Ramki ze zdjęciami – sposób na udaną personalizację wnętrz
Przytulne, piękne, chce się w nich przebywać – właśnie tak mówimy o wnętrzach, które są dopracowane i harmonizują z jego właścicielem. Aby takie były, warto skupić się na udekorowaniu ścian ramkami. Dlaczego właśnie nimi? Bo dają duże możliwości aranżacyjne, można w nich „zamknąć” wspomnienia i dobre chwile, wreszcie – są dekoracją, na którą stać każdego. Podpowiadamy, co w nich umieścić i jak je wyeksponować!
Drewniane i z wikliny, błyszczące i matowe, proste i z przepychem, pojedyncze i w galerii – współcześnie ramki do zdjęć niemal „przytłaczają” wyborem, bo można je dopasować do każdego stylu aranżacyjnego i pomysłu. Będą współgrały ze skandynawską prostotą, błyskiem glamour, a nawet aranżacją z wiejskim charakterem.
– Zazwyczaj nie lubimy, kiedy ściany we wnętrzach są puste, podobnie jak półki, wydaje się wtedy, że czegoś brakuje, nie jest to dopracowane. Ramki ze zdjęciami potrafią zagospodarować tę przestrzeń, czyniąc ją dla oka przyjemniejszą. Są na tyle uniwersalne, że umieszczamy je zarówno w wąskim przedpokoju czy salonie – gdzie przybierają formę reprezentacyjnej galerii naściennej, jak i łazience dla urozmaicenia jednolitej, kafelkowej powierzchni. Co jest ważniejsze – ramka czy eksponowany element? Tutaj szkoły są dwie. Jeśli pójdziemy w klasykę i wybierzemy uniwersalne dodatki, to mogą nam posłużyć przez wiele lat, bez obawy o zestarzenie. Nawet jeśli zmienimy przestrzeń, przemalujemy ściany i wprowadzimy inną stylistykę. Wtedy łącznikiem dekoracji z nową aranżacją będzie nie tyle ramka, co jej wypełnienie. I odwrotnie – czasem mocno charakterystyczna ramka będzie idealnie wpisywała się pomysł właściciela na konkretne wnętrze – tłumaczy ekspertka KiK.
Czy tylko na zdjęcia?
W dobie fotografii ze smartfonów, posiadanie zdjęć w wersji fizycznej staje się coraz rzadszą praktyką. Dlatego tym bardziej warto pokusić się o wywołanie zdjęć ze szczególnych dla nas momentów i ich wyeksponowanie w pomieszczeniu. Czy jednak tylko te elementy można oprawić? Zdecydowanie nie!
– Współcześnie ramki to nie tylko sposób na eksponowanie zdjęć. Jesteśmy kreatywni, kombinujemy i sprawdzamy różne możliwości, bo ładnych i sentymentalnych „eksponatów” może być naprawdę wiele. Zdjęcie z wakacji, urodzin czy to z profesjonalnej sesji, to doskonała pamiątka, ale nie tylko. Coraz częściej oprawiamy grafiki czy ilustracje ulubionych twórców lub te, które z nami korespondują, aby cieszyć się ich widokiem na co dzień. Umieszczamy w ramkach cytaty motywacyjne i plakaty w wersji mini, bo utożsamiamy się z ich przekazem. Czasem powstają dekoracje w nurcie DIY – za szybą pojawia się zasuszony kwiat lub kompozycja z jesiennych liści, mapa z ważnym miejscem czy rysunek, który wykonało dziecko. Nie ma lepszej opcji na personalizację wnętrza – mówi dekoratorka marki KiK.
Solo czy w grupie?
Jeśli nasze telefony pękają w szwach od zdjęć, to jedna ramka zdecydowanie nie wystarczy. Możemy pomyśleć o zbudowaniu galerii naściennej składającej się z obramowanych zdjęć lub kupić jedną, większą ramkę, która posłuży do wyeksponowania różnych elementów – może mieć formę kilku mniejszych ramek połączonych w całość lub przypominać tablicę ze sznurkiem do wyeksponowania kadrów.
– Ostatnio coraz większą popularnością cieszą się kreatywne galerie naścienne. Niektóre powstają trochę z przypadku – w końcu co jakiś czas przybywa pomysłów na to, co można oprawić w ramkę i zawiesić – kolejne zdjęcia, obrazki, plakaty – i tak zagospodarowana powierzchnia na ścianie stale się powiększa. Inne są bardziej przemyślane – umiejscowienie elementów nie jest przypadkowe. Celem jest stworzenie ciekawej kompozycji, która będzie stanowiła tło dla szafki z telewizorem czy kanapy. Jeśli mamy całkiem pokaźny zbiór zdjęć, warto właśnie w ten sposób podejść do tematu. Czy powinniśmy się ograniczać do ramek w tym samym kolorze i formie? Oczywiście wszystko zależy od naszego gustu. Takie zestawienia są na pewno uniwersalna i spójne, ale też przewidywalne. Dlatego, jeśli nie brakuje nam fantazji na co dzień, wykorzystajmy kolorowe i różne ramki, które będą miały wspólny mianownik – taka galeria z pewnością nie pozostanie niezauważona – podsumowuje dekoratorka marki KiK.
Wielkość, zdobienia, faktura, wreszcie kolor – wszystkie te cechy mają znaczenie przy wyborze idealnej ramki. Czyli jakiej? Takiej, która jednocześnie będzie pasowała do zdjęcia, stanowiąc jego tło lub kontrast, ale także do pomieszczenia, w którym chcemy ją wyeksponować. Bawmy się formatami i kształtami, w końcu taka dekoracja wraz z zawartością ma wyrażać nas samych.
Proste przyjemności na zimowe wieczory
Sylwester poza domem? Sprawdź, czy twój dom jest przygotowany na włamanie
Łazienka inspirowana kolorem roku 2025 – jak ją urządzić?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
Wokalistka podkreśla, że wiele lat pracowała na to, żeby być w miejscu, w którym jest teraz, i robić to, co kocha. Tworzenie muzyki i koncertowanie to dla niej nie tylko praca, ale i pasja, z którą zawsze będzie związana. Luna zdradza też, że co prawda czuje potrzebę eksploracji innych swoich umiejętności, takich jak taniec czy gotowanie, i czasami marzy o radykalnej zmianie swojego życia, ale nie mogłaby porzucić całego dotychczasowego dorobku artystycznego. Nie wyklucza natomiast, że kiedyś wyreżyseruje jakiś film albo napisze powieść.
Gwiazdy
Jakub Rzeźniczak: Z Radkiem Majdanem mamy dużo tematów do rozmowy. Jest świetnym współlokatorem, ale trochę ciężko się przy nim spało
Podczas realizacji zdjęć do programu „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” w Grecji Jakub Rzeźniczak mieszkał w pokoju z Radosławem Majdanem. Ucieszyło go to, bo w wolnych chwilach mogli wymieniać swoje spostrzeżenia dotyczące aktualnej sytuacji w piłce nożnej. Miał też okazję się przekonać, czy mąż Małgorzaty Rozenek również jest perfekcyjnym panem domu. Niestety byłemu bramkarzowi zdarzało się chrapać, co przełożyło się na bezsenne noce Jakuba Rzeźniczaka.
Ochrona środowiska
Susza stała się już corocznym zjawiskiem w Polsce. Lokalne inicjatywy mogą wiele zmienić
Polskie lato coraz bardziej zaczyna przypominać temperaturami to śródziemnomorskie. Rośnie liczba dni z temperaturą przekraczającą 30 st. C i tropikalnych nocy, a fale upałów sprzyjają nasilaniu się susz. Wylesianie i powiększanie obszarów nieprzepuszczalnych, w połączeniu z wadliwą gospodarką wodną, zwiększa w ostatnich dekadach „ucieczkę” wody z obszaru Polski, powodując większą intensywność skutków suszy – wynika z analizy „Nauki o klimacie”. Problemem jest brak spójnej i konsekwentnej polityki gospodarowania zasobami wodnymi.