Szkoła czy sport? Ile potrzeba, by stworzyć mistrza
PMM
ul. Batorego 2/30
31-135 Kraków
dorota.zadroga|pmm.org.pl| |dorota.zadroga|pmm.org.pl
698989141
pmm.org.pl
Konieczność chodzenia do szkoły, nauki języków i regularnych treningów nie zostawia dzieciom z drużyn juniorskich czasu wolnego na zabawy z rówieśnikami. Mimo to nie brakuje chętnych do poświęcenia każdej wolnej minuty na sport. Jak swój dzień organizują mali mistrzowie?
Romantyczne historie o piłkarzach, którzy prosto z gry z kolegami w brazylijskich fawelach trafili do reprezentacji kraju, to zaledwie promil wśród profesjonalnych sportowców. Za fasadą szczęśliwego zbiegu okoliczności i wrodzonego talentu kryją się lata przygotowań pod okiem profesjonalnych doradców. Aby dojść na szczyt, już kilkuletnie dzieci uczą się dyscypliny i odpowiedzialności za swoje wyniki, a ich rodzice obserwują, czy pasja do sportu nie przesłania im całego świata.
–W przypadku Franka czas jest regulowany rytmem całego teamu CRG i wyjazdami na tory gokartowe – mówi Konrad Lassota, ojciec Franciszka, który w 2019 roku dołączył do kolejnego w swojej karierze zespołu, którym jest legendarne włoskie CRG Team. Jedenastolatek od 4 lat ściga się w oficjalnych zawodach kartingowych, występując na torach w Polsce, Włoszech, Niemczech i Hiszpanii.
–Nie można ich przełożyć, tak jak ćwiczeń z indywidualnym nauczycielem, ani połączyć tego w ramach klasy sportowej, więc żadne zaległości w szkole nie wchodzą w grę. Zdarza nam się odrabiać lekcje na lotnisku czy w pokoju hotelowym, ale napięty grafik nie jest wymówką do zaniedbania obowiązków. Choć pogodzenie wszystkich zajęć wiąże się ze sporymi kosztami, bo do treningów i wyjazdów zagranicznych dochodzi jeszcze nauka angielskiego, który jest najważniejszym językiem używanym w międzynarodowym zespole. Na pewno możemy powiedzieć, że dzieci uprawiające wymagające sporty są lepiej zorganizowane i skupione na celu. Po prostu nie mogą sobie pozwolić na stratę czasu. To niesamowite, że dziesięcioletni chłopcy na pytanie „wszystko albo nic” odpowiedzą „wszystko”, a później będą na to sumiennie pracować.
Wśród psychologów popularna jest teoria 10 tysięcy godzin, według której na osiągnięcie mistrzowskiego poziomu w swojej dziedzinie potrzebne jest przepracowanie nieco ponad 416 dni bez przerwy. Zebrane godziny treningów gwarantują najwyższy stopień umiejętności. W ten sposób młodzi kierowcy kartingowi zostaliby światową elitą jeszcze przed skończeniem 15 roku życia. Co więc decyduje o sukcesie zaledwie garstki z nich?
W sportach motorowych niezbędna jest umiejętność szybkiego reagowania na sytuację, opanowanie i wykorzystywanie przewagi nad przeciwnikami. W przeciwieństwie do zawodów rozgrywanych jeden na jednego, przygotowanie do wyścigu wymaga poznania słabych stron kilkudziesięciu rywali i wykorzystania tej wiedzy na torze. Młody kierowca pod okiem trenerów poznaje też techniczną stronę sportu, a więc tajniki budowy gokarta i różnice w nawierzchniach, które wpływają na prędkość jazdy i przyczepność. Do tego dochodzi regularne przeszkolenie z zakresu bezpieczeństwa, ćwiczenia wpływające na kondycję fizyczną i odkrywanie kolejnych torów w całej Europie. Całkiem sporo jak na juniorów, którzy dopiero za 6 lat będą mogli zdobyć swoje pierwsze prawo jazdy.
–Profesjonalne uprawianie sportu to intensywna ścieżka kariery. Kiedy w czasie mistrzostw słyszymy, że trzydziestolatek nie dostał powołania do zespołu ze względu na wiek, nie myślimy o tym, że on ma za sobą dwadzieścia wyczerpujących fizycznie i psychicznie lat. Franek nie wyobraża sobie życia bez gokartów, więc nie pozostaje nam nic innego jak wspieranie go w drodze na szczyt – dodaje z uśmiechem jego ojciec.
Franciszek Lassota – urodzony w 2009 roku polski kierowca kartingowy. Od października 2019 r. jest stałym członkiem CRG Team z siedzibą we włoskim Lonato. W 2019 r. zadebiutował w barwach fabrycznego zespołu CRG podczas legendarnego TrofeoDelle Industrie jako reprezentant Polski. W 2020 r. wystąpi w trzech rundach serii RGMMC w Hiszpanii, Włoszech i Szwecji oraz najbardziej prestiżowych zawodach kartingowych WSK Super Master Series. Został wybrany jednym z najbardziej obiecujących kierowców, dzięki którym CRG Team powraca do pracy z przedstawicielami drużyn najmłodszych kategorii. W Polsce będziemy mogli go zobaczyć podczas cyklu ROK Cup Poland oraz w Kartingowych Mistrzostwach Polski.

Innowacyjna przestrzeń edukacyjna – STEM Kindloteka – debiutuje w gliwickim Biblioforum

Powrót na Lwią Skałę z zestawami LEGO Simba

Avionaut wspiera SOS Wioski Dziecięce
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Maciej Dowbor: Domówki i rolki przyniosły nam dużo większą popularność niż telewizja. Ludzie nas odbierają jak dobrych znajomych
Prezenter przyznaje, że domówki online i publikowane w mediach społecznościowych rolki pozwoliły im zbudować mocną pozycję w cyfrowym świecie. Dzięki nim zyskali dużo większą popularność niż z racji udziału w różnych projektach telewizyjnych czy serialowych. Maciej Dowbor odczuwa dużą satysfakcję z tego, że ich działalność internetowa przyciąga miliony odbiorców, zainteresowanie proponowanymi przez nich treściami nie słabnie, a widzowie, z którymi się spotykają na ulicy, traktują ich jak dobrych znajomych.
Konsument
Rynek gier mobilnych w Polsce może być wart prawie 0,5 mld dol. do 2030 roku. Za tym idzie rozwój smartfonów dla graczy

W 2030 roku liczba użytkowników gier mobilnych w Polsce może przekroczyć 7,1 mln, a przychody z rynku będą bliskie 470 mln dol. – wynika z danych Statista. Wraz ze wzrostem liczby graczy rozwija się także rynek urządzeń do gamingu mobilnego. Zdaniem przedstawicieli ZTE Polska, producentów smartfonów nubia, których dwa nowe modele miały właśnie swoją premierę w Polsce, ten segment krajowego rynku wciąż jest słabo zagospodarowany, a do tej pory dominowały na nim głównie urządzenia zaawansowane i drogie. Dużą rolę w udoskonalaniu sprzętu dla graczy odgrywa sztuczna inteligencja.
Dom i ogród
Sandra Kubicka: Najpierw kupiłam małą domową szklarnię na zioła. A teraz zamówiłam duży model do ogrodu i będę tam mieć pomidory, ogórki i truskawki

Modelka czerpie dużą radość z własnoręcznie wyhodowanych ziół i warzyw. Swoją przygodę z ogrodnictwem zaczęła od małej domowej szklarni kupionej w sklepie internetowym, a już niedługo będzie miała szklarnię z prawdziwego zdarzenia. Sandra Kubicka nie ukrywa, że teraz z dużą niecierpliwością czeka na to, jaki plon wydadzą sadzonki pomidorów. Na razie rosną jak na drożdżach.