Życie i pasja w Kanadzie
Wojtek Gawenda- artysta na emigracji
- Opowie Pan o swoich początkach życia oraz rozwijania pasji w Kanadzie?
Początki jak zwykle są trudne, aczkolwiek ja od początku pobytu w Kanadzie czuję się jak u siebie. To może kwestia mentalności kanadyjczyków i podejścia do emigrantow. W końcu ten kraj został zbudowany na przyjezdnych i chyba zostało to gdzieś zakorzenione od pokoleń i tak trwa do dzisiaj. Inna sprawa, że Kanada wypracowała prawie perfekcyjny sposób asymilacji rożnych grup etnicznych i narodowości, które cały czas przybywają w te strony. Oczywiscie śa odstepstwa od tej reguły, no ale przecież po to reguły są, śeby były od nich odstępstwa.
Jednym słowe każdy czuje sie tutaj jak u siebie, bez względu na to, skśd przybył i każdy ma prawo rozwijać się i realizować tak, jak sobie to zaplanował. Oczywiście, w ramach obowiązującego prawa.
Nie inaczej było ze mnż. Moją pasją od najmłodszych lat byla scena, estrada, więc postanowiłem, że będę nadal te swoje zainteresowania rozwijał i kontynuował karierę artystyczną, którą rozpocząłem jeszcze w Polsce. Oczywiście, że nie trafiłem prosto z samolotu na scenę. Jak każdy nowy emigrant, przybyły do nowego kraju, musiałem podejmować się rożnych zawodów, żeby sie utrzymać, zarobic « na chleb ». Ale chyba własnie brak satysfakcji z tego, co robiłem przyspieszył moją drogę na scenę, tutaj w Kanadzie. Praktycznie po dwóch latach pobytu poznałem grupę fanatastycznych ludzi, aktorów, kompozytorów i tak zaczęła się moja przygoda z kabaretem "Pod Bańką", ktora trwa do dzisiaj, czyli już prawie 30 lat. Te 30 lat to setki koncertów w Kanadzie, USA i w Polsce, bo byliśmy pierwszym i chyba nadal jesteśmy jedynym kabaretem polonijnym, który wystepuje w Polsce. Po kilku latach założyłem szkołę artystyczną, którą współprowadziłem przez 15 lat, wychowując i kształcąc całe pokolenie młodych artystów, również tych polskojęzycznych, czyli dzieci urodzone w polskich rodzinach, tutaj w Kandzie.
-Jakie są największe przeszkody dla artysty na emigracji? Co dla Pana było lub jest najtrudniejsze
Chyba największym problemem, przynajmniej dla mnie, była ogranicznona liczba publiczności. Proszę sobie wyobrazić, że istnieje grupa teatralna, kabaretowa w małej miejscowości, czy nawet 200 tysięcznym mieście. Ilu ludzi aktywnie uczestniczy w życiu artystycznym? 10 procent? 20 procent populacji? A ile procent z tego zainteresowane jest sztuką kabaretową? Zatem, żeby caly czas mieć nowe propozycje programowe musieliśmy cały czas pisać nowe teksty, produkować nowe programy. Zawsze sie śmiejemy, że w Polsce można jeździć po różnych miastach z tym samem programem, a w Kanadzie musimy zmieniać program dla tej samej publiczności. To trudne do uwierzenia, ale na przestrzeni tych 30 lat wyprodukowaliśmy ponad 100 premierowych przedstawień. Powstały setki piosenek, skeczy, monologów. Wyprzedzając następne pytanie, powiem od razu, że chyba dobrych, skoro publiczność bawi się świetnie zarowno tutaj, na kontynencie północnoamerykańskim, jak i w Polsce, a na nasze przedstawienia, tutaj w Kanadzie potrafi przyjść przez weekend ponad 1000 widzow, którzy z własnej, nieprzymuszonej woli płacą za bilety. Zatem produkt, który im oferujemy nie jest chyba taki zły, bo publiczność mośna “oszukać” raz, czasami dwa razy – no może trzy, ale potem już nawet znajomi i rodzina będą szukali setki wymowek, żeby nie musieć przychodzić. Na szczęście udało się i udaje się nadal tego uniknąć, czyli zaproponować publiczności ciekawą ofertę.
![Fotoplastikon w Centrum Praskim Koneser. Zobaczysz w nim Warszawę z dawnych lat Biuro prasowe](/files/_uploaded/glownekonf_1803175336,w_300,wo_300,ho_169,r_png,_small.png)
Fotoplastikon w Centrum Praskim Koneser. Zobaczysz w nim Warszawę z dawnych lat
![Caravaning, czyli urządzamy wygodny kamper](/files/_uploaded/glownekonf_125353949,w_282,wo_300,ho_169,_small.jpg)
Caravaning, czyli urządzamy wygodny kamper
![W Fuzji bije wakacyjne serce miasta!](/files/_uploaded/glownekonf_1428049366,w_254,wo_300,ho_169,_small.jpg)
W Fuzji bije wakacyjne serce miasta!
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-innowacje_1.png)
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-biznes_1.png)
Teatr
![](/files/1922771799/czule-slowka-aktorzy-ram,w_274,r_png,_small.png)
Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia
Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.
Inwestycje
Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów
![](/files/1922771799/lipinski-apartamenty-foto,w_133,r_png,_small.png)
Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.
Media
Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć
![](/files/1922771799/dowbor-nasz-nowy-dom-foto-1,w_133,_small.jpg)
Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.