Uczucia i finanse – połowa Polaków woli je rozdzielać
Polacy będący w związkach dzielą się na dwie równe grupy – zwolenników pokrywania wszystkich wydatków ze wspólnego budżetu oraz tych, którzy uważają, że osobiste wydatki każdy partner powinien ponosić z własnej kieszeni. Sądzi tak odpowiednio po 50 proc. kobiet i mężczyzn. W kwestii finansów w parach widać coraz większą równość, a tradycyjne role się zacierają, choć nie odeszły one jeszcze do lamusa – pokazuje najnowsze badanie „Finanse w parach”, przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Finanse to element każdego związku. Decyzje dotyczące pieniędzy wpływają na codzienne życie i odgrywają dużą rolę w budowaniu wspólnej przyszłości. Polskie pary różnie podchodzą jednak do podziału wydatków i nie zawsze chcą się z partnerem wszystkim dzielić.
– Połowa osób będących w związkach wychodzi z założenia, że „co moje to twoje” i nie widzi przeszkód, aby wydatki były pokrywane ze wspólnych pieniędzy. Z kolei druga połowa ma odmienne zdanie i uważa, że każdy z partnerów powinien sam płacić za swoje potrzeby. To jedna z nielicznych sfer, gdzie kobiety i mężczyźni w jednakowym stopniu dzielą się na zwolenników i przeciwników takiego układu. Różnice w poglądach na wspólne finanse stają się jednak wyraźniejsze, gdy partnerzy są pytani o związane z nimi role i obowiązki. Tu wciąż okazujemy się być społeczeństwem tradycyjnym, gdzie kobiety i mężczyźni odmiennie postrzegają swój udział w związku – zaznacza Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Kredyt po męsku
Mężczyźni wciąż czują się bardziej odpowiedzialni za branie na siebie zobowiązań finansowych. Spłatą kredytu czy pożyczki na wspólne duże wydatki w 63 proc. pary dzielą się w równym stopniu. Jednak panowie znacznie częściej deklarują, że to oni powinni zaciągać tego typu zobowiązania. Uważa tak nieco ponad połowa z nich (52 proc.) Tymczasem kobiety oczekują tego od partnerów znacznie rzadziej niż oni sami (31,5 proc.).
Finanse w parach | Ogółem | Kobiety | Mężczyźni | |
Czy mężczyzna powinien brać na siebie kredyty i inne większe zobowiązania w imieniu rodziny? | Zdecydowanie tak | 8,1% | 5,4% | 11% |
Raczej tak | 33,4% | 26,1% | 41,2% | |
Raczej nie | 42,3% | 50,5% | 33,4% | |
Zdecydowanie nie | 16,3% | 18% | 14,4% |
Także większe wydatki, jak sfinansowanie wyjazdu na wakacje czy zakupu nowego telewizora, częściej pozostają domeną mężczyzn niż kobiet. Nieco ponad połowa par dzieli się nimi po równo, jednak w pozostałych przypadkach to panowie (35 proc.) częściej niż panie (10 proc.) wykładają na nie pieniądze z własnego portfela.
– Łącznie 41,5 proc. Polaków będących w związkach wciąż uważa, że to mężczyzna powinien brać na siebie największe obciążenia finansowe. Czasem taka decyzja nie jest podyktowana zdrowym rozsądkiem, co powoduje, że panowie zaciągają zobowiązania, które ciężko im potem udźwignąć. Widać to też w danych Krajowego Rejestru Długów, gdzie mężczyźni stanowią ponad dwie trzecie dłużników. Panowie mają obecnie do uregulowania ponad 32,5 mld zł przeterminowanych należności, czyli ponad 2,5-krotnie więcej niż kobiety, których niespłacone zobowiązania przekraczają 12,2 mld zł – dodaje Adam Łącki.
Mężczyźni będący w związkach częściej postrzegają kredyt czy pożyczkę jako możliwość szybkiego zrealizowania swoich potrzeb. 41,5 proc. woli je zaciągnąć i cieszyć się zakupem niż czekać długie miesiące, aż uda się uzbierać wystarczającą kwotę. Wśród pań takie preferencje podziela 36 proc.
Finanse w parach | Ogółem | Kobiety | Mężczyźni | |
Lepiej wziąć kredyt i mieć coś od razu, niż oszczędzać na zakup przez kilka miesięcy? | Zdecydowanie tak | 6,7% | 7% | 6% |
Raczej tak | 32% | 29% | 35,2% | |
Raczej nie | 42,3% | 42,7% | 41,8% | |
Zdecydowanie nie | 19,1% | 21% | 16,7% |
Zaciągnięte zobowiązania nie zawsze udaje się jednak spłacić. Z doświadczeń firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, która pomaga w przywracaniu konsumentom płynności finansowej wynika, że granica w podejściu kobiet i mężczyzn do odzyskiwania należności coraz bardziej się zaciera. Młodsze pokolenie często nie uznaje podziału na role typowo kobiece i męskie. Przykładem mogą być sytuacje, kiedy partnerki intensywnie pracują i utrzymują dom, a panowie zajmują się gospodarstwem domowym i wychowaniem dziecka.
– Nasza praktyka w odzyskiwaniu należności pokazuje, że kobiety-dłużniczki w rozmowach z negocjatorami dzielą się problemami i oczekują zrozumienia dla swojego położenia. Wyjaśniają, dlaczego nie udało im się spłacić zaciągniętych zobowiązań i są bardziej otwarte na proponowane rozwiązania, na przykład spłatę długu w ratach. Mężczyźni są bardzo powściągliwi i trudniej ich przekonać do dialogu – zauważa Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Kobiety trzymają rękę na pulsie
Badanie „Finanse w parach” pokazało, że kobiety nie są bierne, jeśli chodzi o kontrolę wydatków w rodzinie i chętnie postrzegają się jako strażniczki domowego budżetu. Wspólnie pieczę nad finansami sprawuje prawie 43 proc. osób żyjących w związku, ale niemal 38 proc. przyznaje, że tę rolę w ich domu przejęła na siebie kobieta. Wśród pań, takie przekonanie ma już nawet większość z nich (56,5 proc.). Panowie częściej sądzą, że w kwestii kontroli codziennych wydatków dzielą się w równym stopniu ze swoją drugą połową (50 proc.).
Finanse w parach | Ogółem | Kobiety | Mężczyźni | |
Kto kontroluje codzienne wydatki w związku? | Głównie kobieta | 37,6% | 56,5% | 17,3% |
Głównie mężczyzna | 19,6% | 7,3% | 32,9% | |
W takim samym stopniu kobieta i mężczyzna | 42,8% | 36,3% | 49,9% |
Podobnie kształtują się odpowiedzi par w kwestii tego, kto zachowuje większą ostrożność w gospodarowaniu wspólnymi pieniędzmi oraz kto pilnuje terminów spłat zaciągniętych zobowiązań. W obu przypadkach w więcej niż co 3. związku (36 proc.) tą osobą jest kobieta. Bardzo podobny odsetek (38 proc.) uważa, że żadna płeć w tej sferze nie dominuje. Znów to kobiety mają zdecydowanie większe poczucie bycia tą bardziej ostrożną – tak przynajmniej wskazywała połowa pań biorących udział w badaniu.
Ogólnopolskie badanie „Finanse w parach” zostało przeprowadzone przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej w styczniu 2022 r. metodą CAWI na reprezentatywnej grupie 719 Polaków, będących w związkach małżeńskich lub partnerskich.

Sukces z przeszkodami: Blisko 1/3 polskich przedsiębiorczyń zmaga się z koniecznością udowadniania swojej wartości w biznesie

Wielka Gala Liderów Polskiego Biznesu już 1 marca

Ponad 60% kobiet prowadzących biznes doświadczyło kryzysu psychicznego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Mika Urbaniak: Cały czas tworzę i mam w szufladzie dużo utworów. Teraz kończę moją nową płytę i mam nadzieję, że znowu sporo się będzie wokół mnie działo
Artystka pracuje właśnie nad nową płytą, która ma się ukazać jesienią. Będzie to piąty album w jej karierze i powrót po sześciu latach przerwy. Zwiastunem tego wydawnictwa jest singiel „Co masz na myśli?”. Mika Urbaniak zaznacza, że nowe kompozycje odzwierciedlają jej przemyślenia na temat miłości, siły, nadziei i odnajdywania siebie, a także pułapek przemysłu muzycznego, w którym – jej zdaniem, kobiety radzą sobie coraz lepiej i są bardziej pewne siebie. Jeśli natomiast chodzi o warstwę muzyczną tego krążka, to oprócz powrotu do hip-hopowych korzeni, będzie także można usłyszeć wpływy funku i popu.
Infrastruktura
Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta

Budowa metra kwadratowego domu w Polsce kosztuje od 5,55 do 6 tys. zł w zależności od województwa – wynika z najnowszych analiz firmy Sekocenbud. Najdrożej jest w Warszawie, gdzie cena za metr kwadratowy domu przekroczyła już 6,2 tys. zł. Na przyrosty kosztów budowy domu wpływają zarówno drożejące materiały budowlane, jak i wyższe wynagrodzenia pracowników. Inwestorzy nie rezygnują jednak z budowy domów jednorodzinnych, co ma związek m.in. z wciąż wysokimi cenami mieszkań czy też obniżką stóp procentowych.
Farmacja
Endometrioza przez lata pozostawała lekceważonym problemem. Mimo że cierpi na nią 14 mln kobiet w Europie

Coraz więcej państw UE kompleksowo zaczyna się zajmować problemem endometriozy. W tej grupie państw jest także Polska, która od lipca wprowadziła nowy model bezpłatnej diagnostyki i opieki dla pacjentek z tą chorobą oznaczającą dla nich życie z chronicznym bólem. Podczas ubiegłotygodniowej debaty w Parlamencie Europejskim europosłowie wezwali Komisję Europejską do większej inicjatywy na forum unijnym: opracowania strategii walki z endometriozą i skierowania większych środków na badania nad tą chorobą.