Kobieta HIV+. Zdrowa, szczęśliwa, pomocna.
![Biuro prasowe](/files/_uploaded/glownekonf_514620289.jpg)
Alfa Communications
ul. Bonifraterska 17 lok.675
00-203 Warszawa
mariola.biedrzycka|alfacommunications.pl| |mariola.biedrzycka|alfacommunications.pl
502213047
www.alfacommnunications.pl
Wandzin, 27 lipca 2020 r. Poznaj Beatę. Ma 51 lat, męża, syna, wnuka. Oraz HIV. Jej dwie pasje to muzyka i pomaganie ludziom. Prywatnie wspiera schorowaną Mamę. Zawodowo pracuje jako opiekun medyczny w EKO „Szkole Życia” prowadzonej przez Stowarzyszenie Solidarni PLUS. Najbliższy weekend spędzi ze swoimi seropozytywnymi podopiecznymi na 3-dniowym spotkaniu „Wzmocnienie przez aktywną edukację”. Między innymi dzięki takim spotkaniom Beata przekonała się, że również jako osoba HIV+ może pomóc sobie i innym. Historia jej życia to materiał na niejeden film. Spotkanie, w którym weźmie udział finansowane jest między innymi ze środków przekazanych Stowarzyszeniu przez Gilead Sciences Poland jako laureatowi konkursu Pozytywnie Otwarci.
Stowarzyszenie Solidarni PLUS od lat prowadzi ośrodek, w którym pomaga osobom zakażonym. Jedną z form tej pomocy są 3-dniowe letnie spotkania dla podopiecznych oraz ich rodzin. W tegorocznym, ze względu na pandemię COVID-19, udział wezmą tylko osoby przebywające w ośrodku.
„Odbędą się wykłady, warsztaty, zajęcia praktyczne, ale też rekreacyjne. To będzie rodzinny piknik” – mówi Paweł Woźniakowski, dyrektor ośrodka prowadzonego przez Stowarzyszenie. – „Chcemy podnieść jakość życia zakażonych, pokazując im, że z HIV można normalnie funkcjonować”.
Jedną z osób pomagających w organizacji spotkania jest była podopieczna ośrodka w Wandzinie, a obecnie jego pracownica – Beata.
Beata ponad 30 lat temu: wesoła nastolatka śpiewająca w kapeli metalowej, zakochana, planująca przyszłość z człowiekiem po przejściach. Potem: mąż w szpitalu z ciężkim zapaleniem płuc. Lekarze podejmują decyzję o teście w kierunku HIV. Mają powód. Należał do osób używających narkotyków1) dożylnie. Wynik pozytywny. Beata też ma wykonany test. Wynik pozytywny. W tym samym czasie dowiaduje się, że jest w ciąży. Szczęście w nieszczęściu: syn rodzi się zdrowy. Ale dalej jest codzienne życie z HIV na przełomie lat 80. i 90. Nie ma wtedy jeszcze powszechnych dziś, bezpiecznych terapii jednotabletkowych więc taka diagnoza oznacza codzienną garść tabletek, działania niepożądane, stres, strach zarówno Beaty i jej męża, jak i osób z ich otoczenia. No i są narkotyki jako sposób radzenia sobie z życiem.
Potem próby zmiany: ośrodek Patoka (dziś Dębowiec), szukanie pomocy u Marka Kotańskiego, ośrodek w Rembertowie, który na chwilę staje się bezpieczną przystanią. Jest też śmiertelny wypadek samochodowy męża, brak akceptacji ojca. Oraz drugie małżeństwo, w którym sytuacja przerasta jej partnera – zaczyna pić. Awantury. Poczucie, że Beata zawiodła syna. Znów pocieszenie w narkotykach.
Kolejny ośrodek, kolejna terapia. Beata rozstaje się z mężem, ciągle bierze, głównie dlatego że tylko wśród ludzi takich jak ona znajduje akceptację. Jest zmęczona, zrezygnowana, nie ma siły.
Przychodzi 2 kwietnia 2005. Beata spędza noc na jakiejś klatce schodowej. Rano karetka wiezie ją do szpitala na ul. Wolską w Warszawie. Potem detoks w Krakowie i wreszcie propozycja terapii w Wandzinie.
Samo dotarcie do Wandzina to wyzwanie. Pociąg, jazda stopem, długa droga przez las. W ośrodku – mnóstwo ludzi. Po przejściach, z trudnymi życiorysami. Beata widzi, że nie jest jedyną osobą z problemami i z HIV. Jest takich więcej. Zajęcia z terapeutami, warsztaty ze specjalistami pomagają poczuć się akceptowaną. Pomaga też pastor z kościoła zielonoświątkowego, daje szansę na odnalezienie dawnej pasji: śpiewu. Muzyka oraz poczucie, że może być potrzebna i pomocna wypełniają wewnętrzną pustkę kobiety.
Beata pogodziła się z rodzicami. Jej Mama jest niepełnosprawna, a rodzeństwo mieszka za granicą. Pomaga więc, ile może. Rodzice to doceniają: „tylko na ciebie możemy liczyć”. Ojciec też zaakceptował jej zakażenie. Więcej wie, rozumie, co się z nim wiąże. Zobaczył w Wandzinie, że z „tym” można żyć. Syn Beaty założył już własną rodzinę, ma dziecko, żonę, która dla Beaty jest jak córka. Beata jest od 10 lat szczęśliwą mężatką. Mąż również pracuje w Wandzinie, też był tu wcześniej pacjentem.
Nadrobiła zaległości: „Zdałam maturę, skończyłam liczne kursy, jestem opiekunem medycznym. Pracuję z ludźmi, którzy są tacy, jak ja kiedyś. Wiem, jakie są ich potrzeby – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne. Wiem, jak im pomóc, jak pokazać, że jeszcze dużo przed nimi. Nie zyskałabym tak wiele, gdybym wcześniej tyle nie straciła” – mówi.
Najbliższy weekend Beata spędzi w pracy. Bo codzienna terapia w ośrodku to za mało. Podczas spotkań weekendowych łatwiej otworzyć się na innych. Zobaczyć siebie z innej perspektywy. Podczas warsztatów poprzez drobne gesty można zrozumieć, że bycie wśród ludzi i z ludźmi nie boli. I że można – pomimo trudnego życia czy zakażenia – pomagać innym, poczuć się potrzebnym.
Tegoroczne 3-dniowe spotkanie przeznaczone jest dla około 300 osób z HIV/AIDS. Są to osoby niepełnosprawne, bezdomne. Podczas spotkania odbędą się m.in. wykłady na temat HIV/AIDS, prowadzone przez dr Annę Kornicką-Zieniewicz, specjalistę chorób zakaźnych. Specjaliści psychoterapii uzależnień oraz edukatorzy HIV/AIDS Arkadiusz Delikta, Andrzej Maślak i Krystyna Bogdanowicz pokażą praktyczne techniki radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Nie zabraknie spotkań z psychologami, fizjoterapeutami, logopedą i pielęgniarką.
„Dzięki nowoczesnym lekom zakażenie HIV nie przeszkadza już w prowadzeniu bezpiecznego, zdrowego życia, ani w pomaganiu innym, co widać na przykładzie Beaty. Ale trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Dlatego tak ważne są takie spotkania, jak to w Wandzinie. Dzięki nim osoby seropozytywne dostrzegają, że jeśli wirus jest pod kontrolą, można cieszyć się życiem mimo zakażenia – powiedział Paweł Mierzejewski z Gilead Sciences, koordynator programu Pozytywnie Otwarci.
***
Celem programu Pozytywnie Otwarci jest promocja profilaktyki HIV oraz wiedzy o możliwościach normalnego życia z wirusem. W ramach programu organizowany jest konkurs dla instytucji, które chciałyby prowadzić lub już prowadzą programy w obszarach edukacji i aktywizacji, a także profilaktyki i diagnostyki HIV/AIDS. Partnerami Programu są Prezydent m.st. Warszawy, Krajowe Centrum ds. AIDS, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH, „Służba Zdrowia”, wydawnictwo Termedia oraz firma Gilead Sciences, która w ciągu ostatnich dziesięciu lat przeznaczyła blisko 2 miliony złotych na granty pozwalające realizować projekty konkursowe.
![Zboża i owoce – idealny duet na lato! Biuro prasowe](/files/_uploaded/glownekonf_43743605,w_169,wo_300,ho_169,_small.jpg)
Zboża i owoce – idealny duet na lato!
![Testy na HIV na Festiwalu Open’er 2024](/files/_uploaded/glownekonf_61613442,w_225,wo_300,ho_169,_small.jpg)
Testy na HIV na Festiwalu Open’er 2024
![Nowe perspektywy w leczeniu schorzeń układu nerwowego](/files/_uploaded/glownekonf_1886449059,w_253,wo_300,ho_169,_small.jpg)
Nowe perspektywy w leczeniu schorzeń układu nerwowego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-innowacje_1.png)
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-biznes_1.png)
Psychologia
![](/files/1922771799/wojciechowska-pokolenie-z-foto-ramka,w_274,_small.jpg)
Martyna Wojciechowska: Pokolenie Z jest bardzo samotne i nie radzi sobie z codziennymi problemami. Jako mama nauczyłam się bardziej słuchać i więcej pytać, niż mówić
Dziennikarka podkreśla, że martwi się o pokolenie Z, bo z jej obserwacji i rozmów z młodymi ludźmi wynika, że czują się oni bardzo samotni i wręcz przerastają ich codzienne problemy. Sami nie potrafią sobie z nimi poradzić, a niestety często też nie mogą liczyć na wysłuchanie, wsparcie i pomoc ze strony dorosłych. Martyna Wojciechowska nie ukrywa, że ona również popełniła wiele błędów wychowawczych, bo wydawało jej się, że sama najlepiej wie, czego potrzebuje jej córka, bez pytania dziewczynki o zdanie. W porę jednak dostrzegła swój błąd i teraz już wie, że dzieci najbardziej oczekują od rodziców poświęcenia im uwagi i czasu, a także zrozumienia ich emocji.
Edukacja
Co 6,5 minuty ktoś w Polsce doznaje udaru mózgu. Edukacja dzieci może zapobiec katastrofalnym skutkom i uratować życie dorosłym
![](/files/1922771799/fastheroes-112-dzieci-foto-1,w_133,r_png,_small.png)
Udar mózgu to druga najczęstsza przyczyna śmierci i trzecia najczęstsza przyczyna niepełnosprawności. Niewystarczająca wiedza i brak umiejętności rozpoznawania objawów udaru mózgu sprawiają, że większość pacjentów zgłasza się do szpitali zbyt późno. W odpowiedzi na ten problem powstał program FAST Heroes skierowany do przedszkolaków i uczniów klas 1–3. – Chcemy wykorzystać entuzjazm dzieci, aby to one stały się nauczycielami dla swoich dziadków – mówi Jan van der Merwe, międzynarodowy koordynator programu FAST Heroes, lider Inicjatywy Angels.
Teatr
Mateusz Banasiuk: Żałuję, że dzisiaj tak rzadko pisze się sztuki wierszem. Dla aktora to prawdziwy sprawdzian umiejętności
![](/files/1922771799/banasiuk-wypior-foto,w_133,r_png,_small.png)
Aktor gra jedną z głównych ról w spektaklu „Wypiór” w Teatrze IMKA. Zaznacza, że wielkim atutem spektaklu jest tekst napisany klasycznym trzynastozgłoskowcem z zachowaną średniówką po siódmej sylabie, ale traktujący o bieżących problemach młodych ludzi i w niebanalny sposób komentujący otaczającą rzeczywistość. Mateusz Banasiuk zapewnia, że on sam bardzo lubi grać w sztukach napisanych wierszem i żałuje, że twórcy teatralni odchodzą już od tej formy. Przyznaje też, że w tym przypadku nie ma mowy o improwizacji. Trzeba się wykazać niezwykłą dokładnością, by nie zgubić żadnego słowa, bo wtedy zostanie zaburzony cały rytm.