La dolce vita! Włoskie inspiracje w apartamencie projektu JN Studio
Home Sweet Home PR
Łowicka 51 lok. 207
02-353 Warszawa
ola|hshpr.pl| |ola|hshpr.pl
880 320 909
hshpr.pl
Właścicielka tego mieszkania – atrakcyjnie zlokalizowanego w nowej inwestycji blisko centrum Wrocławia – chciała, by było uporządkowane, przytulne i widne. Miało być urządzone z myślą o niej samej, ale tak, by w przyszłości dobrze służyło dwojgu ludzi, a potem rodzinie. W związku z tym towarzyszyło jej jeszcze więcej wątpliwości niż zwykle przy aranżacji pierwszego własnego M. Poszukiwaniem odpowiedzi na wszelkie pytania oraz rozwiązań zarówno na teraz, jak i na przyszłość, drobiazgowo zajęła się architektka wnętrz Joanna Nawrocka, właścicielka pracowni JN Studio.
– Inwestorce, młodej osobie, podobają się różne światy estetyczne. Szukałam wśród nich punktów wspólnych oraz zestawień, które pozwolą pogodzić odległe nieraz stylistyki – wspomina Joanna. – Przełom nastąpił, gdy sięgnęłyśmy po zdjęcia słonecznych włoskich apartamentów. Ich monochromatyczne wnętrza, choć pełne ciepła, dawały wrażenie luksusu. Ponieważ klientkę fascynuje krajobraz i kultura krajów śródziemnomorskich, szybko stało się jasne, że to będzie i nasz kierunek.
Proces projektowy wymagał od Joanny Nawrockiej wyjątkowo dużego zaangażowania. Prezentowała wiele inspiracji, przygotowała szereg zestawień, tłumaczyła, co się ze sobą łączy, a co nie. Ponieważ właścicielka mieszkania nie potrafiła w pełni zdać się na wizualizacje, architektka podsuwała jej próbki poszczególnych składników projektu, by mogła zobaczyć i poczuć materiał, fakturę, kolor zmieniający się w zależności od oświetlenia.
Jak widzimy na zdjęciach, stanęło na wnętrzach o subtelnej kolorystyce. Dominuje tu biel łączona z beżami i szarościami (zwłaszcza w sypialni) oraz z drewnem o naturalnym wybarwieniu. Paletę barw ożywia szlachetne złoto oraz apetyczna barwa malinowa. Ten odcień mają m.in. krzesła w salonie i zasłony w gabinecie, znajdziemy go też w galerii grafik w sypialni.
Spójny rdzeń
Sercem mieszkania jest otwarta strefa dzienna, która łączy salon, kuchnię i jadalnię. Część wypoczynkową tworzą sofa i fotel w jasnej tapicerce, którym towarzyszy stolik na delikatnej metalowej podstawie. Powyżej natomiast znalazły się ozdobne lustra w nowoczesnych, ale bardzo dekoracyjnych ramach. – Małe metraże wymagają powściągliwych form i bardzo starannego doboru wyposażenia. Ale to nie znaczy, że jedynym wyborem jest minimalizm, a już zwłaszcza paleta barw bez wyrazistszych akcentów – objaśnia Joanna Nawrocka.
Naprawdę duże lustro znalazło się jednak nad stołem jadalnianym, bliżej wejścia do pomieszczenia. To interesujące rozwiązanie sprawia, że pomieszczenie wydaje się znacznie przestronniejsze, niż wskazywałby metraż, a zarazem staje się dużo jaśniejsze. Oprawę dla niego stanowi subtelna sztukateria, która powtarza się na ścianie w postaci regularnych płycin, nadających aranżacji szykowny, klasyczny rys. Dla równowagi usytuowana po drugiej stronie prosta zabudowa kuchenna ma białe fronty i jasny drewniany blat. Dzięki temu dobrze wpisuje się w przestrzeń salonu.
Analogiczny zabieg z lustrem, które tworzy odczucie znacznie większej przestronności, zastosowany został także w holu. Wchodzących do mieszkania wita więc przestrzeń – i światło, wpadające przez okno salonu, a odbite w zwierciadle sięgającym niemalże od podłogi do sufitu. – Szklarz żartował, że tak duża tafla nie przejdzie przez drzwi mieszkania. Wszystko jednak zmierzyłam, lustro się zmieściło – uśmiecha się projektantka.
Ekscytująca praca z detalem
Co warto podkreślić, architektka zajęła się nie tylko projektem, lecz także realizacją – jej specjalność to wykończenia „pod klucz”. Wskazane przez nią ekipy wykonawców jak zwykle sprawnie uwinęły się z głównymi pracami. A gdy przyszedł czas na dekorowanie wnętrz, ona sama wybierała wraz z inwestorką i przymierzała na miejscu mnóstwo elementów wystroju, aby trafnie dokonać ostatecznych wyborów zakupowych i precyzyjnie rozmieścić je w mieszkaniu. Było to szczególnie ważne w sypialni, gdzie naprzeciwko łóżka znalazła się misternie skomponowana galeria grafik.
– Ten ostatni szlif wbrew pozorom był największym wyzwaniem, a zarazem najbardziej ekscytującą częścią prac – wspomina dziś z uśmiechem. – Nieliczne, za to starannie dobrane kwiaty, donice, obrazy i ozdobne drobiazgi musiały się zaprezentować naprawdę efektownie. Dlatego gdy jeszcze trwała budowa, na miejscu dopasowywałam grafiki do ram, a ramy układałam w kompozycję na ścianę. Od tego zależało potem rozmieszczenie haczyków oraz półeczek na obrazy stojące. A kiedy pojawiły się już meble, przymierzałam poszczególne dodatki i dopiero decydowałam: co zostaje, co wraca do sklepu – mówi.
Nie znaczy to jednak, że projekt rozwijał się w spontaniczny sposób. Przeciwnie, inwestorce bardzo zależało, aby w pełni trzymać się przyjętego planu – nie wracać do podjętych już decyzji, wypracowanych z niemałym trudem. Nie bez oporów, ale zgodziła się na jeden wyjątek. Jaki? – Trwał już biały montaż, kiedy wpadły mi w oko złote uchwyty, idealne do szafy w przedpokoju. Jej drzwi według pierwotnych ustaleń miały się otwierać na dotyk. Klientka obawiała się szybkiej zmiany założeń, ostatecznie zaufała moim argumentom. A że stolarz bardzo się postarał i wyszło piękne, już po montażu była naprawdę zadowolona z decyzji. Uff! - śmieje się Joanna.
Mocna baza, czyli funkcjonalność
Nim przyszedł czas na dobieranie dodatków i dekorowanie wnętrz, na 50 m2 Joanna Nawrocka starannie rozplanowała układ funkcjonalny mieszkania. Nie obyło się bez zmian w stosunku do propozycji dewelopera. Pierwotne wejście do gabinetu (służącego też za pokój gościnny) zostało przeniesione w stronę drzwi do sypialni, aby w przedpokoju mogła się pojawić duża szafa.
Joanna Nawrocka drobiazgowo rozwiązała zarówno zabudowę kuchni, jak i łazienki. Rysujące się delikatnie panele to nie okładziny ścienne, ale fronty praktycznych szafek. Ich duża liczba daje gwarancję, że po pierwsze nie zabraknie miejsca na wszystkie potrzebne tu przedmioty – od drobnych akcesoriów przez kosmetyki, preparaty czyszczące i środki do prania aż po ręczniki. Pod blatem łazienkowym znalazło się też dyskretne miejsce na pralkę.
Ponieważ wszystko jest ukryte za gładkimi białymi frontami, łazienka zyskuje na przestronności. I tu jednak pojawiły się ogromne lustra, mocno oświetlone już nie promieniami słońca, a taśmami led w dyskretnych obudowach. Odczucie przestrzeni daje też kabina prysznicowa typu walk-in, przysłonięta tylko dużą taflą szkła. Zastosowane w tej części wnętrza płytki naśladujące drewno emanują ciepłem i tworzą znakomite warunki do relaksu.
Na niewielkim metrażu stworzyć estetyczne i funkcjonalne wnętrze, dobrze przemyślane i przygotowane do wyzwań codzienności. Wielkim walorem jest mnóstwo schowków na wszelkie domowy sprzęty, ubrania i otaczające każdego z nas drobiazgi. Dzięki temu efekt przestronności i elegancji, który widzimy na zdjęciach, będzie się tu utrzymywał w codziennym życiu. A kiedy pytamy Joannę Nawrocką, z jakich elementów projektu jest szczególnie zadowolona, mówi: – Było dla mnie wielką radością, gdy po dopięciu realizacji na ostatni guzik klientka, do końca niepewna podjętych decyzji, odetchnęła z ulgą: że się udało, że mieszkanie wygląda pięknie. Odetchnęłam wraz z nią.
Projekt: arch. Joanna Nawrocka, JN STUDIO Joanna Nawrocka, www.jnstudio.pl
Zdjęcia: Łukasz Bera
Proste przyjemności na zimowe wieczory
Sylwester poza domem? Sprawdź, czy twój dom jest przygotowany na włamanie
Łazienka inspirowana kolorem roku 2025 – jak ją urządzić?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
NEWSERIA POLECA
Bezpieczeństwo najważniejsze dla pacjentów decydujących się na zabiegi korekty wad wzroku
Wady refrakcji, takie jak krótkowzroczność, astygmatyzm czy starczowzroczność, można skutecznie i trwale usunąć. Kwestii bezpieczeństwa zabiegów korekcji wad wzroku dotyczy najwięcej obaw pacjentów, którzy myślą o takim kroku. Tutaj z pomocą przychodzą certyfikaty spełnianych norm jakości, akredytacje poszczególnych placówek oraz potwierdzenie kwalifikacji lekarzy chirurgów.
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Dawid Kwiatkowski: Padłem ofiarą oszustów, którzy na mnie nieuczciwie zarabiali. Teraz jestem też swoim księgowym, liczę pieniądze i sprawdzam umowy
Artysta przyznaje, że w branży muzycznej są ludzie, którzy zamiast wspierać młodych wykonawców w budowaniu kariery, po prostu chcą tylko zarobić na swoich „podopiecznych”. Dawid Kwiatkowski przestrzega więc wszystkich, którzy stają na scenie „Must Be the Music” i innych talent show, by nie ufali każdemu, kto się do nich odezwie po programie i zaproponuję współpracę, bo bardzo możliwe, że będzie mu zależało tylko na tym, by wykorzystać ich „pięć minut” dla własnych korzyści. On sam również padł ofiarą takich oszustów i musiał walczyć z nimi w sądzie.
Prawo
Tak zwana sztuczna twórczość coraz popularniejsza. Wyzwaniem pozostają kwestie praw autorskich
Rosnąca popularność narzędzi AI spowodowała, że powstaje coraz więcej „dzieł sztuki”, będących wytworem działania algorytmów, które potrafią m.in. tworzyć muzykę dopasowaną do preferencji i nastroju, malować obrazy, a nawet pisać poezję czy scenariusze filmowe. To rodzi szereg wyzwań dotyczących praw autorskich. Są także wątpliwości dotyczące ochrony dzieł, z których AI się uczy. Narzucanie prawnych zakazów i obostrzeń może jednak nie przynieść efektów.
Podróże
Radosław Majdan: W Grecji zaginęła mi walizka. To jest kraj lekkoduchów, wszystko odkładają na jutro, a pracę traktują drugorzędnie
Były piłkarz przyznaje, że z perspektywy uczestników program „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” to bardzo wymagające przedsięwzięcie. Dla niego ten format okazał się nie tylko testem fizycznym, ale także emocjonalnym, bo trzeba było stawić czoła zarówno rywalom, jak i własnym słabościom. Radosław Majdan zdradza też, że emocji nie brakowało już na lotnisku. Tuż po przylocie do Grecji okazało się bowiem, że jego walizka zaginęła. Na szczęście miał przy sobie kilka zapasowych ubrań.