Nie musisz być magikiem, aby czarować
Trudno jest dostrzec dobro i odnaleźć życzliwość do świata, gdy ze wszystkich stron jesteśmy zalewani negatywnymi informacjami. W Internecie codziennie spotykamy się z hejtem i mową nienawiści. Z drugiej strony skupiamy się na sobie i indywidualnym rozwoju, ponieważ tego właśnie jesteśmy uczeni już od najmłodszych lat. Jak zatem odnaleźć dobro w zmieniającym się i rozpędzonym świecie? Czy rzeczywiście nie ma w naszym życiu miejsca na empatię i życzliwość?
Czytanie i oglądanie wiadomości, śledzenie mediów społecznościowych, wyszukiwanie na bieżąco aktualnych informacji – pozornie brzmi to zupełnie zwyczajnie, w końcu wiele osób lubi wiedzieć, co aktualnie dzieje się na świecie. Co jednak, jeśli zmienia się to w uporczywe, wielogodzinne scrollowanie?
W świetle wydarzeń za wschodnią granicą jeszcze bardziej potrzebujemy pozytywnych wieści ze świata. Nie od dzisiaj wiadomo, że się one, potocznie mówiąc, „nie klikają”. Negatywne, szokujące i kontrowersyjne treści przyciągają największą uwagę.
Doomscrolling, inaczej zwany też doomsurfingiem, to nawyk, który podobnie jak uzależnienie od telefonu albo siecioholizm(nadużywanie Internetu), źle wpływa na naszą kondycję psychiczną. Samo pojęcie jest dość nowe, powstało w 2018 roku, i oznacza obsesyjne wyszukiwanie i przeglądanie negatywnych i przygnębiających wiadomości. Zjawisko to można porównać do syndromu „wrednego świata”, występującego w latach 70. XX w. Chodziło w nim o przeświadczenie ludzi, że żyją w miejscu bardziej niebezpiecznym, niż jest ono w rzeczywistości.
Czemu nie chcemy być lepsi?
Jesteśmy ciągle zabiegani, brakuje nam czasu i chęci na bycie dobrym. W sytuacji, gdy nasz układ nerwowy przeciążony jest stresem, organizm uznaje, że jesteśmy zagrożeni – w efekcie zanika w nas cała empatia. Zamiast reakcji zaangażowania społecznego, która nastawia nas na dobre i pozytywne relacje pojawia się w nas reakcja walki, ucieczki lub obojętność. W takim stanie zamykamy się w sobie i egoistycznie postrzegamy świat oraz innych ludzi, nastawiając się na przetrwanie.
Wykorzystaj magię dobra
Coraz częściej mówi się o szkodliwym wpływie Internetu na społeczeństwo. Trudno temu jednoznacznie zaprzeczyć – jest w nim masa hejtu. Ale mimo powszechnej opinii, zaraz obok znajdzie się również mnóstwo dobra w postaci pięknych i wartościowych inicjatyw i ludzi, którzy chcą to dobro nieść szeroko w świat. Wśród nich coraz szybciej rośnie liczba twórców internetowych, którzy chcą skupiać się na pozytywnych i edukacyjnych treściach.
Przykładem takiego podejścia jest twórczość Iluzjonisty Y, który już od jakiegoś czasu jest najpopularniejszym iluzjonistą młodego pokolenia. W 2012 roku był półfinalistą programu Mam Talent, a rok później założył swój własny kanał na YouTubie, na którym obecnie skupia 950 tysięcy stałych widzów. Łącznie na wszystkich prowadzonych przez siebie mediach społecznościowych zrzesza ponad 2 miliony obserwujących.
Prócz widowiskowej magii, która zaimponowała największym gwiazdom (m.in. Robertowi Lewandowskiemu, Mikowi Tysonowi, Jared Leto czy DJ Tiesto), iluzjonista Y, pokazuje inny, najprostszy i najbardziej ludzki rodzaj magii – dobro. I właśnie dlatego jego społeczność stale się rozrasta.
W swoim ostatnim filmie zachęca on do dobrych uczynków wobec obcych osób. Pokazuje, że nawet najmniejsza życzliwość – jak kupienie butelki wody potrzebującemu, ulubionego napoju obsługującej nas kelnerce, potrafi wywołać uśmiech i zmienić nastawienie na cały dzień. Warto być uprzejmym i empatycznym w stosunku do drugiego człowieka. Kiedy sami zaczniemy tak się zachowywać, zauważymy również takie zachowania u innych. Świat tworzymy my sami.
Gdy doświadczamy życzliwości, odprężamy się i zaczynamy odpowiadać tym samym, przekazywać to dobro innym – zupełnie jak w popularnym 20 lat temu filmie „Podaj dalej”.
Tu film:
https://www.youtube.com/watch?v=waHYmPXXBo8
Autentyczna wdzięczność niesie ze sobą niesamowitą moc. Wyrażona we właściwy sposób i odpowiednio przyjęta przynosi dawkę pozytywnej energii. Pomagając innym zyskujemy świadomość, że robimy coś dobrego, co daje nam radość i dostarcza dobrą energię.
Warsztaty pierrnikowe z fundacją Gryfne Bajtle
Czym różni się kariera zawodowa osób neuroatypowych od pozostałych?
Jak budować zespoły IT otwarte na zmiany
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.