzecia najczęstsza przyczyna niepełnosprawności. Niewystarczająca wiedza i brak umiejętności rozpoznawania objawów udaru mózgu sprawiają, że większość pacjentów zgłasza się do szpitali zbyt późno. W odpowiedzi na ten problem powstał program FAST Heroes skierowany do przedszkolaków i uczniów klas 1–3. – Chcemy wykorzystać entuzjazm dzieci, aby to one stały się nauczycielami dla swoich dziadków – mówi Jan van der Merwe, międzynarodowy koordynator programu FAST Heroes, lider Inicjatywy Angels.
Teatr
Mateusz Banasiuk: Żałuję, że dzisiaj tak rzadko pisze się sztuki wierszem. Dla aktora to prawdziwy sprawdzian umiejętności
Aktor gra jedną z głównych ról w spektaklu „Wypiór” w Teatrze IMKA. Zaznacza, że wielkim atutem spektaklu jest tekst napisany klasycznym trzynastozgłoskowcem z zachowaną średniówką po siódmej sylabie, ale traktujący o bieżących problemach młodych ludzi i w niebanalny sposób komentujący otaczającą rzeczywistość. Mateusz Banasiuk zapewnia, że on sam bardzo lubi grać w sztukach napisanych wierszem i żałuje, że twórcy teatralni odchodzą już od tej formy. Przyznaje też, że w tym przypadku nie ma mowy o improwizacji. Trzeba się wykazać niezwykłą dokładnością, by nie zgubić żadnego słowa, bo wtedy zostanie zaburzony cały rytm.