Urządzamy kuchnię: szuflady z podziałem na role
Małgorzata Wnorowska
Forestor
ul. Postępu 14
02-676 Warszawa
m.wnorowska|forestor.pl| |m.wnorowska|forestor.pl
609192635
www.forestor.pl
Czy istnieje sprawdzony sposób na ułatwienie sobie codziennej pracy w kuchni? Z pewnością pomogą w tym szuflady. Pozwalają szybko odłożyć wszystko na miejsce, bez problemu znaleźć poszukiwany produkt i mieć do niego wygodny dostęp. Szuflady to praktyczne i funkcjonalne rozwiązanie, dzięki któremu ergonomicznie zorganizujemy przestrzeń w meblach, utrzymamy nienaganny porządek we wnętrzu i zadbamy o własny komfort.
Inne zadanie, inna wysokość
Garnki, zastawa stołowa, deski do krojenia, drobny sprzęt AGD to niezbędne wyposażenie każdej kuchni. Oprócz nich są jeszcze zapasy spożywcze, którym również musimy zapewnić miejsce. Gdzie to wszystko pomieścić? Najlepiej w pojemnych, wysokich szufladach dolnej zabudowy, z pełnym wysuwem i wytrzymałymi prowadnicami. Nawet przy dużym obciążeniu będą się lekko otwierały i całkowicie wysuwały, a dzięki prowadnicom z hamulcem, domkną się cicho i delikatnie.
- Przechowywanie garnków, pakietu talerzy lub butelek z wodą czy dużych kartonów soku może być problematyczne w szufladach, które nie zostały zaprojektowane z myślą o takich przedmiotach. W najwyższej szufladzie, dostępnej w naszych systemach mebli, rozwiązaliśmy ten problem – zapewnia Sylwia Kowalska-Mikutel, projektantka Spółki Meblowej KAM. – Wysokość tej szuflady, określanej jako magazynowa, co już wskazuje na jej przeznaczenie, została tak obliczona, aby pomieścić w niej naczynia o większych gabarytach czy spore zapasy spożywcze.
Aż tyle miejsca i tak dużego udźwigu nie potrzebujemy natomiast w przypadku szuflady na sztućce i drobne akcesoria kuchenne. Inną wysokość mają przyprawy, a jeszcze inną paczka kawy, torebka cukru czy opakowanie ryżu. Różnice te zostały uwzględnione w wysokości odpowiednich szuflad, dzięki czemu na każdą z grup produktów przeznaczymy dokładnie tyle miejsca, ile rzeczywiście potrzebują.
- Przez złą i nieprzemyślaną organizację tracimy wiele cennego miejsca, dlatego znaleźliśmy sposób na efektywne spożytkowanie dostępnej powierzchni w meblach, aby zagospodarować ją co do centymetra – wyjaśnia projektantka.
Trójpodział według własnego pomysłu
Każdy centymetr ma istotnie znaczenie w przypadku systemu szuflad zaprojektowanego przez firmę KAM. Podział na trzy, precyzyjnie dobrane wysokości, okazał się doskonałym sposobem na rozsądne pogrupowanie zapasów i utrzymanie ich w porządku, ale przede wszystkim na optymalizację powierzchni w meblach. Układ szuflad o trzech wysokościach, odpowiadających wysokościom popularnych produktów spożywczych czy naczyń stanowiących niezbędne wyposażenie kuchni, można skomponować w taki sposób, aby odpowiadał indywidualnym potrzebom domowników.
- To skuteczne rozwiązanie, pozwalające efektywnie wykorzystać szuflady i zwiększyć ich pakowność – tłumaczy Sylwia Kowalska-Mikutel. – Przedmioty kuchenne i zapasy nie lądują w przypadkowych miejscach, w których po prostu się zmieszczą, ale są pogrupowane w szufladach, które zostały zaprojektowane adekwatnie do ich wysokości. To bardzo wygodny i rozsądny system przechowywania.
Jak taki podział działa w praktyce? Uniwersalne moduły szafek można zastąpić pakietem szuflad o różnych wysokościach, które w prosty sposób pozwolą dopasować zabudowę meblową do indywidualnych oczekiwań domowników i zapewnić odpowiednią ilość miejsca do przechowywania konkretnych grup produktów.
Łazienka inspirowana kolorem roku 2025 – jak ją urządzić?
Luksus, który nie przytłacza
Klienci zaakceptowali naszą wizję architektoniczną
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.