LUBIĘ WZBUDZAĆ EMOCJE
Twoja nowa piosenka „we’re friends, right?” oraz klip wyreżyserowany przez Simone Bozelli są bardzo odważne. Śpiewasz o toksycznych związkach, a w teledysku pokazujesz związek nieheteronormatywny. Myślisz, że polskie telewizje muzyczne będą emitować ten utwór na antenie? Zwłaszcza mając w pamięci twój występ z flagą LGBT+?
Szczerze, to trudno mi powiedzieć, ale nie będę zdziwiona, jeśli teledysk nie spotka się z przychylnością stacji telewizyjnych. Myślę, że dla większości ludzi oczywista jest sytuacja w Polsce i stanowisko rządu w sprawie LGBT+.
Opowiedz o spotkaniu z Simone Bozellim, świetnym włoskim producentem i reżyserem, który znany jest ze współpracy z Måneskin. Skąd pomysł na połączenie sił? Scenariusz klipu to pomysł Simone czy Wasza wspólna wizja?
Spotkanie z Simone to wspaniałe doświadczenie. Bardzo podobają mi klipy Måneskin i wymarzyłam sobie współpracę z nim. Bardzo się stresowałam, kiedy zwróciliśmy się do niego z zapytaniem o współpracę. Zgodził się właściwie od razu. Kiedy się spotkaliśmy, od razu między nami „kliknęło”, rozumieliśmy się bez słów. Fantastyczne jest to, że Simone od początku szanował moje pomysły i ufał mojej wizji. Wymyśliłam całą historię, a on ubrał ją w idealny obraz, dodając do niego swoje elementy.
Wraz z nową piosenką zmieniłaś mocno swój styl. Kolorowe, oversizowe marynarki, czy bluzy zamieniłaś na krótkie spódniczki oraz skórzane spodnie, dopełniając całość oryginalną biżuterią. Czy nowy look to też zapowiedź zmian w muzyce?
Zawsze lubiłam nosić dużo biżuterii i ciągle lubię zbyt duże ubrania i kolorowe ubrania. Zmiana, o której mówisz wynika z tego, że poczułam się bardziej komfortowo ze sobą, moim ciałem, moją seksualnością. Nie czuję już potrzeby chowania się za dużymi ubrania. W mojej garderobie obok obszernych marynarek i kurtek pojawiły się obcisłe, odważniejsze rzeczy, ponieważ czuję, że już mogę sobie na nie pozwolić. Nie powiedziałbym, że jestem teraz nową Karin, myślę, że chyba wracam do moich korzeni, do tego, co kochałam widzieć u innych ludzi, kiedy byłam małą dziewczynką. Później poddałam się presji społecznej otaczającym standardom, które na długi czas wpłynęły na maja samoocenę i relacje z moim ciałem, modą itp. Co do muzyki myślę, że zawsze będzie się zmieniać i ewoluować, ponieważ ja się zmieniam. Dorastam, patrzę na świat z innej perspektywy, więcej dostrzegam wkoło mnie.
Kiedy znów zobaczymy Cię na scenie?
8 grudnia grałam koncert w Pradze na rzecz Amnesty Interantional. Kolejne koncerty to już na pewno przyszły rok.
A kiedy będzie premiera twojej drugiej EPki?
Już niebawem. I nieskromnie powiem, że sama nie mogę się już doczekać. ;)
Twoja nowa piosenka „we’re friends, right?” oraz klip wyreżyserowany przez Simone Bozelli są bardzo odważne. Śpiewasz o toksycznych związkach, a w teledysku pokazujesz związek nieheteronormatywny. Myślisz, że polskie telewizje muzyczne będą emitować ten utwór na antenie? Zwłaszcza mając w pamięci twój występ z flagą LGBT+?
Szczerze, to trudno mi powiedzieć, ale nie będę zdziwiona, jeśli teledysk nie spotka się z przychylnością stacji telewizyjnych. Myślę, że dla większości ludzi oczywista jest sytuacja w Polsce i stanowisko rządu w sprawie LGBT+.
Opowiedz o spotkaniu z Simone Bozellim, świetnym włoskim producentem i reżyserem, który znany jest ze współpracy z Måneskin. Skąd pomysł na połączenie sił? Scenariusz klipu to pomysł Simone czy Wasza wspólna wizja?
Spotkanie z Simone to wspaniałe doświadczenie. Bardzo podobają mi klipy Måneskin i wymarzyłam sobie współpracę z nim. Bardzo się stresowałam, kiedy zwróciliśmy się do niego z zapytaniem o współpracę. Zgodził się właściwie od razu. Kiedy się spotkaliśmy, od razu między nami „kliknęło”, rozumieliśmy się bez słów. Fantastyczne jest to, że Simone od początku szanował moje pomysły i ufał mojej wizji. Wymyśliłam całą historię, a on ubrał ją w idealny obraz, dodając do niego swoje elementy.
Wraz z nową piosenką zmieniłaś mocno swój styl. Kolorowe, oversizowe marynarki, czy bluzy zamieniłaś na krótkie spódniczki oraz skórzane spodnie, dopełniając całość oryginalną biżuterią. Czy nowy look to też zapowiedź zmian w muzyce?
Zawsze lubiłam nosić dużo biżuterii i ciągle lubię zbyt duże ubrania i kolorowe ubrania. Zmiana, o której mówisz wynika z tego, że poczułam się bardziej komfortowo ze sobą, moim ciałem, moją seksualnością. Nie czuję już potrzeby chowania się za dużymi ubrania. W mojej garderobie obok obszernych marynarek i kurtek pojawiły się obcisłe, odważniejsze rzeczy, ponieważ czuję, że już mogę sobie na nie pozwolić. Nie powiedziałbym, że jestem teraz nową Karin, myślę, że chyba wracam do moich korzeni, do tego, co kochałam widzieć u innych ludzi, kiedy byłam małą dziewczynką. Później poddałam się presji społecznej otaczającym standardom, które na długi czas wpłynęły na maja samoocenę i relacje z moim ciałem, modą itp. Co do muzyki myślę, że zawsze będzie się zmieniać i ewoluować, ponieważ ja się zmieniam. Dorastam, patrzę na świat z innej perspektywy, więcej dostrzegam wkoło mnie.
Kiedy znów zobaczymy Cię na scenie?
8 grudnia grałam koncert w Pradze na rzecz Amnesty Interantional. Kolejne koncerty to już na pewno przyszły rok.
A kiedy będzie premiera twojej drugiej EPki?
Już niebawem. I nieskromnie powiem, że sama nie mogę się już doczekać. ;)
Koncert z cyklu Jazz.PL w radiowej Dwójce zagra kwintet Blu/Bry
Technics na Audio Video Show 2024
Giełda winyli w Plejadzie! Każdy meloman znajdzie coś dla siebie!
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
Prezenterka związana z formatem śniadaniowym Dwójki cieszy się, że jej syn pracuje w konkurencyjnej stacji. Nie czuje nutki rywalizacji, nawet gdy „Dzień Dobry TVN” kolejny raz z rzędu ma wyższy słupek oglądalności niż „Pytanie na śniadanie”. Katarzyna Dowbor wie, że Maciej przed kamerami czuje się jak ryba w wodzie, z radością obserwuje jego rozwój zawodowy i uważa, że doskonale radzi sobie w kilkugodzinnym programie realizowanym „na żywo”. Obydwoje unikają jednak rozmów o pracy.
Gwiazdy
Maja Klajda (Miss Polonia 2024): Obecność w Zespole Tańca Ludowego Lublin obudziła we mnie poczucie polskości, patriotyzmu i folkloru
Miss Polonia 2024 była członkinią Zespołu Tańca Ludowego w Lublinie przez 11 lat. Jej przygoda z tańcem rozpoczęła się od baletu. Wtedy właśnie jedna z nauczycielek wzbudziła w niej zainteresowanie folklorem i zasugerowała, by spróbowała swoich sił w lokalnej grupie. Maja Klajda traktuje to jako jedno z cenniejszych doświadczeń życiowych.
Problemy społeczne
Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
Polski system ochrony zdrowia jest w tej chwili słabo przygotowany na sytuacje kryzysowe, jak kolejne pandemie czy katastrofy naturalne. Poprawy wymaga w zasadzie każdy jego element: od polityki kadrowej, poprzez finansowanie świadczeń, aż po rozwiązania prawne – wynika z raportu omawianego przez ekspertów podczas konferencji „Zmiany w Ochronie Zdrowia 2024”. Wskazują oni, że nie wyciągnęliśmy wniosków z pandemii COVID-19.