Jak reklamy wpływają na dzieci i czy możemy je chronić?
Jeszcze niedawno dość łatwo było ograniczać kontakt dzieci z reklamami: wystarczyło przełączyć kanał lub wyłączyć telewizor. Obecnie, kiedy dzieci coraz częściej i wcześniej stają się odbiorcami treści reklamowych w internecie, na portalach streamingowych i społecznościowych, rodzice mają nad tym coraz mniejszą kontrolę. Jak właściwie wszechobecne reklamy wpływają na nasze dzieci i czy jest sposób, aby je chronić?
W dzisiejszym cyfrowym świecie nieustannie jesteśmy bombardowani komunikatami marketingowymi promującymi różnorodne produkty i usługi, czy to w formie wyskakujących okienek, czy ukrytych postów sponsorowane na ulubionych kontach w mediach społecznościowych. Dzieci również nie są wolne od tego wpływu.
Ponieważ reklama może być potężnym narzędziem dla firm, jej negatywny wpływ na młode umysły jest często niedoceniany i pomijany. Badania pokazują, że ze względu na rozwijające się zdolności krytycznego myślenia, dzieci i młodzież są bardziej podatni na reklamy niż dorośli[1]. Biorąc pod uwagę, że przeciętny nastolatek spędza ponad 8,5 godziny dziennie przed ekranem[2], można sobie wyobrazić, jak wiele reklam codziennie do niego dociera.
Oto główne zagrożenia związane z tym, że młodzi ludzie regularnie oglądają reklamy:
- Normalizacja niewłaściwych zachowań
Jednym z najbardziej oczywistych zagrożeń jest narażenie dzieci na nieodpowiednie treści, produkty i usługi. Niezależnie od tego, czy jest to materiał o tematyce erotycznej, czy przepełniony przemocą, oglądanie tego typu treści, może normalizować takie zachowania i zaburzać poczucie tego, co jest właściwe, a co nie.
Badania sugerują, że długotrwałe narażenie na tego rodzaju materiały może nawet wpływać na rozwój kory przedczołowej mózgu[3], a w konsekwencji może prowadzić do zwiększonej agresji i problemów z hamowaniem impulsów. Takie trudności mogą wpływać na dorosłe życie dzieci i stale przysparzać im problemów.
- Zniekształcone postrzeganie rzeczywistości
Reklamy, które dzieci zazwyczaj akceptują bezkrytycznie, mogą kształtować ich postrzeganie świata. Od kiedy jednym z głównych kanałów komunikacji marketingowej są influencerzy, reklamy coraz częściej przedstawiają wyidealizowaną wersję rzeczywistości, która nie odzwierciedla złożoności codziennego życia. Dzięki oprogramowaniu do edycji zdjęć, sztucznej inteligencji i filtrom, młodzi ludzie mogą być regularnie narażeni na zniekształcone wyobrażenia o tym, jak „powinni” wyglądać, co „powinni” jeść, jak „powinni” się zachowywać i co „powinni” udostępniać online.
To zniekształcenie może tworzyć zawyżone oczekiwania wobec siebie, prowadzić do niskiej samooceny i wypaczonego rozumienia norm społecznych. Naukowcy zauważają, że social media przyczyniają się do wzrostu występowania zaburzeń odżywiania, lęku, bezsenności i depresji wśród młodszych osób[4]. Rolą rodziców jest obecnie pomóc dzieciom w krytycznej ocenie przekazów medialnych i kształtowaniu zrównoważonej perspektywy.
3. Zachęcanie do niezdrowych nawyków
Ponieważ celem reklam jest zwiększenie sprzedaży, aktywnie kształtują one nawyki konsumpcyjne młodych osób. 85% nastolatków jest narażonych na reklamy fast foodów na Instagramie, Facebooku i Twitterze[5]. Co więcej, badania pokazują, że zwiększona ekspozycja na te reklamy bezpośrednio koreluje ze wzrostem konsumpcji żywności o wysokiej zawartości soli, cukru i tłuszczu. Problemem nie są tylko reklamy niezdrowej żywności, ale również promocja alkoholu i wyrobów tytoniowych[6].
- Zakupy w aplikacji i ryzyko finansowe
Możliwość zakupu żetonów, punktów, broni i innych wirtualnych dóbr w grach mobilnych otworzyła przed reklamodawcami nową drogę dotarcia do dzieci. Choć te zakupy mogą początkowo wydawać się nieszkodliwe, szybko mogą doprowadzić do znacznych kosztów dla rodziców jak również zwiększać ekspozycję na elementy o charakterze hazardowym.
Specjalne funkcje gier, modyfikacje i wirtualne waluty zachęcają dzieci do wydawania prawdziwych pieniędzy w aplikacjach, często bez pełnego zrozumienia finansowych konsekwencji. Zdarzały się przypadki ekstremalnych wydatków, gdzie dziecko nieświadomie wydało aż 16tys. dolarów na zakupy w aplikacji[7]. Taki dodatkowy koszt może nadwyrężyć budżet rodzinny i prowadzić do lekkomyślności finansowej w dorosłym życiu.
- Zagrożenia dla bezpieczeństwa i prywatności
Niektóre reklamy mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa i prywatności dzieci. Banery, obrazy lub mikrowitryny, mogą zostać spreparowane przez cyberprzestępców tak, aby zawierały złośliwe oprogramowanie lub prowadziły do oszustw phishingowych. Co więcej, nawet renomowane firmy mogą nadmiernie wykorzystywać elementy śledzące w reklamach i gromadzić dane wrażliwe dzieci bez zgody ich rodziców.
- Ochrona przed tymi zagrożeniami wymaga zaawansowanych środków cyberbezpieczeństwa oraz ścisłego nadzoru rodzicielskiego. Narzędzia kontroli rodzicielskiej są w tym kontekście nieocenione, umożliwiając rodzicom zarządzanie aplikacjami, które mogą być pobierane oraz stronami internetowymi, do których dziecko możne uzyskać dostęp – mówi Beniamin Szczepankiewicz, analityk laboratorium antywirusowego ESET.
Jak wspierać dzieci w świadomym i bezpiecznym odbiorze reklam?
Choć ryzyko może wydawać się przytłaczające, rodzice mają wiele narzędzi, aby chronić dzieci przed negatywnym wpływem reklam. Proaktywne wsparcie oraz świadomość zagrożeń pozwalają opiekunom wyprzedzać zagrożenia.
Otwarty dialog i komunikacja odgrywają kluczową rolę w rozwijaniu cyfrowej wiedzy i odporności. Rozmowy na temat potencjalnych zagrożeń związanych z reklamami mogą umożliwić młodym ludziom podejmowanie świadomych decyzji dotyczących sposobu odbioru i interpretacji reklam. Dzięki tej wiedzy i zrozumieniu młodzi ludzie mogą być lepiej przygotowani do odrzucania zniekształconej rzeczywistości i niezdrowych zachowań przedstawianych w reklamach.
- Kolejnym sposobem dbania o bezpieczeństwo dzieci w internecie jest oprogramowanie kontroli rodzicielskiej. Takie rozwiązania umożliwiają blokowanie aplikacji, filtrowanie treści internetowych oraz zarządzanie czasem spędzanym przed ekranem, umożliwiając rodzicom dostosowanie cyfrowego środowiska dzieci do ich potrzeb i obaw. Korzystając z tych narzędzi w połączeniu z proaktywną komunikacją, rodzice mogą stworzyć bezpieczniejsze środowisko online dla swoich dzieci – mówi Beniamin Szczepankiewicz.
[1] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9724173/
[2] https://www.mykidsvision.org/knowledge-centre/screen-time-in-teenagers-how-can-we-manage-it
[3] https://core.ac.uk/download/pdf/46963682.pdf
[4] https://www.oecd.org/els/health-systems/Children-and-Young-People-Mental-Health-in-the-Digital-Age.pdf
[5] https://www.thedrum.com/news/2020/12/18/86-teens-exposed-junk-food-ads-instagram-facebook-and-twitter
[6] https://time.com/3672188/alcohol-advertising-kids/
[7] https://appleinsider.com/articles/20/12/13/kid-spends-16k-on-in-app-purchases-for-ipad-game-sonic-forces
Powrót na Lwią Skałę z zestawami LEGO Simba
Avionaut wspiera SOS Wioski Dziecięce
Edukacja sensoryczna to więcej niż zabawa
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Podróże
Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.
Problemy społeczne
Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.
Film
Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA
Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.