Solidny stelaż WC do zabudowy mokrej
Jednym z najpopularniejszych rozwiązań do instalacji ceramiki sanitarnej są stelaże podtynkowe. Te z kolei, biorąc pod uwagę kryterium sposobu montażu, podzielić można na dwa rodzaje – do zabudowy lekkiej i ciężkiej. Pierwsze cieszą się największą popularnością, drugie – nie zawiodą, gdy moduł chcemy przymocować do ściany „na mokro”.
Efekt murowany
Na przestrzeni ostatnich lat łazienki zyskały nowe oblicze. Sporo zmian zaszło także w aranżacji strefy WC. Tradycyjne kompakty ustąpiły miejsca stelażom podtynkowym, dzięki czemu pomieszczenia sanitarne stały się bardziej przestronne i łatwiejsze w aranżacji. Jednak moduły te to nie tylko rozwiązania montowane do ściany, a następnie obudowywane płytą G-K. To także stelaże do zabudowy ciężkiej, czyli mokrej, które z powodzeniem mogą być instalowane w ścianach z cegły lub betonu, a następnie obmurowywane.
Przykładem tego typu rozwiązań jest TECEbox. Moduł ten składa się z ocynkowanej, stalowej ramy oraz bezpiecznej, odpornej na uderzenia, zmontowanej fabrycznie spłuczki - otwieranej dopiero podczas białego montażu. Nienaruszona plomba to gwarancja czystości, kompletności i sprawnego funkcjonowania systemu. TECEbox oferuje kilka możliwości regulacji ustawień ilości spłukiwanej wody, co w perspektywie długofalowej przekłada się na mniejsze jej zużycie i niższe rachunki. Spłuczka o pojemności 10 l, ustawiona fabrycznie na 6 litrów spłukiwanej wody, umożliwia redukcję na 4,5/7,5 lub 9 l (duży przycisk) i 3 l (mały przycisk).
Sprawdzona akustyka
TECEbox wyróżnia się cichym hydraulicznym zaworem napełniającym. Przeprowadzone przez autoryzowane instytucje testy wykazały, że moduł ten spełnia wymagania względem izolacji akustycznej w zabudowie mokrej – zgodnie z normą DIN 4109/AG1.
TECEbox jest dostępny w standardowej wysokości montażowej – 1060 mm, oraz w wariantach przeznaczonych dla ceramiki stojącej. Poza montażem tradycyjnym, może być instalowany na podporach TECEprofil.
Stelaż jest kompatybilny z przyciskami spłukującymi do WC i elektroniką spłukującą TECE.
Proste przyjemności na zimowe wieczory
Sylwester poza domem? Sprawdź, czy twój dom jest przygotowany na włamanie
Łazienka inspirowana kolorem roku 2025 – jak ją urządzić?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.
|
|
|