Mistrz branży kosmetycznej i prawdziwy wynalazca kosmetyków
Urodził się w Zduńskiej Woli, a w wieku 14 lat pracował jako pomocnik w drogerii. W Moskwie otworzył swój pierwszy sklep z kosmetykami. Został mistrzem wizażu. Wymyślił podkład w płynie i szminki w sztyfcie. Malował Elizabeth Taylor i Polę Negri. Wygrał pierwszego Oscara za charakteryzację. Mowa oczywiście o Maksymilianie Faktorowiczu, wybitnym wynalazcy i naukowcu branży kosmetycznej, twórcy znanej na całym świecie marki MAX FACTOR. Film o jego niesamowitej historii, już od 19 grudnia obejrzeć będzie można bezpłatnie na platformanauki.pl.
Maksymilian Faktorowicz – pasja do makijażu
Maksymilian Faktorowicz urodził się w 1872 roku, w Zduńskiej Woli. Pochodził z wielodzietnej rodziny żydowskiej. Jako czternastolatek rozpoczął pracę w drogerii i to tam zaczęła się jego pasja do makijażu. Każdego dnia poszerzał jego tajniki, a zdobytą przez lata wiedzę wykorzystał przeprowadzając się do Moskwy, gdzie otworzył swój własny sklep z kosmetykami i perukami. Bardzo szybko okazało się, że Faktorowicz ma zadatki nie tylko na przedsiębiorcę, ale na charakteryzatora. Najlepiej mogli się o tym przekonać aktorzy z Cesarskiego Teatru Imperialnego, podczas gdy przygotowywał ich do wyjścia na scenę. Z jego usług korzystały największe rosyjskie nazwiska, jak np. znani z podręczników do historii Aleksander Romanow, czy Mikołaj II. Jednak Maksymilian nie zagrzał długo miejsca w Rosji.
Max Factor
Faktorowicz miał wszystko – karierę oraz piękną żonę, jednak nawet osoby z jego pozycją nie uniknęły antysemityzmu, który był w tamtych czasach bardzo silny. W poszukiwaniu spokoju, Faktorowicz zdecydował się wyjechać z żoną do Stanów Zjednoczonych, gdzie zmienił nazwisko na znane na całym świecie - Max Factor.
Kariera w USA – pierwszy podkład w płynie i szminka w sztyfcie
Maksymilianowi udało się otworzyć firmę kosmetyczną oraz salon fryzjerski w Los Angeles. Przechadzając się po mieście w interesach, mężczyzna podobno uwielbiał obserwować aktorów pracujących na planach zdjęciowych. Miał wtedy okazję przyjrzeć się amerykańskim sposobom charakteryzacji. A te według niego pozostawiały wiele do życzenia.
Ciężkie kosmetyki, źle dobrana kolorystyka, nie wspominając o tym, że już sam dostęp do produktów i specjalistów w tej dziedzinie był bardzo ograniczony. Do malowania ust używano tępej pomady, a zaczerwienienia zakrywano podkładem w sztyfcie. Dlatego większość aktorów kina i teatru wyglądała wtedy nienaturalnie.
Max Factor zrozpaczony losem amerykańskich aktorów postanowił zrewolucjonizować rynek kosmetyczny. W 1914 roku po okresie intensywnych testów i badań, jego firma wprowadziła na rynek innowacyjny podkład do twarzy w płynie. Kosmetyk bardzo szybko stał się niezawodnym patentem, podstawą każdego szanującego się aktora. Z resztą, to właśnie taka forma podkładu jest dziś najpopularniejsza. Nie dość, że produkt miał nowoczesną formułę, to jeszcze występował aż w 12 odcieniach. To właśnie firma Max Factor jako pierwsza wymyśliła i opatentowała podkład w tubkach oraz szminki w sztyfcie. Faktorowicz wyprodukował również swoje kosmetyki do oczu. A dokładnie zalotkę oraz sztuczne rzęsy.
Max Factor rozwijał jednocześnie firmę i własne umiejętności. W 1917 roku wykonywał charakteryzację do filmu „Joan the Woman”. Niedługo potem malował już większość, jeśli nie wszystkie znane osobistości Hollywood. Gwiazdy takie jak Elizabeth Taylor czy Pola Negri korzystały z usług polskiego wirtuoza. W 1929 roku, jego kunszt doceniła Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej. Pierwszy w historii kina Oskar przyznany za charakteryzację trafił w ręce Polaka.
Osiągnięcia w branży artystycznej wiele znaczyły dla polskiego przedsiębiorcy. Jednak jego głównym celem było stworzenie fluidu, który będzie dostępny dla wszystkich kobiet. W 1920 roku, linia kosmetyków o nazwie „Society Make Up” podbiła serca Amerykanek, a dalej kobiet na całym świecie.
Nagła śmierć i ogromna spuścizna
Karierę Maksymiliana Faktorowicza przerwała jego nagła śmierć w wypadku samochodowym, gdy miał 66 lat.
„Chociaż Faktorowicz działał w nietypowej dziedzinie, był prawdziwym naukowcem. Dlatego postanowiliśmy poświęcić mu cały odcinek z serii Made In Poland, bo zdecydowanie jego życie jest historią wybitnego wynalazcy. Dzięki niemu makijaż stał się procesem złożonym z konkretnych kroków, zarówno po zakupie, przy faktycznym zastosowaniu, jak i na etapie produkcji. Opatentowany przez niego system nakładania makijażu, sposoby aplikacji oraz dystrybucji funkcjonują do dzisiaj. Faktorowicz był prawdziwym rewolucjonistą w swojej dziedzinie i ustalił zasady charakteryzacji znane profesjonalistom do dziś. Zapraszamy do zapoznania się z jego historią od 19 grudnia na platformanauki.pl.” – mówi Tomasz Matlęga
z Platformy Nauki.
Platforma Nauki jest finansowana w ramach umowy nr SONP/SN/466713/2020 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność w ramach Społecznej Odpowiedzialności Nauki.
Kontakt dla mediów: Aleksandra Karwacka, 669-507-492, e-mail: a.karwacka@agencjafaceit.pl
Platforma Nauki: projekt udostepniający użytkownikom treści video i audio (podcasty) dotyczące zagadnień naukowych. Materiały realizowane są w kilku seriach, każdą z nich charakteryzuje zupełnie inny format, ton w jakim jest produkowana i poruszane zagadnienie.
www.platformanauki.pl
Garnitur Izabeli Łapińskiej w spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego
OSOBOWOŚCI sceny artystycznej - Marcin Muszyński i Lewitująca Doda
Franklin Graham przemawiał w TAURON Arenie w Krakowie w sobotę
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Gwiazdy
Monika Richardson: Martwi mnie globalne ocieplenie klimatu. Zastanawiam się, jaki świat szykujemy dla naszych wnuków
Europejska Agencja Środowiska (EEA) alarmuje, że w związku z ocieplaniem się klimatu Europie zagraża wiele niebezpieczeństw, wśród nich ekstremalne zjawiska pogodowe – trąby powietrzne, fale upałów, powodzie, susze oraz pożary, a także wzrost zachorowań na różne choroby. W tej sytuacji Monika Richardson dziwi się temu, że wiele osób nie zważa na niekorzystne zmiany klimatyczne i zamiast im zapobiegać, poprzez swoje złe nawyki przyczyniają się tylko do pogłębienia problemu.
Media
Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą
Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.
Finanse
Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.