Pandemia zmieniła nas na dobre – jakie zwyczaje zostaną z nami na dłużej?
Świat zmienił się w ciągu kilku ostatnich miesięcy nie do poznania. Odkryliśmy inny wymiar ekologii, lokalności, zupełnie inaczej zaczęliśmy postrzegać wydarzenia kulturalne. Codziennością stały się dostawy jedzenia i zakupów do domu. Podpowiadamy, jakie tzw. „post-covid” trendy zakorzeniły się w naszej codzienności i wyjaśniamy dlaczego pozostaną z nami na dłużej.
- Lokalność na pierwszym miejscu
Podczas trwającego kilka tygodni lockdownu zaczęliśmy baczniej przyglądać się nie tylko naszemu koszykowi zakupowemu, ale także… pochodzeniu produktów. Lokalne manufaktury, firmy czy przedsiębiorstwa zyskały nowe życie, dzięki czemu przetrwały ten trudny czas. Odkryliśmy lokalne knajpki, piekarnie, nieznane dotąd firmy kosmetyczne, czy szwalnie. Sprawdzanie kraju, z którego pochodzi produkt jest wciąż dla nas bardzo istotne, i zdaje się, że ten trend pozostanie z nami na długo.
- Dostawy jedzenia i zakupów do domu to teraz nowa codzienność
Rynek dostaw jedzenia i zakupów wprost pod domowe drzwi wzmocnił się jak nigdy przedtem! Chcąc uniknąć wycieczek do sklepów czy restauracji, postawiliśmy na zamówienia. Jeszcze do niedawna tego typu dostawy były często postrzegane jako zbytnia wygoda, jednak to zdecydowanie uległo zmianie. O wiele więcej restauracji i sklepów zdecydowało się też na sprzedaż swoich produktów online. Dzięki temu mamy szeroki wachlarz dostępnych wariantów bez wychodzenia z domu. Jak podaje Glovo, startup wyspecjalizowany w dostarczaniu jedzenia oraz zakupów, wraz z pojawieniem się pandemii odnotowano znaczny wzrost wartości zamówień – w kwietniu średnia wartość koszyka zakupowego była o 131 proc. wyższa niż w lutym! Polacy przekonali się do dostaw zarówno jedzenia, jak i zakupów wprost pod drzwi. Do tej pory zakupy spożywcze online były w pewnym stopniu ‘ekstrawaganckie’. Zobaczyliśmy, że to doskonały sposób nie tylko na zaoszczędzenie czasu, ale także na zachowanie ogromnie ważnego dystansu społecznego, dostajemy bowiem wszystko, czego nam potrzeba bez wychodzenia z domu - przekonuje Maria Raszdorf z ramienia firmy Glovo.
- Kultura na małym ekranie
Jednym z obszarów naszego życia, które totalnie zmieniły kształt i założenia jest kultura. Wydarzenia, takie jak koncerty, premiery, pokazy, a nawet spektakle oglądane na ekranie smartfona czy telewizora, stały się normą w czasach pandemii. Dotąd nie do pomyślenia, teraz okazało się, że możemy uczestniczyć w transmisjach poprzez platformy czy media społecznościowe, bez wychodzenia z domu. Nie jest to co prawda tak efektowne jak spotkanie z „żywą kulturą”, jednak stało się swoistym połączeniem pomiędzy artystami, a publiką spragnioną wydarzeń. Tego typu eventy wymagają mniejszych zasobów finansowych, organizacyjnych, docierają jednocześnie do szerokiej grupy osób, zyskując tym samym dużą część zupełnie nowej publiki. Dzięki temu kultura skoncentrowana do małego ekranu zostanie z nami na dłużej.
- Świadomi matki natury
Pandemia uzmysłowiła nam wszystkim, jak ważna jest świadomość wpływu człowieka na matkę naturę. Wystarczyło kilka tygodni stagnacji turystyki, zamknięcia nas w domach, by w różnych zakątkach świata spotkać niewidziane od dziesiątek lat zwierzęta lub zauważyć zmniejszenie ilości smogu. To wszystko sprawiło, że obudziliśmy w sobie proekologiczne zachowania. Częściej sięgamy po szklane opakowania, jeszcze ważniejsza jest dla nas idea zero waste. Przywiązujemy także większą wagę do segregacji odpadów. Ten kierunek zauważył także biznes. Będąc świadomym startupem zadbaliśmy, by nasze działania możliwie najmniej wpływały na środowisko, ograniczamy emisję CO2, decydujemy się na bliższe matce naturze rozwiązania. Dlatego między innymi rozpoczęliśmy współpracę z firmą Pachama z Doliny Krzemowej, która pomaga nam w optymalizowaniu naszych działań pod kątem ekologii. Zobowiązaliśmy się do wielu proekologicznych zmian, by pomóc naszej planecie – dodaje Raszdorf.
- Nie taki diabeł straszny, jak go malują, czyli niemal wszystko da się załatwić online
Zamknięte podczas lockdownu urzędy, banki czy inne miejsca, w których załatwiamy nasze codzienne sprawy przeniosły się do sieci. Okazało się, że wiele spośród spraw, które dotąd wymagały wizyty w placówce, można z powodzeniem załatwić online. Wdrożenie tego rozwiązania ułatwiło życie wielu z nas, oszczędzając czas i nerwy stracone na staniu w kolejkach. Administracja online została nie tylko świetnie przyjęta, ale także rozwija się jeszcze bardziej w kierunku cyfryzacji. Kwestią czasu jest więc wprowadzenie kolejnych zmian, które jeszcze bardziej ułatwią nam życie.
SYLWESTER LAST MINUTE. Jak zaplanować sylwestrowy wypad w jeden dzień?
MP3 | Stres Polaków. 75% zmaga się z napięciem każdego tygodnia
Nowy Rok w harmonii z naturą – ekologiczne postanowienia na 2025
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Podróże
Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.
Problemy społeczne
Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.
Film
Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA
Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.