Ze szkolnej ławki do świata cyfrowych snów – podróż poza granice rzeczywistości
Ile razy planowałeś wyjście ze znajomymi ze szkoły i skończyło się na tym samym – kawiarnia, kino, może spacer po galerii handlowej. Te scenariusze, choć przyjemne, zaczynają zlewać się w jedno, a kolejne popołudnie wpada w rutynę, nie pozostawiając po sobie żadnego szczególnego wspomnienia, które mogłoby zainspirować do rozmów z przyjaciółmi. A gdybyś tym razem zaproponował coś zupełnie innego? Coś, co wyrywa z codzienności i rozbudza wyobraźnię?
W sercu Warszawy kryje się miejsce, które definiuje pojęcie rozrywki w zupełnie innym wydaniu. Przestrzeń, jakiej jeszcze nie znałeś. melt museum to nie jest zwykłe, nudne muzeum. To doświadczenie, które wciąga w wir doznań. Tutaj codzienność ustępuje miejsca przygodzie, która pobudza zmysły i na długo pozostaje w pamięci.
„Technologia ma moc przekształcania naszego świata w sposób, który kiedyś byłby uznany za science fiction” – pisał Jaron Lanier, pionier w dziedzinie wirtualnej rzeczywistości. melt museum to prawdziwy dowód tej mocy. To miejsce, gdzie sztuka i technologia splatają się ze sobą, a każda instalacja to coś więcej, niż tylko wizualne dzieło.
Steve Jobs, wizjoner i twórca Apple, powiedział kiedyś: „Technologia nie jest niczym bez ludzkiego dotyku.” Oto jesteś dotykiem, który ożywia wybrane instalacje, przekształcając je w unikalne, osobiste przeżycie. Stajesz się poniekąd współtwórcą tej przestrzeni, gdzie każdy krok odkrywa nowe wymiary do eksploracji.
Zamiast kolejny raz wybierać znajome schematy – kino, kawa, zakupy – pozwól sobie i swoim przyjaciołom na eksplorację czegoś zupełnie nowego. melt museum to miejsce, które redefiniuje sposób, w jaki myślimy o technologicznej przyszłości świata. To przygoda, która zmienia sposób, w jaki postrzegasz współczesne spędzanie czasu, budząc twoje zmysły i skłaniając do refleksji nad relacją człowieka ze sztuczną inteligencją.
W melt museum nic nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Tutaj przyszłość i teraźniejszość splatają się w opowieść, która zachęca do oderwania się od codzienności i odkrywania nowych perspektyw. To miejsce, które odczarowuje sztampowe rozrywki i oferuje coś znacznie więcej – możliwość doświadczania i zanurzenia się w przestrzeń, która inspiruje.
Zapomnij o tym, co znane i przewidywalne. Twoje popołudnie może być początkiem fascynującej podróży, która na długo zostanie w pamięci. Nie przegap tej okazji – zamiast przewijać ten sam scenariusz teraźniejszości, wybierz przyszłość i doświadczenie.
W związku z rozwojem muzeum aktualnie jedna z osiemnastu instalacji odpoczywa przed wielkim powrotem, dlatego używając kodu BIOMIMESIS przy zakupie biletu, otrzymasz rabat 20%.
Dreame comes true – doskonały rok marki
Trzy asy sprzątania od Dreame w promocji
A gdybyście tak tej zimy wspólnie zanurzyli się w magii… immersji?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Luna: Status materialny moich rodziców przeszkadza mi w karierze. Przestaję postrzegać siebie jako niezależną artystkę, tylko córkę bogaczy
Wokalistka podkreśla, że ścieżka jej kariery i sukcesy w branży muzycznej budzą wiele emocji, również ze względu na to, czym zajmują się jej rodzice. Jest ona bowiem córką milionera Andrzeja Wielgomasa, założyciela i właściciela firmy Dawtona. Jednak jak zaznacza, to, że pochodzi z zamożnego domu, nie ułatwia jej życia, a wręcz jest swoistym balastem. Luna ma świadomość tego, że w opinii niektórych ludzi wszystko, co ma i co osiągnęła, zawdzięcza tylko bogatym rodzicom.
Konsument
Kobiety podchodzą ostrożne do pracowniczych planów kapitałowych. Większość z nich traktuje PPK jako poduszkę finansową
Z ponad 3,6 mln uczestników pracowniczych planów kapitałowych (PPK) 48 proc. stanowią kobiety – wynika z danych PFR Portal PPK. Zdaniem ekspertów podchodzą one bardzo ostrożnie do tego typu programów i starają się uzupełniać wiedzę na temat działania mechanizmów finansowych. Większość z nich traktuje PPK jako poduszkę finansową, ale coraz więcej osób widzi w nich instrument inwestycyjny.
Media
Maciej Rock: Nie mam ulubionego gatunku muzyki ani wykonawcy. Zetknięcie się z artystami wykonującymi muzykę rockową, mroczną czy disco polo jest niezwykle fascynujące
Prezenter tłumaczy, że rolą prowadzących „Must Be the Music” jest między innymi wspieranie i motywowanie uczestników programu, którzy stresują się przed wejściem na scenę. Wartością dodaną jest natomiast dla niego to, że może poznać artystów, którzy grają niezwykle różnorodną muzykę, i bywa tak, że jakieś wykonanie bądź utwór dosłownie „wbija go w fotel”. Maciej Rock zapewnia, że nie zamyka się na żaden gatunek. Często jakieś nietuzinkowe utwory odkrywa dzięki rekomendacjom znajomych.