Luksus na odległość – nietypowa realizacja MIKOŁAJSKAstudio
OKK! PR
ul. Świętojesrska5/7
00-236 Warszawa
biuro|okkpr.pl| |biuro|okkpr.pl
882444811
www.okkpr.pl
Choć od ukończenia realizacji minęło już kilka lat, projekt apartamentu w monachijskim wieżowcu Friends Tower głęboko zapadł w pamięć Krystyny i Idy Mikołajskich. To był prawdziwy sprawdzian możliwości ich pracowni. One w Krakowie, apartament, który miały zaprojektować i zrealizować „pod klucz” – w Monachium, a inwestor… w Dubaju.
Architektki nigdy nie poznały swojego klienta – kontaktowały się jedynie z jego pełnomocnikiem. Mimo to, udało im się spełnić oczekiwania zamożnego dubajczyka i stworzyć mu lokum na rodzinne i służbowe wypady do Europy.
Funkcjonalność
150-metrowe mieszkanie powstało z połączenia dwóch mniejszych. Opracowanie układu funkcjonalnego nie nastręczyło architektom większych trudności.
– Inwestor dokładnie wiedział, czego potrzebuje – opowiada Krystyna Mikołajska, współwłaścicielka pracowni MIKOŁAJSKAstudio. Oczekiwał przestronnej, reprezentacyjnej części dziennej, w której zależnie od potrzeb będzie mógł organizować spotkania biznesowe albo spędzać czas z dziećmi i którąś z żon. Obok znalazła się kuchnia z niewielką jadalnią, gdzie domownicy mogą wypić poranną kawę i zjeść lekkie śniadanie. Część prywatna mieści wygodną sypialnię masterbedroom połączoną z łazienką, a także dwa dwuosobowe pokoje dla dzieci lub gości i łazienkę. Na początku chcieliśmy nieco powiększyć hol przy wejściu, by było bardziej wygodnie i reprezentacyjnie, jednak zamiast tego klient zażyczył sobie obszernej szafy garderobianej, w której oprócz okryć wierzchnich mógłby spać służący.
Stylistyka
Najwięcej trudności w pracy nad projektem przysporzyła stylistyka wnętrz. Architekci MIKOŁAJSKAstudio przyznają, że w tym przypadku szczególnie brakowało im bezpośredniego kontaktu z inwestorem, co znacznie wydłużyło proces projektowy.
– Dały o sobie znać różnice kulturowe i odmienne postrzeganie tego, co uznajemy za klasykę w nowoczesnym wydaniu – wspomina Krystyna Mikołajska. Nasze pierwsze propozycje okazały się nietrafione. Na szczęście miałam okazję być w Emiratach Arabskich i wiedziałam co nieco o tym, jakiego typu wnętrza tam królują. Zamiast klasycznych detali, stonowanych szarości i beżu, zaproponowałam złote detale, nieco cięższe meble, więcej kamienia i okazało się, że to pożądany kierunek.
Kiedy inwestor ostatecznie zaakceptował przedstawione wizualizacje wnętrz, sprawy nabrały tempa. Ponieważ krakowska pracownia odpowiadała także za kompleksową realizację projektu, konieczne stały się wizyty architektów w Monachium. Na szczęście budżet nie był problemem, liczył się efekt końcowy.
Końcowy efekt
Inwestor oczekiwał, że w rzeczywistości apartament będzie wyglądał dokładnie tak, jak zaprezentowano mu wcześniej na ekranie komputera. Architekci korzystali z usług sprawdzonych wykonawców, sięgnęli po materiały wykończeniowe i wyposażenie najlepszych światowych marek. Mieszkanie, choć zupełnie nowe, wymagało zmiany układu ścian i instalacji, a także skucia istniejących łazienek, które w niemieckim standardzie deweloperskim absolutnie nie zadawalały inwestora. Pracownia wzięła na siebie także stylizację wnętrza.
– Do nas należało m.in. wniesienie mebli, wieszanie zasłon, dobór i zakup dodatków, pościeli, a nawet eleganckich książek w języku angielskim, które miały służyć jako ozdoba wnętrza – opowiada Krystyna Mikołajska. Ostatni etap prac musieliśmy zrealizować błyskawicznie. Inwestor, przy okazji pobytu w Europie zajrzał do swojego nowego mieszkania, w którym trwał jeszcze montaż mebli. Tak mu się ono spodobało, że zapragnął móc odwiedzać apartament jak najszybciej.
Końcowy efekt zrobił wrażenie nie tylko na inwestorze z Dubaju. Architektki przyznają, że o szczegóły związane z tym projektem do dziś pytają często także polscy klienci, którzy zgłaszają się do pracowni MIKOŁAJSKAstudio. Każdy chciałby mieć u siebie odrobinę luksusu.
Projekt: MIKOŁAJSKAstudio
Fot. Krystyna Mikołajska
Wizualizacje: MIKOŁAJSKAstudio
Dodatkowe informacje na https://mikolajskastudio.pl
Proste przyjemności na zimowe wieczory
Sylwester poza domem? Sprawdź, czy twój dom jest przygotowany na włamanie
Łazienka inspirowana kolorem roku 2025 – jak ją urządzić?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.